wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

17°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 09:45

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. Urodziny Vincenta van Gogha. Wyniki konkursu

W poniedziałek świętowaliśmy urodziny Vincenta van Gogha, w środę mieliśmy dla czytelników naszego portalu konkurs, w którym można było wygrać Kindle'a, MP3, Pendrive'a 32 GB oraz limitowaną wersję gadżetów promujących film "Loving Vincent". Dziś publikujemy nazwiska zwycięzców.

Reklama

Oto lista zwycięzców konkursu „Urodziny Vincenta van Gogha":

  • Pendrive PQI 32 Gb – Marcin Banaś
  • Odtwarzacz MP3 SanDisc  - Marika Janiec
  • Czytnik Kindle Paperwhite 2 – Patrycja Paszek
  • 7 Zestawów limitowanych gadżetów do filmu "Loving Vincent"  (3 x zestaw: kubek, podkładki, magnesy oraz 4x zestaw: koszulka i album "Wrocław miasto spotkań") – Piotr Kleczyk, Anna Bielawiec, Karolina Korecka, Patrycja Huras, Barbara Cieślawska, Justyna Michałuszek, Katarzyna Kowalska

Zwycięzcom serdecznie gratulujemy!  

Dodatkowo zwycięzcy o wygranej, miejscu i czasie odbioru nagrody zostaną poinformowani pocztą email lub telefonicznie na dane kontaktowe podane w formularzu konkursowym, w dniu ogłoszenia listy zwycięzców.

Dlaczego Vincent van Gogh?

Bo Miasto Wrocław oraz Centrum Technologii Audiowizualnych będą miały spory udział w wyprodukowaniu filmu "Loving Vincent", który jest pierwszą w świecie pełnometrażową animacją malarską. Powstająca we Wrocławiu, Gdańsku i Wielkiej Brytanii niezwykła produkcja łączy tradycyjne malarstwo, sztukę animacji, aktorstwo z najnowocześniejszymi technikami multimedialnymi, graficznymi i komputerowymi.

Poprzednie odcinki opowieści o Vincencie van Goghu - o dzieciństwie i młodości, a także o twórczości przeczytacie na naszym portalu. Dziś ostatni i pytania konkursowe.

Bogaci złodzieje i DNA

Za 20 lat właścicielami obrazów Van Gogha "Plaża w Scheveningen" i "Wyjście kongregacji z kościoła w Nuenen" mogą stać się Małpa i Henk. Ten pierwszy to pseudonim niejakiego Octave Durhama, drugi imię niesympatycznego pana o nazwisku Bieslijn. 13 lat temu ten duet ukradł dwa obrazy Van Gogha z muzeum w Amsterdamie. Na miejscu kradzieży jeden jednak zostawił czapkę, a drugi kapelusz. Do danych sprawców dotarto więc po analizie DNA. Złodziei schwytano, skazano, ale obrazów nie odnaleziono. Jeśli dobrze je ukryli, w przyszłości zgodnie z prawem, panowie złodzieje mogą stać się ich właścicielami. No i bogatymi ludźmi. Obrzydliwie bogatymi.

Malarz ubogi

Na to przez całe życie nie miał szans Vincent Van Gogh. Sprzedał tylko jeden swój obraz "Czerwone winnice w Arles" poszły za 400 franków. To samo dzieło, już ćwierć wieku temu sprzedano na aukcji za prawie 54 miliony dolarów.

Van Gogh widzi świat na żółto

Cóż, biedny, niedoceniony za życia Van Gogh, nigdy nie patrzył na świat przez różowe okulary. Nic dziwnego, że podobnie jak jego koledzy "po pędzlu" lubił się napić. Wówczas najbardziej popularnym napojem artystów był absynt. Trunek, którego dziś nie uświadczysz, zawiera toksyczny składnik, tujon. Po nadmiernym spożywaniu absyntu, wielu konsumentów widzi świat w kolorze żółtym. Nic więc dziwnego, że van Gogh często "nadużywał" tego słonecznikowego koloru w swoich działach.

Wiemy jak wyglądał Van Gogh z jego autoportretów. Kto ze sławnych postaci, powiedzmy kina, był do niego podobny? Kirk Douglas, Tim Roth, Tony Curran i Martin Scorsese. Ta doborowa czwórka wcielała się w rolę malarza w fabularnych opowieściach o genialnym postimpresjoniście. Douglas za swoja rolę w ekranizacji powieści "Pasja życia" Irvinga Stone'a otrzymał nawet nominację do Oskara. Scorsese do roli Van Gogha zatrudnił Akira Kurosawa w filmie pt. "Sny".

Ucho malarza wciąż słucha

Prawdopodobnie rozwikłano już wszystkie wątpliwości dotyczące życia i twórczości Van Gogha, a od niedawna swój epilog ma również ta najbardziej malownicza, krwawa historia. O uchu, które w 1888 roku artysta sobie odciął i podarował prostytutce z pobliskiego burdelu. Ucho istnieje, słyszy, można do niego mówić i aktualnie podróżuje po świecie, w tym roku miało trafić na wystawę w Nowym Jorku. To "żywe ucho" wystawiono pierwszy raz w Centrum Sztuki i Technologii Medialnych w Karlsruhe. Ucho żyje, ponieważ praprawnuk brata malarza, Theo van Gogha, dostarczył swoje DNA i na tej podstawie holenderska artystka przy pomocy naukowców z Harvardu i Karshlue oraz szpitala w Bostonie "wyhodowała" ucho i wydrukowała je na drukarce 3D. Ucho jest trzymane w specjalnym pojemniku z odżywką. Ma się nieźle, na wystawach można do niego mówić przez mikrofon, ale trzeba się spieszyć, żeby z nim pogadać, bo jego dni są policzone, a artystka nie zapowiedziała, że odtworzy kolejne części ciała artysty.

(tekst: Jacek Antczak)

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl