- „Odejście Głodomora” to tekst ważny dla tej sceny i tego teatru – mówi Marek Fiedor, dyrektor Wrocławskiego Teatru Współczesnego. – Pojawiał się tu dwa razy. Najpierw w reżyserii Helmuta Kajazara w 1977 i potem w 2002 w reżyserii Piotra Kruszczyńskiego. Pierwszy spektakl okazał się szalenie istotnym. Pokazywał kondycję ówczesnego społeczeństwa. Czytając dawne recenzje można zauważyć dwa sposoby odczytania tego spektaklu. Dla jednych Głodomór był wyalienowanym artystą, a dla drugich fałszywym „księciem niezłomnym” sprzedającym siebie i swoją sztukę. Natomiast Piotr Kruszczyński wywiódł Głodomora z naszej rzeczywistości i nie pozostawił żadnych wątpliwości widzowi analizując mechanizmy medialnego show i komercjalizacji sztuki.

"Odejście Głodomora"
Dramat Wrocławski Teatr Współczesny im. Edmunda Wiercińskiego
W obu spektaklach rolę Głodomora grał Bogusław Kierc. Tym razem Głodomorem będzie aktor młodego pokolenia – Maciej Kowalczyk.
- Przygotowując się do kolejnej inscenizacji „Teatru w ciemnościach” sięgnąłem do różnych źródeł, podjąłem różne tropy – opowiada Andrzej Ficowski, reżyser spektaklu. – Zainteresowałem się fenomenem „freak show” (pokazu osobliwości, dziwactw natury – przyp. red.), próbowałem zbadać skąd wzięli się artyści głodowania – od mistyków po zwykłych oszustów. Interesował mnie też nurt kafkowski. Zdecydowałem się nakreślić powiązania społeczne i umieścić Głodomora na romskim koczowisku. Chcę pokazać co dzieje się z innym, czy jesteśmy gotowi na kontakt z nim. Nic nie będzie tu oczywiste, bo jak mówił sam Różewicz „wszystko w tej historii jest podejrzane”. Urząd, ministerstwo, ambasady, media i sami mieszkańcy stali się stronami konfliktu o koczowisko. Krążą wokół Głodomora, wokół innego.
- Postać Głodomora nie jest jednoznaczna. Każdy z nas jest Głodomorem wystawionym na pokaz – podkreśla Maciej Kowalczyk.
Autorem scenografii wykonanej ze śmieciowych odpadów jest Dariusz Orwat. Nie będzie widać, bo w teatrze w ciemnościach sztuka grana jest bez światła. Jednak pojawią się fleszowe przebłyski, które dzieło Dariusza Orwata oświetlą dosłownie przez kilka chwil. – Ciemność też jest scenografią – wyjaśnia Andrzej Ficowski. – Dzięki niej doświadczamy czegoś innego, jednocześnie ciemność jest rodzajem naszej nieświadomości i niewiedzy, narzędziem, które pozwala na to, by paradoksalnie przyjrzeć się sobie samemu.
„Odejście Głodomora” Tadeusza Różewicza w reżyserii Andrzeja Ficowskiego będzie mieć premierę 11 października we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. W spektaklu wystąpią: Maciej Kowalczyk (Głodomór), Maciej Tomaszewski (Impresario), Elżbieta Golińska (żona Impresaria), Anna Błaut (Dziewczyna), Przemysław Kozłowski i Tomasz Orpiński w roli strażników i Jerzy Senator jako narrator. Autorem muzyki jest Jacek Modliński, scenografii Dariusz Orwat.