wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

20°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 14:40

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. Polska muzyka filmowa z CeTA. Genialna seria płyt GAD Records się rozrasta

Kiedy jesienią ubiegłego roku wytwórnia GAD Records wydała ścieżkę dźwiękową do pierwszego sezonu serialu „Czterej pancerni i pies”, fani byli zachwyceni, a wrocławianie dumni, bo taśma z muzyką została znaleziona w archiwach Centrum Technologii Audiowizualnych (spadkobiercy Wytwórni Filmów Fabularnych). W magazynach odkryto też kolejne nagrania, potem zdigitalizowano, a dziś albumów z polską muzyką filmową jest łącznie sześć. – Kolejne w drodze – zapowiada Michał Wilczyński, założyciel GAD Records i podkreśla, że perły z CeTA na płytach sprzedają się w Niemczech, Włoszech, czy w Japonii.

Reklama

Nowe płyty w serii – Kilar, Komeda, Korzyński

Wśród nowych propozycji na CD są płyty z muzyką do filmów Stanisława Lenartowicza – „Giuseppe w Warszawie” i „Cała naprzód” (autorstwa Wojciecha Kilara), Kazimierza Kutza – „Skok” (napisana przez Adama Sławińskiego), Juliana Dziedziny – „Mam tu swój dom” i Włodzimierza Haupe – „Ubranie prawie nowe” (skomponowana przez Krzysztofa Komedę), Andrzeja Jerzego Piotrowskiego – „Wielki układ” (spod pióra Andrzeja Korzyńskiego) i Marka Piwowskiego – „Przepraszam, czy tu biją” (autorstwa Piotra Figla).

Wkrótce trylogia Chęcińskiego i „Diabeł”

Michał Wilczyński, szef wydającej albumy wytwórni GAD Records i autor fantastycznych tekstów w książeczkach do płyt, zapowiada, że absolutnym minimum wydawniczym będzie 20 tytułów.

W przygotowaniu jest wydanie ścieżki dźwiękowej do legendarnej trylogii Sylwestra Chęcińskiego o Kargulu i Pawlaku (z muzyką – odpowiednio – Wojciecha Kilara i Andrzeja Korzyńskiego), która ukaże się nie tylko na kompaktach, ale również na płytach winylowych. 

Dopiero ukazał się kolejny, po albumie „Czterej pancerni i pies” z (tym razem z lekko jazzującą) muzyką filmową Adama Walacińskiego do dwóch pierwszych polskich kryminałów – obrazów „Dotknięcie nocy” Stanisława Barei i „Dwaj panowie N” Tadeusza Chmielewskiego.   

Wśród zapowiadanych sensacji GAD Records (tym razem wspólnie z brytyjską marką nagraniową Finders Keepers) jest, również odnaleziona we Wrocławiu, muzyka do „Diabła” Andrzeja Żuławskiego. Na punkcie reżysera i tego konkretnego filmu dosłownie oszalał Andy Votel, jeden z założycieli Finders Keepers, który już lata temu wymarzył sobie taki projekt. – Nie miałbym serca im go zabierać, więc działamy we wspólnym, dobrym celu – śmieje się szef GAD Records. Na razie opracowywany jest dźwięk i szata graficzna wydania, nie ustalono jeszcze daty premiery. 

Obecnie ustalane są też prawa autorskie i jest szansa, że liczba nagrań w kolejnych miesiącach znacząco się powiększy.

Archiwum CeTA wciąż kryje skarby

Nie byłoby jednak płyt CD, gdyby nie odkrycie filmoznawcy Kuby Mikurdy, który w archiwum CeTA sfotografował dziesiątki taśm z nagraniami muzyki do realizowanych niegdyś przez wrocławską wytwórnię. Pokazał je Michałowi Wilczyńskiemu, szefowi GAD Records, wydawnictwa muzycznego, w którym od dwunastu lat ukazują się archiwalne nagrania jazzu, rocka i muzyki filmowej.

Przeczytajcie także: CeTA otwiera archiwa: Muzyka z kultowych filmów i seriali na płytach

Potem było spotkanie z dyrektorem Centrum Technologii Audiowizualnych. – Cieszę się, że możemy współpracować z CeTA, a dzięki uprzejmości dyrektora Roberta Banasiaka wchodzimy do archiwum, przeglądamy taśmy i jesteśmy w siódmym niebie – robimy to, co uwielbiamy robić, a pracy wystarczy nie na miesiące, ale na lata – przyznaje Michał Wilczyński.

Dodaje, że wiele materiałów trzeba czasami ratować – są pogniecione zniszczone, pierwszym krokiem jest digitalizacja. Drugim – selekcja i wybór, bo niektóre nagrania odpadają z powodów formalnych. Potem zaczyna się monotonne i czasochłonne oglądanie filmów, z długopisem w ręku, aby zaznaczyć wszystkie muzyczne fragmenty (wiele partytur się nie zachowało) i dopasować, na podstawie taśm, która z nagranych wersji została wykorzystana w filmie.

Nie wszystkie odnalezione taśmy nadają się do wydania. – Część muzyki, w oderwaniu od obrazu, się nie obroni, brakuje jej odpowiedniej mocy, która pozwalałaby odbiorcy cieszyć się ścieżką dźwiękową bezpośrednio z płyty – wyjaśnia Wilczyński. Nakładem GAD Records ukazują się natomiast te materiały, w których muzyka jest pełnoprawna względem obrazu, autonomiczna. Jak choćby obecnie wydane płyty.

Kilar uwielbiany na świecie

Zamówienia na album z muzyką Wojciecha Kilara do filmów wrocławianina Stanisława Lenartowicza („Giuseppe w Warszawie” i „Cała naprzód”, obydwa ze Zbyszkiem Cybulskim w głównej roli) posypały się z Niemiec, Włoch, czy Japonii. – Kilar cały czas jest bardzo poszukiwany – mówi Michał Wilczyński z GAD Records, podkreślając, że partytury kompozytora z lat 60. są jednymi z najciekawszych. – W latach 70. i 80. pisał już klasyczną orkiestrową muzykę osadzoną w tradycji romantycznej, a do filmów Lenartowicza stworzył kolorową, taneczną, z kryminalnymi klimatami, gdzie jest wibrafon, skradające się kontrabasy i saksofony – opowiada szef marki nagraniowej.

Wątków wrocławskich, poza osobą reżysera Stanisława Lenartowicza, było w przypadku dwóch wspomnianych filmów więcej. Scenarzystką obrazu „Cała naprzód” była pisarka i autorka kultowych słuchowisk radiowych Ewa Szumańska, a w „Giuseppe w Warszawie” obok Zbyszka Cybulskiego i Elżbiety Czyżewskiej zagrała także wrocławska dziennikarka Elżbieta Sitek. 

Przeczytajcie także: Film „Giuseppe w Warszawie” ma 50 lat. Wywiad z Elżbietą Sitek

Komeda nie do końca jazzowy

Fanów bodaj najbardziej kultowego polskiego jazzmana zaskoczy skomponowana przez niego w 1963 r. muzyka do filmów „Mam tu swój dom” Juliana Dziedziny (o skonfliktowanych ze sobą wiejskich rodzinach) oraz „Ubranie prawie nowe” Włodzimierza Haupe (o służącej, która po latach w mieście powraca do rodzinnej wsi i staje się obiektem zainteresowania kawalerów).

– To płyta niepasująca do Komedy – uważa Michał Wilczyński. – Ale on lubił sobie konstruować ograniczenia, na bazie których pisał partytury, a tutaj, z bardzo skromnego składu instrumentalnego, totalnie zresztą nie jazzowego, wyciągnął absolutnie wszystko – dodaje.

Jazzowy miks dla Kazimierza Kutza

Film „Skok” Kazimierza Kutza z 1967 r. z Marianem Opanią, Danielem Olbrychskim i Małgorzatą Braunek jest dziś mniej znanym obrazem twórcy śląskiej trylogii. A szkoda, bo rozgrywająca się latem historia niedoszłych maturzystów na gigancie ze świetną muzyką skomponowaną przez Adama Sławińskiego może pozytywnie zaskoczyć. – To niesamowite odkrycie, ale też Sławiński powiedział, że był zasłuchany we wszystkich jazzowych płytach, jakie się wówczas ukazywały, i przełożył to na muzyczny język filmu – wyjaśnia Michał Wilczyński.

Wrocławski film z funkową muzyką 

Niedawno jeden z krytyków napisał o „Wielkim układzie”, że to koszmarny film ze świetną muzyką. – Nie oceniałbym tak surowo obrazu Andrzeja Jerzego Piotrowskiego, choćby dlatego, że dla wrocławian to rodzaj pięknego spaceru po mieście i okolicach z lat 70. i to w kolorze – zwraca uwagę Michał Wilczyński z GAD Records. W filmie z 1976 r. główny bohater (grany przez Leonarda Pietraszaka) wraca do rodzinnego miasta formalnie w celach zawodowych, nieoficjalnie – także w prywatnych. 

Andrzej Korzyński zrealizował nagranie do filmu Piotrowskiego z formacją Arp Life. – Nie została podpisana, ale to te same brzmienia – funkowe, dyskotekowe, z pierwszymi syntezatorami – opowiada szef GAD Records. – Zresztą Andrzej sam się zdziwił, że ta ścieżka się zachowała i nie brzmi archaicznie. Nam się podoba i nie tylko nam, sądząc z reakcji słuchaczy – dodaje Wilczyński. 

Funkowy groove z hitu Piwowskiego 

Michał Wilczyński omal nie przegapił muzyki Piotra Figla do słynnego obrazu Marka Piwowskiego „Przepraszam, czy tu biją?”. Na taśmie z CeTA zapisano roboczy tytuł „Traktat”. Historia soundtracku też była ciekawa. W pierwszej wersji muzykę pisał zespół Budka Suflera, członkowie formacji nagrali też materiał (a nawet wystąpili w jednej ze scen, grając w dyskotece), ale nie spodobał się i wtedy wybór padł na Piotra Figla. – Skomponował funkowe tematy, w amerykańskim stylu, jak z „Shafta”, ale są i delikatne bossa novy – mówi szef GAD Records. 

Całość broni się brzmieniowo i ma fajny groove, ukaże się też na winylu, a Michał Wilczyński uważa, że to doskonała propozycja dla wszystkich fanów funku, soulu.  

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl