Zygmunt Krauze pisze dla dzieci
– Jestem trochę ponurak, nie umiem robić rzeczy lekkich i przyjemnych, ale starałem się i zobaczymy, jak mi się udało – mówi Zygmunt Krauze. Jeden z najwybitniejszych polskich kompozytorów współczesnych czuje lekką tremę, bo po raz pierwszy zmierzył się z operą dla najmłodszych odbiorców, choć ma już pewne doświadczenie w pisaniu dla dziecięcej widowni.
– Pod koniec lat 70. Żeńka Priwiezieńcew napisał tekst „Kwa, kwa, kwa (drogą szły kaczorki dwa)” dla Teatru Lalek „Pinokio” w Łodzi, do którego skomponowałem muzykę i jest to do dzisiaj mój największy sukces, bo odbyło się ponad 300 spektakli – śmieje się Zygmunt Krauze.
We Wrocławiu twórca ma status gościa specjalnego, dwie z siedmiu jego oper zostały tu genialnie przyjęte, zwłaszcza „Pułapka” z librettem kompozytora i Grzegorza Jarzyny (na podstawie dramatu Tadeusza Różewicza) w reżyserii Eweliny Pietrowiak, którą na deskach Opery Wrocławskiej wystawiono w 2011 roku.
Opera o ważnych sprawach" uczuciach, stracie, uchodźcach
Tym razem nowe dzieło dla familijnej widowni „Yemaya – królowa mórz” reżyseruje Hanna Marasz, dotychczas kojarzona ze świetnie przyjętej we Wrocławiu inscenizacji operowej „Kandyda” Leonarda Bernsteina. Marasz nie kryje, że nowa opera jest dla niej interesująca pod kątem wielu tematów. – To historia o wielkim uczuciu, ale i śmierci, stracie, trudnych relacjach, wątkach uchodźczych – wylicza reżyserka.
Zachwytu nie kryje także dyrygent Adam Banaszak. – Partytura utkana jest na granicy ciszy i dźwięku różnych emocji, a wspaniałe jest także to, że, mimo iż to spektakl familijny, nie ma w nim zbędnego dydaktyzmu, a każdy znajdzie w nim pokłady piękna – przyznaje.
Baśniowa historia wrażliwego chłopca
W „Yemayi – królowej mórz” śledzimy historię wyjątkowo wrażliwego chłopca Omara, jego ojca, którzy uciekają drogą morską przed wojną. W trakcie podróży Omar wypada z łodzi i trafia do podwodnego królestwa bogini mórz Yemayi. Ta, zachwycona dzieckiem, pragnie je dla siebie zatrzymać. Ale za Omerem tęskni także ojciec. Widzowie przekonają się, czy Omar powróci do taty, czy też pozostanie w bajecznym świecie Yemayi.
Postać bogini, matki, opiekunki związanej z oceanem Małgorzata Sikorska-Miszczuk zaczerpnęła z kultur afrykańskich. – Ale podstawową inspiracją była nagła myśl, że człowiek musi zawsze wybrać, czy będzie się konfrontował z życiem, czy ucieknie pod wodę – tłumaczy jedna z najbardziej cenionych polskich dramaturżek.
Widzowie po raz pierwszy usłyszą nową operę Zygmunta Krauzego z librettem Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk 1 października. Kompozytor przyznaje, że punktem wyjścia do tworzenia była w przypadku nowego dzieła miłość. – Zależało mi, aby każda scena, każda wypowiedź była przepojona jakimiś emocjami – dodaje Zygmunt Krauze.