wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

14°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 09:55

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. Książki na wiosnę 2023. Polecamy tytuły z okazji Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich
Kliknij, aby powiększyć
Książki polecane do czytania w Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich oraz na wiosnę 2023 fot. Mat
Książki polecane do czytania w Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich oraz na wiosnę 2023

Z okazji przypadającego 23 kwietnia 2023 Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich polecamy najciekawsze lektury, po które warto sięgnąć, a czasem te, które mogliśmy też przegapić w księgarniach. Zobaczcie, jakie książki czytać wiosną.

Reklama

„Pan Tadeusz” w nowym opracowaniu. Lżejszy do czytania

Na takie wydanie w takim przystępnym opracowaniu długo czekaliśmy, a najbardziej z „Pana Tadeusza” ucieszą się uczniowie, którzy dotychczas borykali się nie tylko z czytaniem poematu, ale i znaczeniem wielu słów. Do historii przeszła „dziecięlina” (koniczyna o białych kwiatach), czy „świerzop” (chwast w polu). Mickiewiczowski „Pan Tadeusz” ukazał się nakładem Zakładu Narodowego im. Ossolińskich w serii Biblioteka Narodowa.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Adam Mickiewicz, &bdquo;Pan Tadeusz&rdquo;, Wydawnictwo Ossolineum 2022</p>
<p>&nbsp;</p> fot. Mat
Adam Mickiewicz, „Pan Tadeusz”, Wydawnictwo Ossolineum 2022  

Nie obyło się bez perturbacji. Tuż po rozpoczęciu pracy cały projekt stanął pod znakiem zapytania, u autorki opracowania, prof. Alina Kowalczykowej (najwybitniejszej znawczyni romantyzmu) stwierdzono śmiertelną chorobę. Ogromną siłą woli udało jej się doprowadzić pracę do końca. – Takiego aktu heroizmu humanistycznego w swoim życiu nie pamiętam – przyznaje prof. Stanisław Bereś, redaktor serii Biblioteka Narodowa. Nie ze wszystkim prof. Alina Kowalczykowa zdążyła, dlatego drobnych uzupełnień dokonał prof. Jerzy Fiećko.  

Czechow zawsze zachwyca

Lekturę utworów Antona Czechowa dobrze czasem zacząć od rzeczy nieoczywistych, a więc żadnego „Wiśniowego sadu”, czy „Wujaszka Wani”. Lepiej najpierw dać się uwieść „Dramatowi na polowaniu”, albo rozpędzać się literacko powoli za sprawą drobnych scenicznych utworów, które mamy teraz zgromadzone w tomie „Jednoaktówki” przez znawczynię i tłumaczkę Czechowa Agnieszkę Lubomirę Piotrowską (Wydawnictwo Officyna)

Pisanie dla teatru było dla tego autora wywodzącego się - tak, tak - z ukraińskiej rodziny, błogosławieństwem i przekleństwem jednocześnie. Zarzekał się, że będzie pisał tylko opowiadania, ale czuł pociąg do sceny. Ze sceny bowiem jego postaci przemawiały z obezwładniającą szczerością i szczególnej urody poczuciem humoru (odziedziczonym po Gogolu). W jednoaktówkach mamy tego dowód. Nie tylko w znanych i lubianych „Oświadczynach” (gdzie walka toczy się nie tyle o rękę wybranki, ile o posiadaną ziemię, a i panna na wydaniu ma w tej kwestii sporo do powiedzenia), ale nawet w drobnym monodramie „O szkodliwości tytoniu” (gdzie bohater...Niuchin uskarża się na nieudaczne życie. I to w jakim stylu!).  

Szkoda byłoby przegapić ten literacki prezent. Warto go sobie podarować. Niekoniecznie od święta.  

