wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

-3°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: poniżej normy

Dane z godz. 07:10

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. Żyli w Breslau, ale musieli wyjechać. Co zabrali ze sobą żydowscy mieszkańcy? [WYSTAWA, ZDJĘCIA]

Obrazy, precjoza, meble, zdjęcia z pracy i rodzinnych wakacji, dramatyczne listy, ale też dokumenty-świadectwa upokorzeń ze strony nazistowskiego reżimu. Z tymi przedmiotami ukochane miasto Breslau opuszczali pod koniec lat 30. XX wieku jego żydowscy mieszkańcy. Teraz rzeczy prywatne, użyczone przez rodziny ocalałych, obejrzymy na wystawie „Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty” w OP ENHEIM.

Reklama

Rzeczy z walizek Breslauerów wróciły na miejsce 

Powinniśmy odkładać rzeczy na miejsce – to naturalna i logiczna czynność, którą wpajają nam już w dzieciństwie dziadkowie i rodzice. Dzięki utrzymaniu porządku sięgamy po przedmioty automatycznie, a ich istnienie w konkretnej, ustalonej przestrzeni pomaga nam uporządkować życiowy chaos, wprowadzić stabilizację. 

Czasem odłożenie rzeczy na miejsce jest niemożliwe, zwłaszcza kiedy znikają ich właściciele, a wokół zmienia się rzeczywistość.

Na wystawie „Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty” w Domu dla kultury OP ENHEIM przekonamy się, jak za sprawą przedmiotów można opowiedzieć historię ich właścicieli i dramatyczny rozdział w dziejach miasta.

Ale też poczujemy, jak zabrane niegdyś w walizkach rzeczy – które po latach wróciły na swoje miejsce we Wrocławiu (nawet jeśli wyłącznie na czas wystawy) – na nowo łączą dawny Breslau z dzisiejszym Wrocławiem.  

– Nasza wystawa jest próbą nawiązania więzi, które zostały zerwane sztucznie i wbrew woli właścicieli tych obiektów zmuszonych do opuszczenia Wrocławia. W wyniku wojny miasto uległo zniszczeniu, potem nastąpiła całkowita wymiana ludności, a niemieckie Breslau stało się polskim Wrocławiem. I, mimo że wystawa skupia się na żydowskich mieszkańcach, pozwala widzieć to zjawisko dużo szerzej – tłumaczy Karolina Jara z OP ENHEIM.  

Wystawę przygotowano wspólnie z Urban Memory Foundation, która zajmuje się pielęgnowaniem pamięci o przedwojennej żydowskiej ludności Wrocławia.

Od lat członkowie UMF nawiązują kontakty z potomkami żydowskich Breslauerów, a na potrzeby wystawy „Odkładając rzeczy na miejsce” 12 rodzin dawnych mieszkańców Breslau użyczyło także konkretnych obiektów.

Srebrna tiara na rocznicę ślubu 

Część przedmiotów została poddana konserwacji, jak choćby XIX-wieczny portret Babette Silberstein należący do Stephena i Donalda Falka, czy srebrna tiara i broszka rodziny Freundów i Falków. 

– Po zakończeniu wystawy rzeczy powrócą do swoich właścicieli – potomków rodzin, które je wywiozły z Breslau. I będą dalej spełniać dla nich określone funkcje – mówi Karolina Jara. 

A ocalone z Breslau przedmioty są wyjątkowe dla spadkobierców. Wspomniana srebrna tiara i broszka rodziny Freundów i Falków krąży w rodzinie i noszą ją pary, które celebrują akurat rocznicę swojego ślubu. – To tradycja, którą stworzyła i pielęgnuje ta konkretna rodzina – opowiada Karolina Jara.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Wystawa &bdquo;Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty&rdquo; w Op enheim na pl. Solnym 4</p> fot. Tomasz Hołod
Wystawa „Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty” w Op enheim na pl. Solnym 4

Babette Silberstein – z Brzegu do Breslau 

Obraz w oliwkowych i kremowych kolorach. Przedstawia urodziwą brunetkę z misternie ułożoną fryzurą i modną suknią z bufiastymi rękawami.

Niewiele dziś wiadomo o Babette Silberstein poza tym, że wspólnie z mężem przyjechała do Breslau z Brzegu. Mąż został wkrótce fundatorem Synagogi pod Białym Bocianem, zamówił także portret małżonki. Niestety, Babette, zmarła pod koniec lat 40. XIX wieku podczas epidemii cholery w Breslau i pochowano ją na cmentarzu przy ul. Gwarnej.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Wystawa &bdquo;Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty&rdquo; w Op enheim na pl. Solnym 4</p> fot. Tomasz Hołod
Wystawa „Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty” w Op enheim na pl. Solnym 4

Portret przechodził z rąk do rąk, wisiał w mieszkaniach konkretnych osób z rodziny. Potem, kiedy nastąpił czas prześladowań w latach 30. XX wieku, wyjechał razem z potomkami Silbersteinów do Stanów Zjednoczonych.

Tam obraz poddano nieudanej konserwacji. – Nieudanej, bo osoba, która pamiętała go z dzieciństwa stwierdziła, że to nie ten sam portret. Przy okazji wystawy w OP ENHEIM portret został poddany kolejnej konserwacji, aby wrócić do dawnej warstwy malarskiej. 

Portret Babette Silberstein użyczyli na wystawę mieszkający w Stanach Zjednoczonych Stephen Falk i Donald Falk. Donald po raz pierwszy był we Wrocławiu w 1996 roku. Towarzyszył matce, która urodziła się w Breslau.

– Z każdą wizytą czułem większą więź i zażyłość z tym miejscem. A przywiezienie do Wrocławia czegoś, co cenię, jest sposobem na uhonorowanie mojej rodziny, która mieszkała tu od pokoleń. Myślę, że wystawa poszerza poczucie miejsca, włączając szczegóły życia, które toczyło się tutaj w przeszłości – mówił przed wystawą. 

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Na pierwszym planie Stephen Falk, potomek żydowskiej rodziny z Breslau i wiceprezes Fundacji Urban Memory. fot. Tomasz Hołod
Na pierwszym planie Stephen Falk, potomek żydowskiej rodziny z Breslau i wiceprezes Fundacji Urban Memory.

Narastanie kolejnych warstw historii

Warstwy narastające przez lata to jeden z leitmotivów wystawy „Odkładając rzeczy na miejsce”. Wchodząc do pierwszej sali oglądamy gablotę z dwiema mezuzami.

Niewielkie pudełeczka zawierające zwitki pergaminu z  fragmentem Tory przybijano przy wejściu do mieszkań, domów, kamienic. Przekraczający próg ludzie (mieszkańcy i goście) powinni byli, zgodnie z tradycją, dotknąć mezuzy ręką.

Mezuzy eksponowane na wystawie znaleziono podczas renowacji kamienicy, we framugach drzwi. – Nie wiadomo, do kogo należały. Można tylko przypuszczać, że były związane z rodziną Oppenheimów, albo późniejszymi mieszkańcami kamienicy. To ważne świadectwo świadczące o tym, że w tym budynku mieszkało dużo żydowskich lokatorów – zwraca uwagę Karolina Jara.  

W jednej z sal (w nowej części budynku) mamy artystyczną interwencję berlińskiej artystki Anny Schapiro. Pracowała w galerii techniką odciskania papieru ryżowego moczonego w różnokolorowych tuszach.

– Na ścianach pozostały nieregularne kompozycje, które po zakończeniu wystawy będą zamalowane. Zaistnieją jako kolejna warstwa historii, choć już ich nie zobaczymy – wyjaśnia Karolina Jara. 

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Wystawa &bdquo;Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty&rdquo; w Op enheim na pl. Solnym 4</p> fot. Tomasz Hołod
Wystawa „Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty” w Op enheim na pl. Solnym 4

Schapiro swoją pracę zadedykowała wszystkim, którzy wyjeżdżając z Breslau nie mogli ze sobą niczego zabrać.

Breslauerzy wyjeżdżają – co zabierają ze sobą

Pod koniec 1939 roku w Breslau mieszkało 13 000 Żydów, rok później wyemigrowało ponad 550 osób, w 1941 roku wyjazd był już praktycznie niemożliwy, podaje wrocławska historyczka dr Joanna Hytrek-Hryciuk w swojej książce „Między prywatnym a publicznym. Życie codzienne we Wrocławiu w latach 1938-1944”.   

Jeśli przymusowa emigracja jest rozłożona w czasie można zrobić zapasy i zaplanować wyjazd. Stół i krzesła zaprojektowane i wykonane przez Alberta Haddę zostały przystosowane do życia na obczyźnie dla rodziny Goldschmidtów, którzy wyjechali do Brytyjskiego Mandatu Palestyny. 

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Wystawa &bdquo;Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty&rdquo; w Op enheim na pl. Solnym 4</p> fot. Tomasz Hołod
Wystawa „Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty” w Op enheim na pl. Solnym 4

Wyprodukowany w Breslau symfonion (sprzęt grający odtwarzający muzykę z cynowych płyt) był świadomym wyborem, podobnie jak kilim z arką Noego, który wisiał w dziecięcym pokoju. 

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Wystawa &bdquo;Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty&rdquo; w Op enheim na pl. Solnym 4</p> fot. Tomasz Hołod
Wystawa „Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty” w Op enheim na pl. Solnym 4

Najczęściej zabierano zdjęcia – te prywatne (z wakacji, z rodziną, z dziećmi), ale też „służbowe” – ze studiów (Berta Simlinger, późniejsza żona Alberta Haddy zachowała fotografię z kolegami z nauki w Państwowej Akademii Sztuki i Rzemiosła Artystycznego) czy miejsca pracy (Willy Cohn zachował zdjęcie z uczniami i dyrektorem Gimnazjum św. Jana, przy dzisiejszej ulicy Worcella). 

