wroclaw.pl strona główna Komunikacja we Wrocławiu – ceny biletów, rozkłady jazdy, inwestycje Komunikacja - strona główna

Infolinia 71 777 7777

10°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 22:55

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Komunikacja
  3. Wielu pasażerów jest spragnionych słońca. Rozmowa z Dariuszem Kusiem, prezesem portu lotniczego [WYWIAD]
Kliknij, aby powiększyć
Dariusz Kuś od 2007 pełni funkcję prezesa Portu Lotniczego Wrocław Port Lotniczy Wrocław
Dariusz Kuś od 2007 pełni funkcję prezesa Portu Lotniczego Wrocław

W jakich kierunkach polecimy z wrocławskiego lotniska? Czy sytuacja w branży turystycznej jest równie dobra, jak przed wybuchem pandemii? Jak zmieniły się trendy wśród podróżujących? Dariusza Kusia, prezesa zarządu Portu Lotniczego Wrocław, o tegoroczny sezon letni zapytał Mateusz Lubański.

Reklama

Dariusz Kuś – prezes Portu Lotniczego Wrocław od stycznia 2007 roku. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Graduate School of Banking w Kolorado. Wcześniej zasiadał w zarządzie Banku Współpracy Europejskiej oraz prowadził projekty finansowania dużych inwestycji, głównie w branży biopaliw. W swojej karierze był również dyrektorem Departamentu Bankowości Korporacyjnej w Kredyt Banku S.A. oraz Departamentu Skarbu w Banku Zachodnim WBK S.A. Wykładał także na wrocławskiej Akademii Ekonomicznej.

Czy możemy mówić już o początku sezonu letniego? Obserwujemy wzmożony ruch na wrocławskim lotnisku?

Dariusz Kuś: W tym roku sezon letni zaczął się nieco szybciej niż w poprzednich latach. Myślę, że wielu pasażerów jest spragnionych słońca i samego podróżowania po pandemii. Ruch, który zazwyczaj notowaliśmy w czerwcu, tym razem zaobserwowaliśmy już w maju. Istotne jest też to, że w tym roku linie lotnicze szczególnie bogato obdarzyły nas połączeniami na południe Europy – do Włoch, Hiszpanii, Grecji czy Chorwacji. To też jeden z czynników, które kreują poczucie, że trwają wakacje. Codziennie widzimy bowiem na terenie lotniska uśmiechniętych pasażerów w słomkowych kapeluszach.

Czy to oznacza, że liczba połączeń i podróżnych będzie w tym roku taka sama, jak przed wybuchem pandemii?

Oczywiście w roku 2022 nie osiągniemy statystyk sprzed trzech lat. W 2019 roku mieliśmy 3,5 miliona pasażerów, w tym zakładamy około miliona mniej. Sądzimy, że przyszły rok pozwoli nam dojść do tamtych poziomów, ale gdybyśmy skupili się tylko na sezonie letnim, to nasz program jest bardzo bliski tego z 2019 roku. W ciągu tygodnia mamy o 50 procent więcej lotów na południe Europy niż rok temu i 20 procent więcej niż w 2019 roku.

Jak zmieniło się podróżowanie w ciągu tych ponad dwóch lat?

Myślę, że linie lotnicze bardzo dobrze odczytały zapotrzebowanie ze strony pasażerów i zdefiniowały trendy. Trochę mniej osób lata w celach biznesowych. Wiadomo, że część korporacji międzynarodowych jeszcze pracuje w trybie online. Praca biurowa nadal nie przebiega tak samo, jak przed pandemią, a zagraniczne podróże służbowe występują w mniejszej skali. W to miejsce pojawiły się połączenia wakacyjne, rekreacyjne, idealne na tzw. „city break”.

Z jakimi trudnościami zmagała się cała branża i wrocławski Port Lotniczy przez ostatnie dwa lata?

Wyzwaniem była strona operacyjna. Z tym zmagają się dziś wszystkie lotniska europejskie. Po okresie nieco zwolnionych obrotów w ostatnich dwóch latach – przecież jeszcze w połowie grudnia mieliśmy zaostrzenie rygoru sanitarnego – dziś mamy zupełnie przeciwną sytuację. Wszyscy chcą podróżować, wszyscy chcą gdzieś polecieć. Na niektórych lotniskach w Europie z tego powodu widzimy elementy pewnego paraliżu. Z tym mierzymy się wszyscy. Odpowiednie zasoby ludzi do pracy, drożność systemów operacyjnych czy technicznych, to jest dziś bardzo duże wyzwanie.

Wspominał Pan, że tegoroczne lato będzie podobne do tego sprzed trzech lat. Jakie decyzje należało zatem podjąć, żeby dziś sytuacja była tak korzystna?