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Anton Czechow, &bdquo;Jednoakt&oacute;wki&rdquo;, Wydawnictwo officyna 2023</p>
<p>&nbsp;</p> fot. MAT
Anton Czechow, „Jednoaktówki”, Wydawnictwo officyna 2023  

Ptaki, które zachwyciły Hitchcocka

Powieści i opowiadania brytyjskiej pisarki Daphne du Maurier należą do żelaznego repertuaru wszystkich fanów literatury z dreszczykiem. Wydawnictwo Albatros w ekskluzywnej serii wznawia „Ptaki i inne opowiadania” w przekładzie Marka Cegieły. Tytułowym utworem zainspirował się słynny reżyser Alfred Hitchcock, choć po lekturze przekonamy się, że film to jednak zupełnie inna opowieść, a z miniatury du Maurier mistrz zaczerpnął raczej pomysły niż pełny scenariusz. Ciekawi natomiast budowanie napięcia, nawyki bohaterów, którzy wciąż żyją w pewnego rodzaju lęku przed powtórką niedawno zakończonej II wojny światowej. 

Może nawet ciekawiej niż „Ptaki” prezentują się w tym tomie inne opowiadania, zwłaszcza fenomenalna „Jabłonka”, w której wytrwałe w kwitnieniu, choć brzydkie drzewo jest personifikacją żony głównego bohatera. Ciekawie czyta się, ze względów obyczajowych, inny utwór „Prowincjonalny fotograf”. Niektórym trącić będzie może myszką, innym spodoba się sposób ujęcia różnic społecznych. 

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Daphne du Maurier, &bdquo;Ptaki i inne opowiadania&rdquo;, Wydawnictwo Albatros 2023</p>
<p>&nbsp;</p> fot. MAT
Daphne du Maurier, „Ptaki i inne opowiadania”, Wydawnictwo Albatros 2023  

Kobieta na życiowym zakręcie

Bohaterka jednej z literackich sensacji ostatnich tygodni (to „Pani March” Virginii Feito, Echa-imprint Wydawnictwa Czarna Owca w fenomenalnym przekładzie Tomasza Wyżyńskiego) jest żoną cenionego pisarza George'a Marcha, który właśnie jest fetowany za najnowszą powieść. Dziwnym trafem małżonka, Pani March, choć książki jeszcze nie czytała, jest wszędzie kojarzona z główną bohaterką, wyjątkowo nieciekawą kobietą. Kiedy decyduje się przeprowadzić własne śledztwo odkrywa coraz więcej dowodów na to, że mąż nie do końca mógł być z nią szczery. 

Mocna powieść obyczajowa, na granicy thrillera, która jest przy okazji fenomenalnym portretem kobiety budzącej się z wieloletniego odrętwienia do życia, z jakim skutkiem, przekonamy się sami. Aż trudno się oderwać.

Z kolei kobieca bohaterka powieści „Zemsta należy do mnie” francuskiej autorki Marie NDiaye (Wydawnictwo Filtry, przekład Magdaleny Kamińskiej-Maurugeon) to adwokatka, której została powierzona sprawa obrony matki, która zabiła swoje dzieci. Dwutorowo śledzimy zarówno wstrząsającą historię aresztowanej kobiety, jak i jej obrończyni, mecenas Susane, samotnej kobiety niegdyś zaliczającej nie tylko egzaminy, ale i klasowy awans. Ale prześladujące ją wspomnienie, być może zniekształcone mocno przez upływ czasu, okazuje się mieć wpływ na toczącą się właśnie sprawę. Klimat, wyeksponowany świetnie w bardzo dobrym tłumaczeniu, spodoba się fanom opowieści niejednoznacznych, w pewien sposób tajemniczych.    

