wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

12°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 02:45

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. Pocztówki dawnego Wrocławia najlepiej ogląda się w przybliżeniu [ROZMOWA]
Kliknij, aby powiększyć
Kolaż dwóch zdjęć. W tle przedwojenna pocztówka przedstawiająca gmach obecnej Politechniki Wrocławskiej. W kółku dr Tomasz Sielicki trzymający książkę "Miasto nad Odrą" Wydawnictwo Neptun
Kolaż dwóch zdjęć. W tle przedwojenna pocztówka przedstawiająca gmach obecnej Politechniki Wrocławskiej. W kółku dr Tomasz Sielicki trzymający książkę "Miasto nad Odrą"

Niespełna miesiąc temu w księgarniach ukazało się „Miasto nad Odrą” – album pokazujący dzieje Wrocławia przy użyciu starych kart pocztowych. O nowej książce rozmawiamy z jej współautorem – historykiem dr Tomaszem Sielickim.

Reklama

Maciej Wołodko: Czego można się dowiedzieć o mieście z widokówek? Spotkałem się już z taką refleksją, że widzimy na nich obraz mocno podkolorowany. Co na nich widać a czego nie widać?

Tomasz Sielicki: To jest dobre pytanie. Utarł się taki pogląd, że widokówki przekazują wyidealizowany obraz. I niektóre z nich rzeczywiście są podkolorowane. Nawet dosłownie, by w ten sposób uatrakcyjnić czarno-białe wszak fotografie. Jedne kartki pokazują odpowiednio uchwycone bajkowe, malownicze widoki. Ale wiele z nich pokazuje stary, zmurszały, mniej reprezentacyjny Wrocław. 

Na przełomie XIX i XX wieku na pocztówkach pokazywano nie tylko symbole miasta. Widzimy na nich życie codzienne. Tramwaje, dorożki, ludzi opalających się na plaży na Wyspie Opatowickiej.

Albo powódź. Ostatni rozdział naszej książki poświęcony jest kataklizmom, sile wody. W tym powodzi z 1903 roku. Karty pocztowe z 1903 roku pokazują zalane wesołe miasteczko w podwrocławskim jeszcze wówczas Rakowcu, mieszkańców brodzących w wodzie na Wyspie Bielarskiej. Widzimy bardzo podniesiony poziom Odry w okolicy przystani na obecnym Wybrzeżu Słowackiego. Odra połączyła się z Oławą, wokoło pełno wody. Gapie wyszli, oglądają kataklizm z bezpośredniej bliskości. Parowiec ratunkowy wraca z rejsu. Bo niektóre z podwrocławskich wiosek były wówczas odcięte od świata. 

Całkiem dużo się na tych pocztówkach dzieje.

Żeby to pokazać, zdecydowaliście się na dość nietypowy format książki, w poziomie.

Rzeczywiście, ale nie tylko o orientację poziomą chodzi. Przede wszystkim pokazujemy pocztówki w powiększeniu. Właśnie po to, żeby każdy mógł sam wyciągnąć z nich detale, szczegóły.

Czasami te szczegóły okazują się satyryczne. Jak na litograficznej pocztówce poświęconej przemieszczaniu się podczas powodzi, gdzie ludzie pływają… na korytach albo są niesieni na barana. Tego typu smaczki najlepiej ogląda się w powiększeniu.

To nie jest monografia Odry. Mówicie, że zabieracie tą książką czytelnika na spacer. Gdzie dokładniej?

Poruszając się wzdłuż rzeki pokazujemy w książce kościoły, lazarety, gmachy takie jak Uniwersytet Wrocławski czy dzisiejsze Ossolineum. Znalazła się w niej łaźnia miejska, szkoła na Składowej. Ale także Szpital Wszystkich Świętych (obecny Bulwar Staromiejski), Politechnika, Stara i Nowa Rejencja czy Archiwum Państwowe.

W jednym z rozdziałów skupiamy się na młynach. Dziś we Wrocławiu jest już tylko Młyn Maria, a w zasadzie dawne jego zabudowania bez wyposażenia. Tych młynów było więcej. Ich miejsce zajęły po I wojnie światowej  elektrownie wodne. Korzystają zresztą z tego samego tzw. Mieszczańskiego stopnia wodnego, co dawne młyny.

Mamy w książce tekst o wodociągach, a konkretnie o wieży ciśnień Na Grobli. Początkowo tłoczyła ona wodę z Odry. Mamy gazownię, stojącą dawniej w miejscu obecnego Urzędu Wojewódzkiego. O tym chyba nie każdy wie.

Na naszym profilu facebookowym zestawiamy niektóre z tych miejsc, takich jakie uwiecznione zostały na dawnych pocztówkach, ze współczesnymi zdjęciami. Polecam wybrać się na taki spacer – ze starą pocztówką i z aparatem. To świetna zabawa.

Wybraliście około 70 pocztówek z kolekcji liczących ich kilka tysięcy. Trudno było je wybrać? Jakim kluczem się kierowaliście? Co chcieliście pokazać?

To jest jedna z cięższych rzeczy przy pisaniu naszych książek. Klucze są dwa. Albo mamy pocztówkę, którą trzeba koniecznie pokazać, bo jest rewelacyjna. Albo mamy historię, do której wybrać trzeba kartkę pocztową.

Bazujemy oczywiście na zbiorach prywatnych. Nie mamy wszystkiego. Pocztówki pochodzą ze zbiorów Mariusza Kotkowskiego oraz Antoniego i Jeremiego Arsłanowowów. Prawa autorskie do nich wygasły, co sprawia, że możemy z nich swobodnie korzystać.

Jeśli ktoś lubi obrazki, to na pewno się nie zawiedzie. Wybieramy pocztówki wykonane w różnych technikach: litograficzne, światłodruki, fotografie. Są panoramy, widoki z lotu ptaka, z wież kościołów, widoki ulic lub konkretnych obiektów. A obok tego jest komentarz, który ożywia nam to co widzimy. Miasto nagle ożywa. 

Sięgamy po ciekawostki, anegdoty, cytaty z lokalnej prasy, które tłumaczymy na język polski.

O jakim mieście to jest książka: istniejącym czy nieistniejącym? O Breslau czy o Wrocławiu? I czy to jedno i to samo miasto?

O przedwojennym Wrocławiu. To jest to samo miasto o ponad tysiącletniej historii. Kontynuację jego historii widać nawet  na przykładzie przedsiębiorstw- MPK, MPWiK, Pafawag, Archimedes – nie zostały założone po wojnie. To te same zakłady pracy, początkowo nawet z tymi samymi pracownikami. Powojenny Wrocław jest kontynuacją miasta przedwojennego, chociaż oczywiście miastem diametralnie różniącym się od wcześniejszego.

Nie jest tajemnicą, że pracujecie już nad kolejną książką. O czym będzie?

Kolejny album będzie o browarach, wyszynkach i piwiarniach. Wrocław od średniowiecza był ważnym centrum piwowarstwa. 100 lat temu pisano, że w średniowieczu Wrocław był dla piwowarstwa tym, czym współcześnie Monachium. W drugiej połowie XIX wieku w mieście było około 70 browarów. Z czasem ich liczba malała, w wyniku uprzemysłowienia i koncentracji przemysłu.

Chcemy pokazać te mniejsze browary. Z tradycjami cechowymi, z karczmami. Ale też przemysłowe. Zarówno te obiekty gdzie produkowano piwo, jak i wyszynki, knajpy. Do tego ciekawostki z reklam, z ogłoszeń. Opiszemy życie knajpiane, rodzaje serwowanych trunków, a nawet dawne imprezy urządzane we Wrocławiu, jak na przykład zjazdy browarników.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl