W bibliotece Instytutu Geografii i Rozwoju Regionalnego, w gmachu głównym Uniwersytetu Wrocławskiego znów zaroiło się od kamer, kabli i mikrofonów. To tu od zeszłego roku nagrywany jest program „Słownik polsko@polskiego”. Przez niespełna 30 minut profesor Jan Miodek odpowiada na pytania widzów, z którymi łączy się przez Skype'a, dzięki czemu pytanie językoznawcy można zadać z każdego miejsca na świecie.
Przeczytaj również nasz artykuł: Nieznany Wrocław – tak „Słownik polsko@polski” się kręci [WIDEO+ZDJĘCIA]
Naukowiec nie chce zdradzić, jakie problemy będzie poruszał w realizowanych w weekend odcinkach. Zapewnia jednak, że pytania potrafią być bardzo trudne. – Gdy ktoś na przykład pyta mnie o etymologie jakiegoś nazwiska to zdarza się, że nie od razu znam odpowiedź. Muszę przeglądnąć parę książek w poszukiwaniu odpowiedzi – mówi profesor Miodek.
Przez ponad pięć lat nagrywania programu ekipa zgromadziła sporo swoich anegdot. – Gdy kiedyś połączyliśmy się z pochodzącym z Tajwanu studentem Uniwersytetu Stanforda zaskoczyło nas to, jak płynnie posługiwał się językiem Polskim. Dlatego współprowadząca wówczas program z profesorem Agata Dzikowska spytała się czy chłopaka czy ma polskie korzenie – wspomina producent „Słownika…” Dariusz Dyner. Na to student z rozbrajająca szczerością odpowiedział, że on nie ma żadnych korzeni. – Szybko musieliśmy się rozłączyć ponieważ to rozśmieszyło ekipę, do tego stopnia, że przez półgodziny nie mogliśmy się się uspokoić – opowiada Dyner, a część nagrania trzeba było powtórzyć.
Odcinki nagrywane w weekend będzie można zobaczyć już w telewizji w październiku i listopadzie.