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Virginia Feito,&nbsp;&bdquo;Pani March&rdquo;, Wydawnictwo Echo 2023/Marie NDiaye,&nbsp;&bdquo;Zemsta należy do mnie&rdquo;, Wydawnictwo Filtry 2023</p> fot. MAT
Virginia Feito, „Pani March”, Wydawnictwo Echo 2023/Marie NDiaye, „Zemsta należy do mnie”, Wydawnictwo Filtry 2023

Indonezyjka w dziwnej podróży

Co zrobić, kiedy siedzenie w tym samym mieście przyprawia o szaleństwo, a instynkt podróżnika nie daje o sobie zapomnieć? Główna bohaterka Intan Paramadithy w powieści „Wędrówka” (pierwszej w Polsce książki tłumaczonej, przez Mariannę Lis, z języka indonezyjskiego! Wydawnictwo Tajfuny) spotyka po prostu belzebuba (z brązowymi zębami, kapiącą śliną i sporym erotycznym apetytem), z którym podpisuje cyrograf i dostaje czerwone buty, jak Dorotka w „Czarnoksiężniku z Oz”. Dzięki nim może podróżować i zaspokoić swój głód przygody. Jaką opcję wybierze zależy od nas, czytelników, bo to powieść paragrafowa, w której podejmujemy decyzje. Przenoszą nas na kolejne strony, do kolejnych historii, miast, ludzi, 

Można się w tych ścieżkach nieźle pogubić, wypróbowałam dwie, wiem, co mówię, ale książka ma też pewien baśniowy urok, a bohaterka ciekawie podsumowuje swój status Indonezyjki podróżującej po świecie. Jej spostrzeżenia o własnej ojczyźnie, rodzinie przenikają się z doświadczeniami poznawania nowych ludzi w różnych miastach - Berlinie, Amsterdamie, Nowym Jorku. Warto zanurzyć się w lekturę, jak postać na okładce i dać się porwać nurtowi coraz to nowych historii, którymi bombarduje czytelnika Intan Paramadithy. I po zakończeniu jednej ścieżki narracyjnej spróbować innej. Tu można popełniać błędy, ucierpi tylko bohaterka.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Ananda Devi,&nbsp;&bdquo;Wędr&oacute;wka&rdquo;,&nbsp;</p>
<p>Wydawnictwo Tajfuny 2023</p> fot. MAT
Ananda Devi, „Wędrówka”,  Wydawnictwo Tajfuny 2023

Indie i kobiety, które

Kto raz posmakował prozy Anandy Devi (mieszkającej we Francji i piszącej po francusku tłumaczki z Mauritiusa, której przodkowie pochodzą z Indii) ten będzie swoje uzależnienie karmił. Dobrze, że Wydawnictwo w Podwórku co pewien czas dostarcza przekład nowej książki Devi (a jest ich sporo, możemy być spokojni).

„Indian Tango” (w przekładzie Krzysztofa Jarosza) to najnowszy zastrzyk, tym razem klimatu z indyjskiego Delhi. Jeśli kochacie zanurzyć się w prozę, jak w nieprzebrany ludzki tłum w tym mieście, trzeba to koniecznie zrobić. 

Śledzimy historię przede wszystkim nie tyle linearną, co sensualną, a bohaterką jest m.in. Subhadra Misra, która w wieku pięćdziesięciu dwóch lat wkrótce zacznie menopauzę. Nie jest przygotowana na ten etap w życiu, bo nie miała szansy w pełni rozkwitać. Okoliczności rzuciły ją raczej na kolana. 

Punktem zwrotnym dla Subhadry jest zderzenie z narratorką książki, pisarką zagraniczną, która jest zafascynowana Delhi, rytmem miasta, zapachami, klimatem. Relacja obu kobiet – witalnej i pełnej życia pisarki z budzącą się do pełnej egzystencji Hinduską to jedno z najpiękniej oddanych spotkań międzykulturowych i międzyludzkich.       

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Ananda Devi,&nbsp;&bdquo;Indian tango&rdquo;,&nbsp;</p>
<p>wydawnictwo w podw&oacute;rku 2022</p>
<p>&nbsp;</p> fot. MAT
Ananda Devi, „Indian tango”,  wydawnictwo w podwórku 2022  

Dorastanie w Hollywood? Gorzkie

Autobiograficzną książkę pod dość kontrowersyjnym tytułem „Cieszę się, że moja mama umarła” (Wydawnictwo Prószyński i S-ka w przekładzie Magdaleny Moltzan-Małkowskiej) aktorki dziecięcych hollywoodzkich hitów Jennette McCurdy czyta się z rosnącym zdumieniem. Nawet jeśli wiemy, że droga do hollywoodzkiej kariery nie jest usłana różami, dorastanie na serialowych planach pod okiem nadpobudliwej toksycznej matki wydaje się jednak perspektywą przynajmniej niepokojącą. 

A Jennette McCurdy walczyła o swoją niezależność wpadając w kolejne uzależnienia (od anoreksji i alkoholu po fatalne związki). Po latach, kiedy matka jest umierająca, aktorka wraca pamięcią do lat, gdy dorastała, a dosłownie cała uwaga rodzicielki była skupiona na tym, aby córka przechodziła płynnie przez kolejne castingi, bo przecież tak „kocha grać”. Mocna lektura, choć niepozbawiona humoru i dystansu, na który dopiero dziś McCurdy może sobie pozwolić. 

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Jennette McCurdy,&nbsp;&bdquo;Cieszę się, że moja mama umarła&rdquo;, Wydawnictwo Pr&oacute;szyński i S-ka&nbsp;2023</p> fot. MAT
Jennette McCurdy, „Cieszę się, że moja mama umarła”, Wydawnictwo Prószyński i S-ka 2023

Czytanie - obowiązek, pasja, obsesja 

Najpierw o jednej z piękniejszych książek pierwszego kwartału tego roku, czyli skromnej, ale do głębi przejmującej „Andromedzie” szwedzkiej pisarki Therese Bohman (Wydawnictwo Pauza w pięknym tłumaczeniu Justyny Czechowskiej). Historia młodej kobiety, która rozpoczyna pracę w prestiżowym wydawnictwie i przeżywa zawodowe zauroczenie cenionym redaktorem. To obopólna fascynacja rodzi się na gruncie fascynacji książkami, a przeobraża w...no właśnie, trudno powiedzieć. Bo tam, gdzie między dwojgiem rozkochanych w literaturze ludzi dochodzi do wyjątkowego spotkania zawodzą wszelkie definicje. Piękny obraz zupełnie wyjątkowej relacji plus znakomity, subtelny, ale i wyrazisty obraz życia literackiego od kuchni.  

Z kolei tytuł książki profesora Ryszarda Koziołka (Wydawnictwo Czarne) „Czytać, dużo czytać” może sprawiać wrażenie sugestii, albo wręcz upomnienia, a jest zachętą jednego z najciekawszych dziś akademików w Polsce, który o literaturze zarówno mówi, jak i pisze porywająco (wrocławianie kojarzą go m.in. z prowadzenia spotkań z Olgą Tokarczuk). Wydawnictwo Czarne zebrało teksty profesora publikowane na łamach wielu periodyków, Ryszard Koziołek na potrzeby tego wydania czasem lekko je zmienił, czasem poszerzył. Dostajemy zatem kilkanaście esejów o pożytkach płynących z czytania. Dla czytelników z Dolnego Śląska ciekawie będzie przeczytać esej poświęcony nowej powieści Olgi Tokarczuk „Empuzjon”, ale proponuję zacząć od początku, bo tekst „Gwoli pożytku wszelkich stworzeń” to pean na cześć czytania. Jako życiowej konieczności.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Therese Bohman,&nbsp;&bdquo;Andromeda&rdquo;,&nbsp;</p>
<p>Wydawnictwo Pauza 2023/Ryszard Koziołek,&nbsp;&bdquo;Czytać, dużo czytać&rdquo;,&nbsp;Wydawnictwo Czarne 2023</p> fot. MAT
Therese Bohman, „Andromeda”,  Wydawnictwo Pauza 2023/Ryszard Koziołek, „Czytać, dużo czytać”, Wydawnictwo Czarne 2023

