wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

7°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 11:05

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. "Kawaler srebrnej róży" w Operze Wrocławskiej. Opowiada reżyser

Premiera "Kawalera srebrnej róży" Richarda Straussa na scenie Opery Wrocławskiej w sobotę 13 grudnia. Kolejne spektakle 14 i 20 grudnia.

Reklama

Magdalena Talik: To pierwsza od wielu lat inscenizacja „Kawalera srebrnej róży” Richarda Straussa na deskach Opery Wrocławskiej. Jak najlepiej pokazać dziś tę piękną przecież operę publiczności, zwłaszcza że w libretcie jest tłumnie, bo mamy ponad 30 postaci?

Georg Rootering: W pierwszej kolejności zainteresowaliśmy się komediami autorstwa Moliera, ale także austriackimi, które napisali Arthur Schnitzler i Johann Nestroy. Wszyscy oni stworzyli dzieła wykorzystując w nich wątek człowieka pragnącego stać się kim większym i ważniejszym niż jest. W „Kawalerze srebrnej róży” mamy historię barona Ochsa snującego już fantazje o ożenku i przyszłych rozkoszach domowego stadła. Z kolei Faninal nie ma tytułu szlacheckiego, a marzy mu się wydanie swojej córki Zofii za barona Ochsa. To część intrygi. Jest również motyw Marszałkowej i jej romansu z młodym hrabim Oktawianem. To, co jest ciekawe, ale i trudne dla realizatora to fakt, że opera Richarda Straussa i jego librecisty Hugo von Hofmannstahla jest utworem konwersacyjnym. Wiele wątków jest w nim przemycanych podczas rozmów, zarówno prywatnych, jak i oficjalnych. Staramy się zatem, aby dla widza struktura poszczególnych scen i relacji między bohaterami była czytelna, a opera przywodziła na myśl teatr z muzyką.

Wszystko idzie po naszej myśli. Zespół Opery Wrocławskiej jest dobrze przygotowany, zaś śpiewacy otwarci na nowe pomysły, więc można wszystko złożyć w jedną całość.

Przeczytajcie o operze "Kawaler srebrnej róży" Richarda Straussa

Magdalena Talik: Zażartuję, że chyba nie trzeba się obawiać takiej premiery, jaka odbyła się za życia Straussa, kiedy sytuację musieli ratować realizatorzy.

George Rootering: (Śmiech) Nie, nie, odpukać w niemalowane. Jesteśmy na dobrej drodze. Ale pamiętajmy, że dla solistów to zupełnie inny materiał muzyczny niż na przykład „Nabucco”, czy w ogóle opera włoska. W „Kawalerze srebrnej róży” arie, kwartety albo kwintety są zawsze połączone i wychodzą od dyskusji, rozmów.

Magdalena Talik: Niektórzy melomani mówią o operze Straussa jako o hołdzie dla Mozarta.

Georg Rootering: Nie jest hołdem bezpośrednim, choć istotnie ma pewne rzeczy zapożyczone. Kiedy przyglądamy się postaci Oktawiana trudno nie skojarzyć jej z Cherubinem z „Wesela Figara”. Można powiedzieć, że „Kawaler srebrnej róży” to kolejny krok naprzód.

Magdalena Talik: Na scenie pojawi się sporo postaci, będzie wiele dialogów. Co postrzega Pan za ich najtrudniejszą część?

Georg Rootering: Mam wielki szacunek dla kolegów artystów, bo muszą posługiwać się artystycznym językiem niemieckim. Librecista Hugo von Hofmannstahl wykreował go posługując się dawnym językiem niemieckim jaki połączył z dialektem wiedeńskim, dodając jeszcze słowa pochodzące z języka francuskiego. Wątpię, by takim kwiecistym stylem posługiwano się w czasach Marii Teresy, kiedy rozgrywa się akcja „Kawalera srebrnej róży”, to raczej wynalazek Hofmannstahla.

Magdalena Talik: Jaka będzie Pana inscenizacja opery Straussa? Nowoczesna, czy tradycyjna, bo widzowie przywykli na świecie raczej do kostiumu w „Kawalerze srebrnej róży”?

Georg Rootering: To będzie mieszanka. Kostiumy i scenografia będą połączeniem tych XVIII-wiecznych oraz tych z okresu, w którym powstała opera, a więc 1910 roku. Nie chcę zamieniać przedstawienia w XVIII-wieczny spektakl z okresu Marii Teresy. Będzie realistyczne, ale z zastosowaniem wielu teatralnych tricków. Na przykład w II akcie, kiedy zobaczymy pałac Faninala będzie przypominał domy Nowych Ruskich, nuworyszów, którzy mają pieniądze, ale nie te „stare” z tytułem.

Magdalena Talik: Brak tytułu to nadal problem? W XXI wieku?

Georg Rootering: Oczywiście, ale „Kawaler srebrnej róży” to w ogóle komedia o tym, czego nie można mieć. A jeśli nawet posiadasz już wszystko nadal jesteś nienasycony, pragniesz więcej.

Magdalena Talik: Mówimy o fabule, ale to muzyka Richarda Straussa jest wabikiem dla melomanów. Gdyby miał zareklamować ten utwór, o czym powiedziałby Pan w pierwszej kolejności?

Georg Rootering: W „Kawalerze srebrnej róży” muzyka jest nie tylko przepiękna, ale także szalenie zabawna, zwłaszcza w szczegółach. Wystarczy posłuchać, kiedy bohaterowie są czymś zszokowani, czegoś nie pojmują, robią głupie błędy. I wszystkie wątki zostały przez kompozytora połączone wyjątkowo mądrze. Tu wszystko jest jasne, realistyczne i niepozbawione pieprzu.

  

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl