wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

26°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 13:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. Zdjęcie wrocławianina z nagrodą w prestiżowym konkursie

Mateusz Piesiak, utalentowany fotograf przyrody z Wrocławia otrzymał nagrodę w konkursie Wildlife Photographer of the Year w kategorii "Zwierzęta w środowisku”. Wzięło w nim udział 50 tys. zdjęć z 95 krajów. Jego mewa sfotografowana podczas huraganu na Islandii zachwyciła świat.

Reklama

Mateusz Piesiak (rocznik 1996) to utalentowany fotograf dzikiej przyrody z Wrocławia. Ukończył automatykę i robotykę na Politechnice Wrocławskiej, ale pracuje jako projektant stron internetowych i profesjonalny fotograf.

Na swoim koncie ma wiele prestiżowych wyróżnień, w ubiegłym roku odebrał w Muzeum Historii Naturalnej w Londynie nagrodę Wildlife Photographer of the Year - Rising Star Portfolio Award, a w tym roku Highly commended za zdjęcie mewy wykonane podczas huraganu na Islandii.

"Potęga żywiołów". Zdjęcie Mateusza nagrodzone w konkursie Wildlife Photographer of the Year Mateusz Piesiak
"Potęga żywiołów". Zdjęcie Mateusza nagrodzone w konkursie Wildlife Photographer of the Year

Nagrody Wildlife Photographer of the Year i gala w Londynie

W 2023 r. w konkursie wzięło udział prawie 50 tys. zdjęć z 95 krajów.

- To dla mnie duże wyróżnienie znaleźć się wśród nominowanych fotografów z całego świata! Cieszy tym bardziej fakt, że w tym roku jest dużo Polaków, chyba najwięcej w historii tego konkursu. Gratulacje dla Michała Siarka, Tomka Wilka i Piotra Naskręckiego!
Mateusz Piesiak, fotograf

W zeszłym tygodniu odbyła się gala rozdania nagród Wildlife Photographer of the Year w Muzeum Historii Naturalnej w Londynie. Specjalnie na tę okazję muzeum zostało podświetlone, a w środku, w głównej sali pod słynnym szkieletem wieloryba, ustawiono okrągłe stoły.

- W połączeniu z oprawą dźwiękową i świetlną oraz prowadzeniem gali przez Chrisa Packhama - brytyjskiego prezentera BBC, całość robiła niesamowite wrażenie. Dodatkowo każdy musiał przyjść w stroju galowym, co raczej nie jest zjawiskiem powszechnym, jeżeli chodzi o “strój roboczy” fotografa przyrody – napisał Mateusz na swoim Facebooku.

Jak powstało nagrodzone zdjęcie mewy z Islandii?

Wyróżnione w konkursie zdjęcie mewy bladej zrobił zimą na Islandii. Pojechał tam z tatą na dwa tygodnie, głównie z myślą o fotografowaniu lodowców i zorzy polarnej, ale także zwierząt. Ich bazą noclegową było auto.

- Zawsze śpimy w aucie. Dla mnie to duże ułatwienie, jeżeli chodzi o fotografię, ponieważ możemy być elastyczni. Natomiast w zimie na Islandii jest zimno i spanie w aucie nie należy do przyjemniejszych. Wtedy pamiętam spaliśmy w podwójnych śpiworach, cali poubierani w czapki, polary itp. A i tak nie było ciepło - opowiada. 

Mateusz Piesiak podczas fotografowania Mateusz Piesiak
Mateusz Piesiak podczas fotografowania

Pewnego dnia zaczął dostawać wiadomości na Instagramie i Facebooku o rzekomym huraganie, który zbliża się w kierunku Islandii. Pomyślał, że jeżeli Islandczycy są zaniepokojeni wiatrem, to znaczy, że już jest naprawdę źle.

- Bo np. taki wiatr, który w Polsce urywa głowę, na Islandczykach nie robi najmniejszego wrażenia - oni to mają na co dzień - mówi fotograf. - Natomiast wtedy wszędzie były informacje, żeby się schować do domu i nie podróżować. Niektórzy zabijali nawet deskami okna. I w tej miłej atmosferze przyszło nam dalej jechać autem, czekając na to, co będzie.

Mewa podczas huraganu na Islandii

Wiatr wzmagał na sile, ale apogeum miało być dopiero w nocy. W ciągu dnia zatrzymali się nad wybrzeżem. Fale były naprawdę ogromne i robiły niesamowite wrażenie. Pomiędzy nimi latały mewy, które raz się pojawiały, a raz znikały za spiętrzonymi bałwanami.

- Ja natomiast ledwo mogłem ustać, a co dopiero utrzymać nieruchomo aparat, bo obiektyw działał jak żagiel na wietrze. To niesamowite, że dla człowieka tak silny wiatr jest prawie nie do zniesienia, podczas gdy ptaki, które żyją tam od lat, nic sobie z takich warunków nie robią. I tak powstało to zdjęcie, które zdobyło wyróżnienie (Highly commended) w konkursie Wildlife Photographer of the Year.
Mateusz Piesiak, fotograf

Po zachodzie słońca tamtego dnia udali się z tatą w stronę campingu, żeby tam przeczekać noc i huragan. Wiatr już wiał na tyle mocno, że podmuchy zarzucały autem, a śnieg który został nawiany na drogę kompletnie ją rozmywał z wszechobecnym białym krajobrazem. Tylko słupki, rozstawione co kilkanaście metrów ratowały sytuację, choć w nocy i w zamieci śnieżnej widoczność była tak słaba, że ledwo widać było kolejny - relacjonuje Mateusz.

Dojechali na camping, jeden z największych w Islandii. Ich auto było tam jedyne. Na campingu spotkali służby pomagające turystom. Dzięki nim noc spędzili w wiacie, gdzie zaparkowali samochód. Mimo że wiata odgradzała ich od wiatru, nie zmrużyli oka. Wiatr bujał samochodem na wszystkie strony. W szczycie wiało powyżej 200 km/h. Następnego dnia wiatr na szczęście się uspokoił.

Mateuszowi gratulujemy nagrody i życzymy kolejnych ciekawych wypraw z aparatem!

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama