wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

11°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 00:15

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Konie fotografuje się z przyjemnością – z Wiktorem Rzeżuchowskim o pasji do koni i fotografii rozmawia Jarek Ratajczak
Kliknij, aby powiększyć
Wiktor Rzeżuchowski, fotograf, instruktor jazdy konnej Tomasz Hołod
Wiktor Rzeżuchowski, fotograf, instruktor jazdy konnej

Wiktor Rzeżuchowski wrocławianin, fotograf, instruktor jazdy konnej – jest autorem zdjęcia, które jest w całym Wrocławiu na plakatach i bilbordach zapowiadających otwarcie sezonu 23 kwietnia na Wrocławskim Torze Wyścigów Konnych – Partynice. Z Wiktorem Rzeżuchowskim o pasji do koni i fotografii rozmawia Jarek Ratajczak.

Reklama

Twoje zdjęcia ścigających się dżokejów i koni urzekają niesamowitą dynamiką i detalami. Jedno z nich jest na plakatach i bilbordach zapowiadających tegoroczne otwarcie sezonu wyścigów konnych 23 kwietnia na Partynicach. Pamiętasz kiedy zostało zrobione?

To dziewiąty dzień wyścigowy sezonu 2022. Oskar Nowak siedzi na koniu.

Jak się fotografuje konie?

Tak najkrócej: to z przyjemnością. Robię to przez większość życia i wciąż mam z tego niesamowitą frajdę.

Miłośnik koni i fotograf, co było pierwsze?

Konie. Mama kochała konie, bo z nimi się wychowała w Górach Świętokrzyskich. Jak miałem osiem lat, wzięła mnie, siostrę i brata na wczasy w siodle do Dworzyska. Zacząłem na lonży powoli się uczyć.

Pamiętasz to uczucie?

Bałem się przeogromnie. Długo ze strachem nie mogłem sobie poradzić. Z czasem to minęło.

Wiktor Rzeżuchowski fotograf i instruktor jazdy konnej.

Koń dla Ciebie to…

Piękne i szlachetne zwierzę, które mrozi krew w żyłach. Duży, ciężki, silny. Strasznie lubię na nie patrzeć. Trudno to opisać. Cieszę się, że córka lubi konie, bo widzę u niej talent do jazdy.

A fotografia?

Aparat do ręki wziąłem w podstawówce. To był Start 66, średnio formatowy, dwunastoklatkowy aparat polskiej produkcji, który dostałem od taty. Był zawodowym kierowcą, jeździł po świecie i fotografował. Jego fotografie zdobywały nagrody na krajowych i międzynarodowych konkursach. Zdjęcie, które zrobił w Kolonii w RFN na targach fotograficznych, wygrało międzynarodowy konkury Minolta Mirror.

Też tak chciałem i poszedłem do szkoły fotograficznej na Dawida we Wrocławiu. To była szkoła zasadnicza, ale postarałem się o przeniesienie do technikum, poprosiłem jednak, by pozwolono mi kontynuować praktyki i zdać egzamin czeladniczy z fotografii.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Wiktor Rzeżuchowski, fotograf, instruktor jazdy konnej Tomasz Hołod
Wiktor Rzeżuchowski, fotograf, instruktor jazdy konnej

Pierwsi Twoi mistrzowie w fotografii…

Uwielbiam zdjęcia Helmuta Newtona i Ansela Adamsa. Podstaw rzemiosła uczyłem się w zakładzie fotograficznym pani Bogumiły Fichtel-Ciaś na Biskupinie. Ona i jej mąż dużo mnie nauczyli i wiele im zawdzięczam. Przyznam, że technicznie byłem dobry. W szkole z przedmiotów zawodowych miałem same piątki. Jako jedyny z 60-ciu osób egzaminy zdałem w terminie zerowym. To były czasy fotografii analogowej, a więc ciemnia, oświetlenie, ekspozycja, retusz i świadomość, że jak coś zepsujesz to w photoshopie tego nie poprawimy. To, co wówczas się nauczyłem procentuje mi do dziś.

Fotografowanie koni na wyścigach, to trochę tak jak robienie zdjęć na zawodach Formuły 1. Trzeba mieć niesamowity refleks i umiejętności, bo następna okazja może się nie powtórzyć. Zgadzasz się?

Szalenie trudno jest złapać ten odpowiedni moment w ruchu konia, tą odpowiednią fazę. Nie może być każda noga w inną stronę. Zad nie może być wyżej niż przednie nogi. Fajnie wygląda jak koń się wybija, jak jest w locie, wysoko ma nogi.

Najlepsze zdjęcia koni według Wiktora Rzeżuchowskiego? Tor Partynice

Przypadek i szczęście są ważne?

Patrzę i przewiduję co się może wydarzyć. Tu bardzo ważne jest to „może”. Decydują ułamki sekundy. Muszę być pewny, że jak zrobię serię zdjęć z finiszu, to będą one ostre.

To jest kwestia sprzętu?

Nie, umiejętności. Starym Zenitem można zrobić dobre zdjęcia. Trzeba tylko wiedzieć, co w tym aparacie poustawiać.

