"Pięć śpiewów z klatki" to utwór wokalno-instrumentalny na mezzosopran, baryton, recytatora, orkiestrę symfoniczną i elektronikę do wybranych strof z twórczości zmarłego w tym roku Tadeusza Różewicza. Po raz pierwszy Ewa Michnik rozmawiała z Prasqualem o projekcie 8 lat temu. – Na początku miał to być utwór na głos z fortepianem, a potem rósł coraz bardziej – uśmiecha się kompozytor, który robi teraz w Europie (zwłaszcza w Niemczech) sporą karierę.
Tadeusz Różewicz daje błogosławieństwo
Przed napisaniem "Pięciu śpiewów z klatki" Prasqual kilkakrotnie kontaktował się z Tadeuszem Różewiczem. – To były krótkie, konkretne rozmowy, wyłącznie na temat doboru tekstów – opowiada Prasqual. Kompozytor musiał wyselekcjonować te, które okazały się najbardziej odpowiednie do nastroju utworu, bo mowa jest w nim o śmierci (– To rytuał śmierci – zwraca uwagę Prasqual). – Tadeusz Różewicz potrafił pisać o śmierci i transcendencji lapidarnie – przyznaje. – Mimo że był agnostykiem w jego poezji jest spora dawka metafizyki – dodaje kompozytor. Aprobatę wrocławskiego poety na wykorzystanie tekstów w ustalonym porządku uzyskał wiosną tego roku. – Tadeusz Różewicz w niewielu przypadkach zgadzał się oddać swój utwór w ręce kompozytora – podkreśla Ewa Michnik, dyrektor Opery Wrocławskiej. Oprócz tekstów poety w "Pięciu śpiewach z klatki" znalazło się także epitafium z tablicy nagrobnej zmarłego dziecka, jakie Prasqual odnalazł na podkarpackim cmentarzu.
Muzyka w przestrzeni
Dlaczego w utworze dominuje motyw śmierci? – Od bardzo młodego wieku zajmowałem się tym tematem, a teraz jest tym bardziej istotny, bo pojęcie śmierci zostało wyparte ze społecznej świadomości – wyjaśnia Prasqual. Jaka będzie muzyka? Odarta ze wszystkiego niepotrzebnego, tak, jak poezja Tadeusza Różewicza, która jest samą esencją – mówi kompozytor. "Pięć śpiewów z klatki" nie są ani operą ani kantatą. Kompozytor przypisał dziełu nowy gatunek – Architektura. – Jednym z jego aspektów jest ruch muzyki w przestrzeni – tłumaczy Prasqual. Publiczność znajdzie się w środku wielkiego instrumentu, bo muzyków orkiestry kompozytor rozmieścił w całym gmachu opery, a nie w orkiestronie, jak zwykle. Stąd trąbka będzie oddalona od oboju o kilkanaście metrów, co da zupełnie nowy efekt brzmieniowy.
Głos jest przeznaczeniem
W "Pięciu śpiewach z klatki" wystąpi dwoje solistów – mezzosopranistka Jadwiga Postrożna i baryton Mariusz Godlewski, a także recytator (w tym przypadku Jerzy Trela). – Głos niesie ze sobą coś zupełnie innego niż instrument – odpowiada Prasqual na pytanie o szczególne zainteresowanie zarówno operą (we Wrocławiu wystawiona została w 2006 roku "Ester"), jak i w ogóle utworami wokalno-instrumentalnymi. – Dziś już wiem, że to droga, do której zostałem wybrany, powołany – mówi kompozytor. – I idę nią. Z całych sił.
Premiera "Pięciu śpiewów z klatki" Prasquala do tekstów Tadeusza Różewicza w niedzielę 12 października o godz. 17.00 w Operze Wrocławskiej. Bilety kosztują 20-200 zł.
Magdalena Talik