Mała mieścina na pograniczu USA i Meksyku. Nadgorliwy strażnik graniczny zabija tytułowego Melquiadesa, jednego z licznych nielegalnych imigrantów. Nic wielkiego się nie stało, polowanie na Meksykanów jest właściwie sportem, władze nakazują pochować trupa, sprawy nie ma. Jedyną osobą, którą obchodzi śmierć Melquiadesa jest jego biały przyjaciel Pete. Ten porywa strażnika, każe mu ekshumować trupa i zawieźć go do Meksyku, by tam pochować. Zabójca musi chodzić w ubraniu Melquiadesa, pić z jego kubka, asystować przy myciu i czesaniu rozkładających się zwłok. Makabryczna podróż ma być dla niego lekcją pokory i poszanowania dla drugiego człowieka.