wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

5°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: dobra

Dane z godz. 05:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Prof. Zimbardo o pochodzeniu zła

Amerykanin prof. Philip Zimbardo sławę zyskał dzięki głośnemu tzw. stanfordzkiemu eksperymentowi więziennemu. W 1971 r. grupę 24 studentów podzielił na strażników i więźniów. Szybko okazało się, że osoby, które przyjęły role strażników, wykorzystywały swoją pozycję i zaczęły znęcać się nad studentami odgrywającymi więźniów.

Do tamtych wydarzeń prof. Zimbardo często nawiązywał podczas sobotniego wykładu w Teatrze Polskim we Wrocławiu  poświęconego pochodzeniu zła. Spotkanie zostało zorganizowane  w ramach festiwalu teatralnego Dialog-Wrocław, a na widowni zasiadło kilkaset osób.

- Są trzy przyczyny zła. Pierwsza, to choroba, jak u socjopatów  – mówił amerykański uczony. – Druga przyczyna wynika z systemu, ustroju, kiedy władza doprowadza do biedy, wojny, ludobójstwa. Dlaczego berlińczycy w latach 30. uwierzyli Hitlerowi, który był okrutnikiem? Bo władza, ówczesny system wmawiały im, że to dobry wybór. Z systemem wiąże się także brak reakcji na zło, obojętność na nie. Tak jest na przykład z handlem ludźmi, który jest dzisiaj najbardziej dochodowym interesem.

Inną przyczyną zła jest sytuacją, w której się człowiek znajduje. Ten punkt wykładu prof. Zimbardo ilustrował właśnie refleksjami na temat eksperymentu stanfordzkiego i nagraniami z tego doświadczenia.

- Wybraliśmy zdrowych, normalnych młodych ludzi. Ale nuda i to, że znaleźli się w sytuacji, w której mieli władzę nad innymi, doprowadziły do zła. Zobaczyli, że ludzie mogą być ich zabawkami, niektórzy strażnicy byli okrutni, doprowadzali więźniów do załamania nerwowego – mówił Amerykanin.

Istotnym elementem w rodzeniu się złych zachowań, jest dehumanizacja ofiary, np. przez pozbawienie nazwiska. Np. podczas eksperymentu w Stanford więźniowie mieli tylko numery. - Taki zabieg wygasza empatię wobec ofiar – dodaje naukowiec.

- Uczyłem się w szkole katolickiej. Zakonnice mówiły nam, że jest wyraźna granica między dobrem i złem. Zło da się wyeliminować. Nieprawda, każdy człowiek rodzi się z potencjałem do czynienia dobra i zła. Granica między nimi biegnie w sercu – mówił sławny psycholog.

wto

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama