Znakomita płyta z polską muzyką dawną
Wydany w lipcu 2020 roku album „Offertoria et communions totius anni” z utworami tworzącego na przełomie XVI i XVII wieku i na styku dwóch wielkich epok – renesansu i baroku – Mikołaja Zieleńskiego został dostrzeżony nie tylko przez jury Nagrody Fryderyk, ale również przez selekcjonerów i jurorów International Classical Music Awards 2021 (nominowano go w kategorii „Baroque Vocal”).
Andrzej Kosendiak, dokonując wyboru utworów na płytę (spośród 113 istniejących dziś kompozycji Zieleńskiego) sięgnął po te, w których najpełniej wyraża się, jak sam zaznaczył, historia zbawienia. Mamy zatem m.in. zwiastowanie, nawiedzenie świetej Elżbiety przez Maryję, narodzenie Jezusa, jego mękę i zmartwychwstanie.
Szef Wrocław Baroque Ensemble zadbał nie tylko o niezwykle spójną koncepcję merytoryczną albumu, ale także o zaprezentowanie obsadowej różnorodności utworów Zieleńskiego, ich bogatego brzmienia. To jeden z najbardziej zachwycających albumów w serii, która ukazuje się od blisko dekady.
Poczytajcie o serii nagrań Wrocław Baroque Ensemble pod kierownictwem Andrzeja Kosendiaka
Arie, których się pożąda
Płyta „Desire” Aleksandry Kurzak, która ukazała się w ubiegłym roku nakładem Sony Classical została teraz doceniona przez jurorów Nagrody Fryderyk 2021 jako Najlepszy Polski Album za Granicą. Wrocławskiej sopranistce towarzyszy wiedeńska Morphing Chamber Orchestra, którą dyryguje Frédéric Chaslin.
W repertuarze znalazły się arie, które nasza śpiewaczka wyjątkowo ukochała – z Pucciniowskich „Toski”, „Madame Butterfly”, „Turandot”, ale też „Pajaców” Leoncavalla, ale też oper nam najbliższych geograficznie – Moniuszkowskiej „Halki”, „Eugeniusza Oniegina” Czajkowskiego i „Rusałki” Dworzaka.
– Często nam się wydaje, że marzeniem jest coś, co nigdy się nie spełni, coś niedotykalnego, nierealnego. Nie myślałam, że od partii Olimpii w „Opowieściach Hoffmanna” Offenbacha w MET w 2004 roku (zresztą pod batutą Frédérica Chaslina, który teraz dyrygował orkiestrą podczas nagrania „Desire”- przyp. red.) przejdę do „Toski” Pucciniego na tej samej scenie, z widownią na cztery tysiące osób – mówiła nam w grudniu Aleksandra Kurzak.
Udało się, efekt zadowoli nawet najbardziej marudnych fanów opery.