Niejednemu melomanowi łezka zakręci się w oku, kiedy po niedzielnym koncercie Chóru Filharmonii Wrocławskiej opuści gmach o charakterystycznym kształcie.
Budynek ma swoją bogatą historię datowaną od otwarcia dla publiczności 18 grudnia 1968 roku aż do dzisiejszego dnia. Siedzibę Filharmonii Wrocławskiej zaprojektował Wiktor Jackiewicz z Politechniki Wrocławskiej. Miejsce pracy autora nie było przypadkowe. To właśnie w auli uczelni wrocławscy filharmonicy koncertowali zanim doczekali się własnego lokum. Miało być tylko na pewien czas, ale plany budowy większej sali (przed wojną istniała sala na 1200 miejsc!) okazały się płonne. Zrealizowano je dopiero teraz (po 10 latach od wybrania projektu zainaugurowane zostanie Narodowe Forum Muzyki).
Zobaczcie, jakie tajemnice kryje stary budynek Filharmonii Wrocławskiej
Dwa ostatnie weekendowe koncerty w Filharmonii Wrocławskiej to debiut nowej formacji kameralnej – Kwartetu Pakamera. Tworzą go Panie grające na co dzień w Orkiestrze Leopoldinum. We własnej grupie postanowiły jednak zagrać repertuar popularny i zdecydowanie lżejszy, czyli muzykę filmową opracowaną specjalnie na mały skład. Będą tematy do filmów „Indiana Jones”, „Star Trek”, „Lista Schindlera”. Nie obędzie się bez polskich akcentów (temat Krzysztofa Komedy z „Dziecka Rosemary”). Początek w sobotę o 19.00 w Filharmonii.
W niedzielę ukojenie, ochłodzenie i morska bryza prosto z krajów nadbałtyckich od kompozytorów, którzy działają w tym rejonie geograficznym. A ich utwory zaśpiewa Chór Filharmonii Wrocławskiej pod dyrekcją Jurgisa Cabulisa. To nie tylko ostatni koncert w gmachu, ale także ostatnie przed wakacjami spotkanie Chóru Melomana. Jeśli ktoś jeszcze nie spróbował zaśpiewać z innymi, warto przyjść przed koncertem i spróbować swoich sił. Początek w niedzielę o 18.00.
Bilety kosztują 20-50 zł (ceny identyczne na obydwa koncerty).