Jak (nie) być samotnym w Nowym Jorku

Dwie ciekawe lektury, które łączy miasto Nowy Jork. Pisarz Truman Capote, autor słynnej noweli „Śniadanie u Tiffany'ego” i powieści dokumentu „Z zimną krwią”, przyjechał tu z prowincjonalnego Południa, nauczył się uwodzić redaktorów, potem czytelników, wreszcie socjetę, której na lata stał się pupilkiem. W książce „Kobiety Capotego” Laurence'a Leamera (Wydawnictwo Znak, przekład Natalia Wiśniewska) tytuł wydawać się może jednoznaczny-przeczytamy o romansach. Nic bardziej mylnego.

Orientacja seksualna pisarza skłaniała go ku innemu żywiołowi, ale owe kobiety, nazywane też łabędzicami, były najsłynniejszymi w latach 50., 60. i 70. członkiniami nowojorskich wyższych sfer. Capote korzystał z ich hojnej gościny, kontaktów, bywał na ekskluzywnych przyjęciach (potem sam je urządzał), a przede wszystkim wysłuchiwał, niczym ksiądz w konfesjonale, największych sekretów najpotężniejszych kobiet Ameryki. Kiedy po latach, znudzony i szukający inspiracji, postanowił je wyjawić w powieści, w Nowym Jorku zawrzało. A Capote'owi pozostała samotność.

W tomie „Miasto zwane samotnością. O Nowym Jorku i artystach osobnych” Olivia Laing (Wydawnictwo Czarne, przekład Dominika Cieśla-Szymańska) pisze z kolei najpierw o własnym doświadczaniu miasta, które przyciąga samotników, a potem o wielkich artystach, którzy w tym mieście czuli się, właśnie z tego powodu, jak ryby w wodzie. I nawet jeśli wydaje nam się zabawne, że w swojej wiecznie zatłoczonej celebrytami Fabryce Andy Warhol i tak czuł się wyalienowany, uwierzmy, że to możliwe.

W książce Laing wraca ciągle do swoich bohaterów - Warhola, a także sfrustrowanego i niezwykle kreatywnego artysty Davida Wojnarowicza sprejującego ściany budynków wizją. Sięga też do piewcy samotności w sztuce -Edwarda Hoppera, daje kadr spacerującej ulicami Nowego Jorku Grety Garbo, która wolała to zajęcie od oglądania filmów. I pokazuje, co miasto może dać zagubionym duszom.  

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Lawrence Leamer,&nbsp;&bdquo;Kobiety Capotego&rdquo;,&nbsp;Wydawnictwo Znak 2023/Olivia Laing,&nbsp;&bdquo;Miasto zwane samotnością. O Nowym Jorku i artystach osobnych&rdquo;, Wydawnictwo Czarne 2023</p> fot. MAT
Lawrence Leamer, „Kobiety Capotego”, Wydawnictwo Znak 2023/Olivia Laing, „Miasto zwane samotnością. O Nowym Jorku i artystach osobnych”, Wydawnictwo Czarne 2023

Spotkanie z bestią. Autorzy na rubieżach Rosji 

Dwie znakomite książki o spotkaniach pierwszego stopnia z dzikimi zwierzętami na rubieżach Rosji, choć całkiem różne. „Uwierz w bestię” Nastassji Martin (w tłumaczeniu Anny Michalskiej, Oficyna Noir sur Blanc) to bardzo osobista opowieść francuskiej antropolog, którą badania i zew przygody zagnały na rosyjską Kamczatkę. Tam w sierpniu 2015 roku stoczyła krwawą walkę z niedźwiedziem. Jego pazury zorały jej twarz i czaszkę, a odłamek szczęki został przez tytułową bestię zabrany, została też ugryziona w nogę. Ale i Martin zadała zwierzęciu rany. Na wpół żywą zabrał ją rosyjski helikopter wojskowy, odratowano ją i przetransportowano do Francji, gdzie jej rekonwalescencja, także psychiczna, wydawała się nie mieć końca.