Ile robisz zdjęć podczas dnia wyścigowego?

Są zawody, na których robię 3 tysiące zdjęć. Z nich wybieram 300. A takich naprawdę fajnych, które warto pokazać jest 10-15.

Sytuacje z wyścigów, które pamiętasz przez lata…

Na pewno to są upadki, one są najgorsze. Jak dżokej leży na ziemi i zwija się z bólu. Ostatnio miałem taki przypadek. Ja z aparatem, zrobiłem zdjęcie, ale szybko pobiegłem do niego i odprowadziłem na bok, żeby go reszta nie przejechała.

Miłość do koni pomaga w fotografowaniu?

Bez tego się nie da dobrze fotografować koni. Trzeba na nim siedzieć, poczuć zad, ruch, galop. Inaczej nie da się wyczuć tego o czym mówiłem, ten odpowiedni moment na naciśnięcie migawki.

Koń czy jeździec. Dżokej czy amazonka. Kto dla Ciebie jest ważniejszy?

Nie ma to kompletnie znaczenia. Staram się wyczuć konia i jeźdźca żeby to fajnie wyglądało. Wiadomo płeć piękna ładnie wygląda na zdjęciach. Jak robię fotografie studyjne z końmi, to wolę dziewczyny.

Twoje marzenia związane z fotografią?

Śnią mi się step i dzikie konie. Niestety to bardzo drogie wyprawy. Może jeszcze wrócę do mojej dawnej miłości, bo byłem zakochany w fotografii otworkowej. Robiłem kamerą obscurą, czyli bez obiektywu. Marzę o długim obiektywie, ale to jest koszt dobrego samochodu.

Na Partynicach wyścigi konne fotografujesz Ty i Agata Władyczka. Czym różnią się wasze zdjęcia?

Agata jest genialnym fotografem i ma oko do koni. Nasze zdjęcia są całkowicie inne i to jest dobre, bo tworzymy team kompletny. Agata lubi „żabie” perspektywy i ekspresyjne zdjęcia. Moje są bardziej wyciszone, jestem bardziej klasyczny. Zawsze jest nam miło jak ludzie podchodzą i dziękują za zdjęcia z poprzednich zawodów.

Jak trafiłeś na Partynice?

Kilka lat temu przyszedłem fotografować zawody bez ogłowia. Wrzuciłem te zdjęcia na swoją stronę internetową i zaczął się szum wokół nich. Zadzwonili do mnie z Partynic i tak się zaczęło. Przyznaję: nie każde zlecenie mi wyszło, ale w tej pracy tak już jest.

Twoje zdjęcia ogląda klient i mówi – to jest super, a Ty wiesz, że nie, bo obok jest o wiele lepsze. Tłumaczysz i podpowiadasz czy mówisz: okej, klient nasz pan.

Klient nasz pan. Są różne gusta i doskonale to rozumiem.

Wiem, że na koncie masz też fotografię teatralną. Jak połączyłeś konie i teatr?

W szkole zapisałem się do Teatru Polskiego do Klubu 1212. Byli tam młodzi reżyserzy, fotograficy i choreografowie. Tam zacząłem wygrywać konkursy na fotografię teatralną. Strasznie trudno było w teatrze fotografować – wiadomo sala, mało światła a filmy o dużej czułości trudno było kupić.

Trudno krótko Cię przedstawić, bo sporo masz na koncie. Fotografia, konie, teatr - co jeszcze cię kręci?

Ważne jest, że w moich pasjach zawsze mogę liczyć na wsparcie i pomoc żony Iwony i za to jestem jej bardzo wdzięczny. Fotografowałem dla agencji modelek i przez 9 lat dla Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Pracowałem na wysokościach i zrobiłem na to specjalne uprawnienia. Myłem na przykład Pasaż Pod Błękitnym Słońcem na wrocławskim rynku. Wieszałem oświetlenie pod przedstawienie operowe w Hali Stulecia i zjechałem na linie samym środkiem hali. Robiłem to, bo płacili niezłe pieniądze, ale po paru zleceniach zrezygnowałem, nie mogłem spać po nocach, bałem się, że spadnę.

Odrestaurowywałem meble i nadal lubię pracę w drewnie. Od lat gram w snookera. Przez lata pływałem na windsurfingu, ale ostatnio sprzedałem wszystkie swoje deski. Przyznam się, że sportowo trochę zdziadziałem. Wierny zostałem nartom, które uwielbiam. W tych pasjach jest bardzo duża zasługa rodziców. Tata dawał inspirację do fotografowania i finansowe koło, a mama motywowała i za to im dziękuję. Z żoną dla naszych dzieci staramy się robić to samo.

Wiktor Rzeżuchowski, wrocławianin, rocznik ’78. Z zawodu fotograf czeladnik, technik i animator kultury, absolwent Wrocławskiej Szkoły Fotografii AFA. W Poznaniu studiował multimedia na Akademii Sztuk Pięknych. Jest instruktorem jazdy konnej. Współpracuje z Wrocławskim Torem Wyścigów Konnych – Partynice. Fotografuje zawody sportowe, wydarzenia kulturalne i okolicznościowe.

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl