Nowy bezzałogowiec ma poruszać się z prędkością do 545 km/h, na pułapie do 10 kilometrów i przenosić do 450 kilogramów ładunku. Podczas salonu w Dubaju na pylonach pod jego skrzydłami umieszczone zostały 4 bomby szybujące Desert Sting 25. Produkowane są one przez EDGE Group. Kierowane laserowo i GPS-em precyzyjne, małe, szybujące bomby, mają mieć zasięg do 22 kilometrów (zależny od wysokości na której leci maszyna).
– Biorąc pod uwagę wysoką prędkość i relatywnie liczący się udźwig wydaje się że mogłaby to być maszyna rozpoznawcza, albo bojowa zdolna do szybkiej interwencji – pisze na temat Sinyaira Maciej Szopa z portalu Defence24.pl.
Obie firmy utworzą spółkę joint venture.
– Wspólne przedsięwzięcie pozwoli przekształcić załogowy statek powietrzny w system bezzałogowy i wprowadzić innowacyjne technologie komercyjne w przemyśle obronnym. To kolejny olbrzymi krok w rozwoju Flarisa – czytamy w komunikacie firmy Flaris.
Zjednoczone Emiraty Arabskie inwestują. Odrzutowiec z Dolnego Śląska będzie bojowym dronem
– Połączenie sił z EDGE stanowi kamień milowy dla Flaris i podkreśla nasze wspólne zaangażowanie w doskonałość inżynieryjną i innowacje. Planowane przez nich zmiany, zwłaszcza w zakresie lotów autonomicznych i zaawansowanej technologii silników, doskonale wpisują się w naszą misję polegającą na przesuwaniu granic możliwości osobistych odrzutowców. Nasza połączona wiedza niewątpliwie utoruje drogę do dalszego postępu w przemyśle lotniczym – dodaje Rafał Ładziński, dyrektor generalny Flaris.
Spółka nie zapomina także o swoim pierwszym produkcie.
Flaris LAR 1 ubiega się w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego o certyfikat, który pozwoli na wprowadzenie maszyny na rynek. Prototypy odrzutowej awionetki z powodzeniem przeszły szereg prób w locie. To pierwszy od wielu lat odrzutowiec polskiej produkcji.