Entuzjaści Konkursu Chopinowskiego pokochali Marthę Argerich w 1965 roku, kiedy ciemnowłosa, temperamentna, niezwykle zdeterminowana Argentynka wygrała prestiżową imprezę.
Argentynka, która oczarowała Warszawę i Świat
Znawcy kojarzyli już jej nazwisko. W 1957 roku wygrała, w odstępie zaledwie trzech tygodni, dwa duże konkursy pianistyczne – w Genewie i w Bolzano. Tempo pracy mogło zaskakiwać, ale Argerich potrafiła dawać już pod koniec lat 50. XX wieku ponad sto koncertów rocznie. Przed Konkursem Chopinowskim zarejestrowała też swoją pierwszą płytę m.in. z utworami polskiego kompozytora.
Mało kto z publiczności zasiadającej w warszawskiej Filharmonii Narodowej zimą 1965 roku wiedział natomiast, że rok wcześniej Martha Argerich urodziła córkę Lydę (owoc błyskawicznego małżeństwa z kompozytorem i dyrygentem Robertem Chenem), przez dłuższy czas nie grała, a olbrzymi program konkursowy opanowała w kilkanaście miesięcy, choć z reguły pianiści przygotowują go w kilka lat.
Trud się opłacił, a zwycięstwo dodatkowo otworzyło jej drzwi do najważniejszych sal koncertowych świata i okazało się pasem startowym. Argerich była tak silną artystyczną osobowością, że o występach z nią marzyli najlepsi. Tak jest do dzisiaj, a pianistka, choć przekroczyła osiemdziesiątkę gra z entuzjazmem i przemierza z koncertami wiele krajów.
Wybitny talent z Buenos
Przyszła na świat i wychowywała się w Argentynie i zaczęła grać jako trzylatka, a jako pięcioletnie cudowne dziecko trafiła pod skrzydła Vincenza Scaramuzzy, najbardziej znanego profesora klasy fortepianu w Buenos Aires. Postępy robiła błyskawiczne, występowała publicznie jako ośmioletnia artystka.
Po wojnie kraj był pod rządami Juana Peróna. Właśnie podczas spotkania z generałem i prezydentem Argentyny rezolutna Martha powiedziała, że chciałaby pojechać do Wiednia i uczyć się u Friedricha Guldy. Jak mówiła po latach, najważniejsze, że nie marzyła wtedy o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych.
Perón zgodził się na Wiedeń, rodzice Argerich zostali tam zatrudnieni w ambasadzie Argentyny, a Martha znalazła się u znanego austriackiego pianisty, któremu, jak niejednokrotnie przyznawała, wiele zawdzięcza. Sam Gulda też lubił pracować z Marthą.
Przyjazd do Europy był niezwykłą okazją, Argerich świetnie ją wykorzystała, ucząc się również m.in. u Nikity Magaloffa i włoskiego mistrza Artura Benedettiego-Michelangelego, choć u niego miała tylko... cztery lekcje.
Konkurs Chopinowski wygrany w wielkim stylu
Przełom lat 50. i 60. nie był łatwy – argentyńska pianistka niewiele grała, ale zebrała siły, by jechać na Konkurs Chopinowski. Wygrała go zimą 1965 roku w imponującym stylu, a triumf umożliwił jej występy w największych salach koncertowych świata, pracę z najciekawszymi dyrygentami, nagrywanie płyt.
W 1980 roku wróciła, jako jurorka, do Warszawy, ale odeszła z gremium na znak protestu, kiedy chorwacki pianista Ivo Pogorelich nie został dopuszczony do finału. Jej gest odbił się echem na całym świecie, o Pogorelichu usłyszeli wszyscy, a wówczas reprezentujący Jugosławię artysta zaczął robić wielką karierę.
Sama Martha Argerich zaczęła z czasem ograniczać solowe recitale, podkreślając, że nie czuje się komfortowo będąc sama na scenie. Wolała występy z orkiestrą, a lwią część repertuaru zaczęła stanowić kameralistyka. Na tym polu Argerich ma wielkie zasługi, bo przez lata wypromowała i pomogła wielu młodym pianistom, grając z nimi podczas koncertów, doradzając, będąc mentorką.
Na swoje imprezy z muzyką kameralną zapraszała m.in. pianistów Piotra Anderszewskiego, Gabrielę Montero, skrzypka Renauda i jego brata wiolonczelistę Gautiera Capucon, czy pianistkę Theodosię Ntokou, z którą dwa lata temu wystąpiła w Narodowym Forum Muzyki.
Ten styl działania najbardziej odpowiada osobowości i otwartości, z jakiej słynie Martha Argerich. Jej dom w Genewie tętnił zawsze życiem, tu mieszkała z rodziną (ma trzy córki), zapraszała swoich przyjaciół (m.in. pianistę Nelsona Freire).
Atmosferę domową, ale też portret Argentynki, prawdziwie skromnej osoby oddaje świetnie jej córka Stéphanie Argerich (owoc związku z amerykańskim pianistą Stephenem Kovacevichem), która wyreżyserowała dokument „Bloody Daughter” o matce i o siostrzanych więzach (trzecią z sióstr jest Annie Dutoit, córka Marthy Argerich i Charlesa Dutoit, szwajcarskiego dyrygenta).
Martha Argerich w NFM – są jeszcze bilety
Koncert z udziałem Marthy Argherich w Narodowym Forum Muzyki będzie częścią Festiwalu Wratislavia Cantans, którego jubileuszową 60. edycję świętujemy w tym roku.
Podczas wieczoru pianistka zagra z NFM Filharmonią Wrocławską I Koncert fortepianowy C-dur Ludwiga van Beethovena pod batutą Charlesa Dutoit. A w programie tego wieczoru jeszcze Fantazja chóralna Beethovena (w wykonaniu Chóru NFM), czy „Pavane pour une infante défunte” (Pawana na śmierć infantki) oraz Valses nobles et sentimentales (Walce szlachetne i sentymentalne) Maurice'a Ravela.
Bilety kosztują 185-280 zł i można je kupić w kasie NFM oraz na stronie Narodowego Forum Muzyki. Warto się pospieszyć, bo znikają szybko.