– Fotografie, listy łatwo było ze sobą zabrać i były oczywistym wyborem, zwłaszcza w tamtych czasach. Wizerunki najbliższych osób pomagały zachować ich twarze w pamięci – mówi Karolina Jara. 

Ale wśród przedmiotów zabranych z Breslau były też portrety, farby i pędzle, które zabrała ze sobą żona zmarłego malarza i architekta Heinricha Tischlera.

Zdjęła także plakietkę z drzwi jego pracowni z faksymilą oryginalnego podpisu męża i zachowała kartkę artysty wysłaną z obozu Buchenwald, gdzie wywieziono Tischlera. Po pobycie w obozie już nie wydobrzał, zmarł jesienią 1938 roku.  

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Wystawa &bdquo;Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty&rdquo; w Op enheim na pl. Solnym 4</p> fot. Tomasz Hołod
Wystawa „Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty” w Op enheim na pl. Solnym 4

Dokumenty hańby i wykluczenia

Na wystawie „Odkładając rzeczy na miejsce” kuratorzy dr Małgorzata Stolarska-Fronia i dr Maciej Gugała zwrócili uwagę na to, jak zmieniała się rzeczywistość dla żydowskiej ludności.

Od edyktu emancypacyjnego z 1812 r., kiedy Żydzi stali się pełnoprawnymi obywatelami, mogli studiować na uniwersytetach, zasiadać w radach miast, spełniać funkcje publiczne aż do lat 30. XX wieku, gdy rozpoczęły się prześladowania i represje ze strony nazistów. 

Fakt, iż Breslauerzy zabrali ze sobą wiele dokumentów, które są dowodem hańbiącej polityki III Rzeszy świadczy o tym, jak bardzo czuli się niesprawiedliwie traktowani. 

Historyka i nauczyciela Willy'ego Cohna zmuszono do dodania imienia „Israel” (dr Willy Israel Cohn).

– Żydzi byli w ten sposób stygmatyzowani. Pieczątki Cohna ze zmieniającym się nazwiskiem to drobne, ale bardzo znaczące przedmioty, pokazujące zmieniające się warunki życia i samopoczucie osób, które wcześniej traktowano jako znaczące osobistości życia społecznego. W latach 30. XX wieku wydano przepisy, które nagle to zmieniły – tłumaczy Karolina Jara.  

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Wystawa &bdquo;Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty&rdquo; w Op enheim na pl. Solnym 4</p> fot. Tomasz Hołod
Wystawa „Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty” w Op enheim na pl. Solnym 4

Poruszający jest list Alberta Haddy z listopada 1934 roku, w którym architekt próbował odwołać się od decyzji o zakazie o wykonywaniu zawodu – bez skutku.  

Najbardziej przejmującym świadectwem jest jednak list Olgi Herz, członkini rodziny Herz (familia prowadziła sklep z butami w kamienicy Oppenheimów) do jej wnuczki Steffi.

Steffi, wspólnie z rodzicami, zdążyła wyemigrować do Chile. Osiemdziesięcioletnia babcia została w Breslau. W osobistym liście, składając życzenia urodzinowe Steffi, żegna się zarazem z wnuczką, pisząc, że więcej się nie zobaczą.

Olga Herz została ostatecznie deportowana do obozu przejściowego w Grüssau (Krzeszowie), a następnie do  obozu Theresienstadt w czeskim Terezinie, gdzie zmarła. 

Potomkowie Breslauerów na wystawie we Wrocławiu

Z okazji otwarcia wystawy do Wrocławia przyjechali potomkowie żydowskich Breslauerów, którzy mieszkają na całym świecie m.in. w Anglii, Stanach Zjednoczonych, Izraelu, Szwecji, Belgii, Niemczech. 

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Wystawa &bdquo;Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty&rdquo; w Op enheim na pl. Solnym 4</p> fot. Tomasz Hołod
Wystawa „Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty” w Op enheim na pl. Solnym 4

– To była dla nich okazja do spotkania się, zwłaszcza że wielu z nich wcześniej się nie znało, ale w trakcie przygotowywania wystawy zawiązała się między nimi przyjaźń, która będzie trwać. Także dla nas, jako organizatorów, to niezwykłe doświadczenie – zaznacza Karolina Jara. 

Do Wrocławia przyjechali przyjechało aż 26 potomków żydowskich Breslauerów, z którymi można było porozmawiać podczas spotkania i wernisażu. 

Wystawa Breslauerów już wkrótce także online

Wystawa „Odkładając rzeczy na miejsce. Żydowscy Breslauerzy i ich przedmioty” potrwa do 22 września.

– Część obiektów została zeskanowana i będzie pokazywana także online. Pojawi się też publikacja poświęcona wystawie, która będzie poruszać różne konteksty związane z prezentowanymi przedmiotami – zapowiada Karolina Jara. 

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama

Powrót na portal wroclaw.pl