Książka jest dokładnym, wręcz drobiazgowym zapisem odczuć Martin, rodzajem autoterapii w procesie wychodzenia z traumy, wreszcie dowodem na to, że siła woli prowadzi do stopniowego oswajania lęku, narodzenia się na nowo, jako inna osoba. Nieprzypadkowo Francuzka została nazwana miedką (w języku Ewenów, lud zamieszkujący Kamczatkę, to osoba, która przeżyła spotkanie z niedźwiedziem i stała się na poły człowiekiem, a na poły niedźwiedziem).  

„Tygrys. Na tropie rosyjskiej bestii” Johna Vaillanta (w przekładzie Jana Rybickiego, Wydawnictwo Czarne) spodoba się tym, których cenią dobre reportażowe ujęcie tematu. Jeśli czytaliście tom „Dobry wilk. Tragedia w szwedzkim zoo” Larsa Berge (o tym, jak człowiekowi wydaje się, że panuje nad dzikimi zwierzętami) historia tygrysa amurskiego, który z niewiadomych przyczyn zaatakował brutalnie człowieka w Kraju Nadmorskim na rubieżach Rosji, też jest zagadkową historią. Choć dobrze wiemy, bo autor, amerykańsko-kanadyjski dziennikarz, nie ukrywa od samego początku, że ingerencja człowieka, jego chciwość i bezwzględność doprowadziły do spadku populacji tygrysa i wypowiedzenia wojny.  

Vaillant podróżując śladami zwierzęcia, wspólnie z tzw. Inspekcją Tygrysią (grupą osób, które zajmują się dochodzeniami w sprawach leśnych), odkrywa przed nami kolejne wydarzenia, które mogły doprowadzić do tragedii, prowadzi śledztwo, choć wiemy, że na ławie oskarżonych niekoniecznie powinien zasiadać sprawca mordu-tygrys. Jeszcze w XIX wieku było ich w Azji 75 tysięcy, ale od tamtej pory człowiek zadbał o przerzedzenie populacji o...95 procent. Tragiczny epilog powinien być lekcją życia. 

Laureaci Nagrody Bookera w natarciu

Kto nie czytał powieści „Dziewczyna, kobieta, inna” Bernardine Evaristo (w kongenialnym przekładzie Agi Zano) ten powinien nadrobić zaległości. Albo najpierw sięgnąć po autobiografię pisarki „Manifest” (Wydawnictwo Poznańskie, świetne tłumaczenie Kai Gucio), która daje szansę, aby przekonać się, jak Evaristo, córka czarnoskórego ojca i białej matki musiała utorować sobie drogę do artystycznej kariery w Londynie.

Ale to nie tyle rodzinna opowieść (choć i tych wątków nie brakuje), to historia o tym, jak wykuwał się talent, kształtowała seksualność, dojrzewała najpierw aktorka, potem pisarka. Evaristo pisze fantastycznie, więc czyta się cały tom jednym tchem. Laureatka Nagrody Bookera ma dystans do tego, co przeżyła, nie brak jej poczucia humoru, a przy tym na pewnym luzie opowiada o zawodowym i społecznym awansie, na jaki pracowała (konsekwentnie, ale bez syndromu karierowiczki) całe dorosłe życie.  

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Bernardine Evaristo,&nbsp;&bdquo;Manifest&rdquo;, Wydawnictwo Poznańskie 2023</p> fot. MAT
Bernardine Evaristo, „Manifest”, Wydawnictwo Poznańskie 2023

Brytyjczyk Douglas Stuart genialnie opisał w swojej Bookerowej powieści „Shuggie Bain” nie tylko bolesne dorastanie w Anglii czasów Margaret Tchatcher, która spustoszyła kraj zamykając kopalnie, ale uświadamianie sobie własnej inności. W kolejnej książce „Młody Mungo”, która właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Poznańskiego (w przekładzie Macieja Studenckiego) Stuart wraca do niektórych wątków, jakie już poznaliśmy - toksycznego rodzica, dysfunkcyjnej komórki społecznej. Depresyjny sztafaż, ale też w niełatwej rzeczywistości Glasgow z czasów po epoce Tchatcher autor daje światełko nadziei.