Musieliśmy zrewidować nasze plany inwestycyjne, które nieco opóźniliśmy, co jest uzasadnione okolicznościami. Skoro obsługujemy mniej pasażerów, rozbudowa lotniska będzie potrzebna dopiero za jakiś czas. Mocno zaangażowaliśmy się w oszczędzanie, ale to, na czym zależało nam najbardziej, to brak zwolnień pracowniczych. Dzisiaj te lotniska, które zwalniały personel, mają istotny problem z odtworzeniem go. Robiliśmy wszystko, żeby utrzymać ludzi do pracy, wiedząc, że kiedyś rynek się odbuduje.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Ruch w tegorocznym sezonie letnim można porównać do tego, który wrocławskie lotnisko notowało przed pandemią fot. Damian Ruskowiak/Port Lotniczy Wrocław
Ruch w tegorocznym sezonie letnim można porównać do tego, który wrocławskie lotnisko notowało przed pandemią

A czy sytuacja na Ukrainie wpłynęła na funkcjonowanie lotniska i planowanie siatki połączeń?

Planowaliśmy obsłużyć na kierunkach ukraińskich około 260-270 tys. osób, co stanowiłoby ponad 10 procent naszego zakładanego ruchu w 2022 roku. W miejsce lotów do Ukrainy, które z oczywistych powodów zostały zawieszone, linie lotnicze otworzyły alternatywne połączenia. Pojawiło się sporo nowych połączeń do Włoch i dodatkowe rotacje w kierunkach, które już wcześniej obsługiwaliśmy. To dziś powoduje, że podróżowanie do Włoch stało się jeszcze łatwiejsze i szybsze. Liczba możliwych wariantów podróży – na dwa, trzy, cztery, pięć dni czy tydzień, z wykorzystaniem urlopu czy tylko w weekendy - znacznie dzięki temu wzrosła. Ale wracając do pytania – brakuje nam ruchu ukraińskiego. Obywatele tego kraju wciąż są naszymi pasażerami, ale nierzadko są to loty w jedną stronę i chyba już na dłużej. Osoby, które przedostały się do Wrocławia, lecą stąd najczęściej do Włoch, na Cypr czy do Irlandii.

Czy tak duża liczba połączeń z włoskimi miastami wynika z tego, że to właśnie południe Europy jest dziś najchętniej wybierane przez polskich turystów?

Najbardziej dynamiczne przyrosty mamy w przypadku lotów do Włoch, których jest aż 25 w tygodniu. Obsługujemy połączenia z 9 miastami, wśród których są 2 nowości – Turyn i Wenecja. Mamy sporo lotów do Hiszpanii, obrodziło nam w atrakcyjne kursy do Grecji. Hitem jest natomiast Chorwacja, do której jeszcze niedawno nie lataliśmy w ogóle. Od sierpnia, kiedy dojdzie Dubrownik, będziemy mieć aż trzy połączenia z tym krajem.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Z wrocławskiego lotniska dolecimy aż do 9 włoskich miast. Na zdjęciu miejscowość Sorrento nieopodal Neapolu, do którego możemy dostać się ze stolicy Dolnego Śląska w ciągu około dwóch godzin. fot. Mateusz Lubański
Z wrocławskiego lotniska dolecimy aż do 9 włoskich miast. Na zdjęciu miejscowość Sorrento nieopodal Neapolu, do którego możemy dostać się ze stolicy Dolnego Śląska w ciągu około dwóch godzin.

Z Wrocławia możemy jednak polecieć nie tylko na południe kontynentu, a właściwie w dowolnym kierunku. Jakie inne kierunki mieszkają zatem na pasażerów?

Trzeba wspomnieć o Skandynawii. Pojawiły się nowe loty do Sztokholmu-Arlanda i powróciły do siatki loty do Sztokholmu-Skavsta – dzięki czemu mamy teraz prawie codzienne połączenia ze stolicą Szwecji. Mamy połączenia z duńskim Billund, gdzie znajduje się słynny Legoland. Nowy przewoźnik Norwegian zainaugurował loty na główne norweskie lotnisko Oslo-Gardenmoen. To pokazuje, że jest trend na Skandynawię, że rośnie zainteresowanie podróżowaniem w tamtych kierunkach. Myślę, że częściowo popyt jest generowany przez Polaków, którzy – ze względu na brexit – częściej szukają teraz pracy właśnie w Skandynawii niż w Wielkiej Brytanii. Liczymy też na zagranicznych turystów z tych kierunków, którzy mając łatwą możliwość – z pewnością będą odwiedzać Wrocław.

Dużo mówi się o ubogiej ofercie last minute. Z czego to wynika?

Wielu pasażerów lotów czarterowych, którzy dziś decydują się na wypoczynek na południu Europy – w Grecji czy w Turcji, sparzyło się na polskich kurortach, paragonach grozy i pozornej oszczędności. W opcjach all-inclusive możemy w tych krajach bardzo wygodnie spędzić czas za stosunkowo niewielkie pieniądze. I co ważne – z gwarancją pogody. To jest trend, który powoduje, że pokłady samolotów wypełniają się w stu procentach. Może nie z wielomiesięcznym, ale wciąż z kilkutygodniowym i kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Z tego wynika brak ofert last-minute. Ale wiem, że niektórzy tour operatorzy ze względu na bardzo duży popyt szukają samolotów na dodatkowe czartery, kontraktują dodatkowe hotele i pracują nad poszerzeniem jeszcze swojej tegorocznej oferty wakacyjnej.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl