Na fotografii, którą pokazuje 94-letnia Chava Bondy, jest trzydzieści osób. Zdjęcie wykonano w roku 1930, przy okazji obchodów złotej rocznicy ślubu Reginy i Jacoba Zerników, pradziadków Chawy. Zernikowie (oraz Hamburgerowie, którzy wżenili się we wrocławską rodzinę) byli kupcami, zajmowali się handlem drewnem. Byli zamożną, mieszczańską rodziną, uczęszczali do Nowej Synagogi, zniszczonej podczas Nocy Kryształowej. Regina i Jacob zmarli jeszcze w latach 30., spoczywają na cmentarzu żydowskim przy ul. ulicy Lotniczej.
W 1937 r. młoda Ruth, wnuczka Zierników, wyjechała na Zachód, chciała poprawić znajomość angielskiego i francuskiego. Potem zamierzała wrócić do Breslau, chciała pracować jako wykwalifikowana sekretarka. Lecz w Niemczech narastał już antysemicki terror. Dziewczyna postanowiła sprowadzić krewnych do siebie, w 1939 r. w transporcie żydowskich dzieci przyjechał do Anglii jej młodszy brat Guenther i kilkoro kuzynów.
Rodzice: Hedwig i Fedor oraz starszy brat Kurt nie zdołali wyjechać z Niemiec. W 1943 r. zostali zamordowani w obozie koncentracyjnym Auschwitz. To im poświęcone są kamienie pamięci wmurowane przy ASP. – Spośród osób na zdjęciu jeszcze kilkoro cudem ocalało, w tym moja mama. Ich potomkowie mieszkają dzisiaj w Izraelu, Niemczech, Norwegii, Szwecji, Stanach Zjednoczonych – opowiada Chava.
Żydzi współtworzyli Breslau
Kamienie pamięci to inicjatywa wymyślona przez niemieckiego artystę Guenthera Demninga. Od lat 90. instalował on mosiężne tabliczki wielkości kostki brukowej w chodniki przed domami, w których dawniej mieszkali Żydzi. Zawierają imię, nazwisko oraz rok i miejsce śmierci. Do 2019 r. w Niemczech wmurowano w chodniki ok. 70 tysięcy kamieni pamięci. Można je napotkać w ponad dwudziestu innych europejskich krajach. We Wrocławiu są m.in. przy ul. Nowowiejskiej, Jedności Narodowej, Świdnickiej, Zielińskiego.
- Nieustannie musimy przypominać o dawnych mieszkańcach Wrocławia, którzy zostali pomordowani w czasie Holocaustu. Społeczność żydowska przedwojennego Breslau liczyła blisko 30 tysięcy osób, wyznawcy judaizmu mieli duży wpływ na to, jak wyglądało i jak funkcjonowało to miasto – mówi Jerzy Kichler z Gminy Wyznaniowej Żydowskiej we Wrocławiu.
Wmurowanie kamieni pamięci było możliwe dzięki wsparciu Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu i władz miasta.
Fot. wroclaw.pl