To relacja tytułowego bohatera, Mungo Hamiltona, protestanta i Jamesa Jamiesona, młodego katolika. Zamiast walki i dzielnicowej niechęci między dwoma dorastającymi chłopakami rodzi się poważne uczucie. Na okładce słynne zdjęcie Wolfganga Tillmansa, które widnieje też w anglojęzycznej wersji książki. 

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Douglas Stuart,&nbsp;&bdquo;Młody Mungo&rdquo;, Wydawnictwo Poznańskie 2023</p>
<p>&nbsp;</p> fot. MAT
Douglas Stuart, „Młody Mungo”, Wydawnictwo Poznańskie 2023  

Bez Nobla, ale wyjątkowo noblesse

Wydawnictwo Ossolineum wydało pod koniec minionego roku książkę niezwykłą, bo lektura „Autobiografii czerwonego” (w pięknym przekładzie Macieja Topolskiego, z wyjątkową szatą graficzną Mariana Misiaka) jest przeżyciem. Wymieniana od lat w ścisłym gronie literatów zasługujących na Nagrodę Nobla Kanadyjka Anne Carson w tym tomie nie tylko opowiada powściągliwie, a jednocześnie z wielką żarliwością, jak jej ukochani antyczni poeci. Opowiada posługując się jedynym w swoim rodzaju stylem-na poły poetyckim, na poły prozatorskim, z filozoficznym zacięciem, z epickim rozmachem. 

Książka jest inspirowana fragmentami utworów greckiego poety Stezychora, którego niewielką zachowaną spuściznę znają pewnie głównie badacze i pasjonaci antyku. U Carson ów Stezychor jest jednym z bohaterów, podobnie jak bohaterami są w jej tomie postaci z jego utworu „Gerioneida” (czyli Herakles i Gerion). Podobnie jak Stezychor przetwarza mit o pracy Heraklesa, tak i Kanadyjka rozbudowuje w nieoczekiwany sposób historię Geriona, chłopaka z czerwoną skórą i jego przyszłego nemezis-Heraklesa. Przywołując antycznych bohaterów pisze o problemach nas wszystkich, m.in. o walce o akceptację inności, o miłość. To książka coraz bardziej na czasie, choć powstała ponad 25 lat temu.    

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Anne Carson, &bdquo;Autobiografia czerwonego&rdquo;,&nbsp;</p>
<p>Wydawnictwo Ossolineum 2022</p> fot. MAT
Anne Carson, „Autobiografia czerwonego”,  Wydawnictwo Ossolineum 2022

Z wielką polityką w tle

Prozy pochodzącego z Bogoty Juana Gabriela Vásqueza się nie poleca, to jest lektura obowiązkowa. Zwłaszcza jeśli poważnie chcemy rozmawiać o literaturze z Ameryki Południowej. Najpierw trzeba polecić wprost genialny, ale i mroczny „Kształt ruin”, który był prawdziwą sensacją, potem trzeba sięgnąć po „A gdy obejrzysz się za siebie” w świetnym przekładzie Katarzyny Okrasko (Wydawnictwo Echa).

Wielkim walorem latynoskiej prozy, niegdyś i dziś, jest zadziwiająca, hipnotyzująca umiejętność opowiadania najbardziej wymagających historii, zarówno tych z wielką polityką w tle, jak i zwyczajnych, lokalnych, ale nie mniej emocjonujących. Książka powstała w trudnym czasie pandemicznego odosobnienia, ale czas spędzony na kwarantannie wystarczył, aby autor zrobił konieczny dla książki drobiazgowy research. 

