Grażyna Szapołowska debiutuje jako reżyserka
– Myśląc o kolejnej inscenizacji „Halki” chcieliśmy, aby operę wyreżyserowała kobieta. Myśląc o Pani Grażynie mieliśmy przed oczami dokonania artystyczne, ale i, przepraszam, życie osobiste – mówi Marcin Nałęcz-Niesiołowski, dyrektor Opery Wrocławskiej, który poprowadzi wykonanie dzieła Stanisława Moniuszki.
Grażyna Szapołowska, choć nigdy wcześniej nie widziała „Halki” w teatrze operowym, a posiłkowała się jedynie nagranymi spektaklami, nie obawia się wyzwania. Przypomina, że Zbigniew Preisner, kompozytor muzyki filmowej, nie potrafi czytać nut, a mimo to tworzy znakomitą oprawę do filmów. – Czasami poeta pisze najpiękniejszą poezję, kiedy nie zdaje sobie z tego sprawy – dodaje Grażyna Szapołowska. – Dla mnie to magiczny czas zderzenia się z operą, a instynktownie czułam, że powinnam spróbować.
Grażyna Szapołowska i Marcin Nałęcz-Niesiołowski w Operze Wrocławskiej/fot. Mat
Opera w czerni i bieli
Reżyserująca „Halkę” aktorka znana m.in. z filmów Krzysztofa Kieślowskiego i Andrzeja Wajdy wyjaśnia, że Halka jest kobietą, jak jedna z nas. Zdecydowała się na czarno-białą tonację kolorystyczną. – Jedynym kolorem będzie czerwień chusty Halki, ale też czerwień symbolizująca miłość, dziecko, krew i szczury – opowiada Grażyna Szapołowska. Szczurzą sforę zagra zespół baletu Opery Wrocławskiej.
Halki są wśród nas
Na scenie pojawi się też pies, tym razem prawdziwy, znaleziony przypadkiem owczarek szwajcarski. Z udziałem małoletniej aktorki grającej w „Dziadku do orzechów” i psa sfilmowano już niektóre sceny, jakie zostaną wykorzystane podczas spektaklu. – Ubraliśmy dziewczynkę jak małą Halkę i z psem stała na wrocławskich ulicach. Ludzie ją mijali, przechodzili obojętnie, niektórzy zaczepiali. Halki właśnie są wśród nas na co dzień – przekonuje Grażyna Szapołowska.
Zaznacza, że zakończenia nie zdradzi. – Na pewno Halka nie skoczy z góry, na pewno się nie utopi, a narodzi się miłość – dodaje reżyserka.
Moniuszkowskie dzieło dla ludu
Dyrektor Marcin Nałęcz-Niesiołowski, tym razem również w charakterze dyrygenta pokazuje partyturę „Halki” z 1951 roku zwracając uwagę, że to...ostatnie wydanie tego dzieła. Na nowe trzeba poczekać do 2019 roku. – Teraz posiłkujemy się starym, z uwerturą opracowaną przez Grzegorza Fitelberga i wieloma zmianami dokonanymi przez Kazimierza Sikorskiego – wylicza dyrygent.
I cytuje zdania z noty od wydawnictwa, gdzie napisano, że „Halka” jest utworem o jasno zarysowanej problematyce społecznej i wyraźnie opowiada się po stronie ludu, przeciwstawiając jego krzywdzie i wysokiej moralności butę i upadek moralny klasy rządzącej. – Wskazano na to, że bohaterem właściwym „Halki” jest lud. W naszej realizacji na pewno będzie to Halka – uśmiecha się dyrektor Opery Wrocławskiej.
Dodaje, że muzyka pozostanie tradycyjna. – Postaramy się najpiękniej zaprezentować arie i sceny zbiorowe, także wszystkie elementy muzyki ludowej, czyli mazura, którego opracuje choreograficznie Klaudia Carlos Machej i tańce góralskie w przygotowaniu Krzysztofa Trebuni-Tutki – mówi Marcin Nałęcz-Niesiołowski.
Tradycyjnie i z nowoczesnymi elementami
Nad scenografią i kostiumami pracuje Norweg Brage Martin Jonassen, ktory obiecuje tradycyjne stroje, ale też sporo ciekawych technicznie rozwiązań i scenografię z nowoczesnymi elementami. Bragge chwali też dobry sprzęt i profesjonalny zespół techniczny.
Obsada nowej wrocławskiej „Halki”
W partii Halki zobaczymy na scenie Annę Lichorowicz, Natalię Rubiś i Joannę Zawartko, jako Jontek wystąpi Jury Horodecki i Zdzisław Madej, Januszem będzie Tomasz Mechliński, Stolnikiem – Tomasz Rudnicki i Bartosz Urbanowicz, a partię Zofii zaśpiewają w spektaklach Karolina Filus i Hanna Sosnowska.
Premiera „Halki” (już dwunasta w historii wrocławskiej sceny operowej) 14 i 15 grudnia. Warto przypomnieć, że pierwsza miała miejsce w powojennym Wrocławiu 8 września 1945 roku.