Tańczy Pan flamenco?
Oj, nie. Nie jestem ani do tańca, ani do śpiewu, ani do grania na gitarze (śmiech). Ale bardzo lubię flamenco – gdy oglądam taniec, gdy słucham muzyki to widzę cześć siebie, część hiszpańskiej kultury. Gdy oglądam flamenco za granicą, to czuję się jak u siebie, w domu, w Hiszpanii. To bardzo przyjemne uczucie.
Wiele osób myśli Hiszpania – mówi flamenco…
Nie bez powodu flamenco jest wpisane na światową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Flamenco to jest dla mnie coś magicznego – to połączenie teatru, muzyki i silnych emocji.
Występ flamenco można przygotować – choreografię, muzykę, ale to, co się dzieje na scenie, jest bardzo żywe, to emocje, które wychodzą tu i teraz, z serca, z emocji właśnie. Patrząc na taki występ, można oderwać się od rzeczywistości, przenieść w inny świat.
Teraz do Wrocławia przylatują artyści flamenco z Wysp Kanaryjskich – wystąpią w piątek i sobotę. Dzięki nim poznamy, zobaczymy nad Odrą kawałek Hiszpanii…
Pracuję nad tym, żeby też inni artyści hiszpańscy przyjeżdżali do Wrocławia i pokazywali tutaj naszą kulturę. A polska publiczność bardzo lubi hiszpańską kulturę.
We Wrocławiu jest duże zainteresowanie Hiszpanią, Hiszpanami?
Tak i to nie tylko jako miejsce do wyjazdów turystycznych, ale też jako źródło sztuki, biznesu…
Sporo jest śladów hiszpańskich we Wrocławiu?
Przede wszystkim postać Edyty Stein. Ona nawróciła się ze swojej religii żydowskiej na katolicyzm i weszła do zakonu karmelitanek kiedy miała kontakt ze Świętą Teresą z Hiszpanii. Na Uniwersytecie Wrocławskim jest bardzo duża katedra iberystyki, a Liceum Ogólnokształcące nr 9 prowadzi zajęcia dwujęzyczne: po polsku i po hiszpańsku. I uczniowie z tego LO mogą pisać maturę hiszpańską.
A z takich przyziemnych spraw – sporo jest we Wrocławiu lokali z kuchnią hiszpańską. Nie prowadzą jej rodowici Hiszpanie, ale gaspacho - czyli taki chłodnik z pomidorów – robią bardzo smaczny.
A czy we Wrocławiu działają, oprócz wielkiego banku Santander, jakieś hiszpańskie firmy?
Są. Np. Gestamp, który produkuje części dla Volkswagena. W okolicach Bielan mają dużą fabrykę. Od dwóch lat działa we Wrocławiu firma Persan - producent chemii gospodarczej. To jeden z największych producentów na świecie. Działali na ul. Krakowskiej, teraz budują nowe hale w okolic Błoni koło Wrocławia. Są też firmy z branży budowlanej… Do mnie zgłasza się sporo mniejszych firm zainteresowanych Wrocławiem – jak ostatnio firma produkująca stal z regionu Sewilii, a teraz organizujemy misję gospodarczą z Wrocławia na Wyspy Kanaryjskie.
Turystyka?
No właśnie nie. Wyspy Kanaryjskie to nie tylko turystyczny, wypoczynkowy raj, ale też firmy związane z branżą technologiczną.
Rozmawiał Robert Migdał