Z tego powodu książka, choć fikcyjna, nabiera posmaku powieści dokumentu. Główny bohater Sergio Cabrera, reżyser jest na rozstajnych drogach życia, a to zawsze idealny moment, by rzucić więcej światła na wydarzenia z przeszłości, zwłaszcza rodzinnej. Dramatów tu nie brak - od hiszpańskiej wojny domowej po rozdział z życiem w Chińskiej Republice Ludowej z okresu, gdy Mao wprowadzał tam zasady swojej zbrodniczej Rewolucji Kulturalnej. Intrygująca podróż mentalna, intelektualna, polityczna. Wszystko podane nienagannym stylem Vásqueza.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Juan Gabriel V&aacute;squez, &bdquo;A gdy obejrzysz się za siebie&rdquo;</p>
<p>Wydawnictwo Echa 2022</p> fot. MAT
Juan Gabriel Vásquez, „A gdy obejrzysz się za siebie” Wydawnictwo Echa 2022

Norblin, mistrz (trochę) zapomniany

Przepięknie wydany (nakładem Fundacji Terytoria Książki) tom „Bazgracz. Trzy eseje o Norblinie” autor Konrad Niemira dedykuje przede wszystkim studentom historii sztuki i kierunków pokrewnych, dopiero potem pasjonatom sztuki (których znudziły popularnonaukowe gawędy o obrazach). Ja polecam wszystkim tym, dla których sztuka francuskiego artysty Jeana-Pierre'a Norblina (1745-1830) osiadłego w Polsce jest jednak stosunkowo słabo znana. Warto się przełamać i zajrzeć. Najpierw, być może, obejrzeć ilustracje, potem sięgnąć po tekst.

Niemira pisze eseje nie tylko jako znawca tematu, czy erudyta, fantastycznie potrafi wprowadzić w biografię zaczynając pierwszy z esejów od dyskusji na temat przedziałka we włosach Norblina i pasjonująco kontynuuje temat rozwijając go o nowe wątki, by płynnie przejść do biografii. Jest fantastyczny esej poświęcony postaciom żebraków, jakie pojawiają się w jego pracach. 

W ubiegłym roku na Zamku Królewskim w Warszawie równolegle trwały dwie wystawy - pierwszą z dziełami Bernarda Bellotta zwanego Canalettem szturmowały tłumy, drugą-z pracami Norblina-pewnie pasjonaci tematu i najbardziej zagorzali fani. Książka Niemira to okazja, aby zmienić status quo. I zachwycić się pracami Francuza, który z subtelnością oddawał rekreacje arystokracji i nie zapominał o najbardziej pokrzywdzonych przez los bohaterach naszej codzienności. 

Irlandka o młodych kobietach

Dwa tomy opowiadań („Mnogości”, „Intymności”) Irlandki Lucy Caldwell (we wrażliwym tłumaczeniu Agi Zano) zebrane w tym jednej książce Wydawnictwa Pauza. W środku opowieści o dziewczynach, młodych kobietach, o tym, jak mierzą się z wchodzeniem z dorosłość, jak eksperymentują, próbują przekraczać granice, jak padają kolejne wpojone im przez lata mity.

Mnie bardziej przekonują utwory z pierwszego z tomów Caldwell, bardzo naturalne, prawie organiczne. W drugim przeważa niemal dydaktyczny ton opowiadania o ważnych dziś i medialnie aktualnych sprawach. Ale przyobleczone w fabułę sprawiają wrażenie wybranych z premedytacją, a nie z troską i czułością. Na Caldwell warto jednak zwracać uwagę, dziś irlandzka kobieca proza to prawdziwy skarb. 

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Lucy Caldwell,&nbsp;&bdquo;Intymności&rdquo;, Wydawnictwo Pauza 2022</p>
<p>&nbsp;</p> fot. MAT
Lucy Caldwell, „Intymności”, Wydawnictwo Pauza 2022  

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl