Cosplay ma korzenie w japońskiej kulturze przebieranie się za postaci z mangi, anime, gier komputerowych i filmów. Polega na jak najdokładniejszym odwzorowaniu danej postaci, często nie tylko w stroju, ale także w sposobie poruszania się czy ton głosu. W wielu krajach odbywają się konwenty fanów mangi oraz anime oraz festiwale z konkursami na cosplay'owe kostiumy. Na wielu z nich biorące udział osoby lub grupy prezentują swoje stroje. Często odgrywają różne scenki, najczęściej wzorowane na sytuacjach z danego anime, mangi, filmu lub gry. Na niektórych konkursach obowiązkowe jest posiadanie stroju uszytego własnymi siłami. Oprócz przebrania nakładana jest także peruka, makijaż, odpowiednie rekwizyty oraz czasami soczewki oddające kolor oczu postaci.
Wszystko przez babcię
- U mnie wszystko zaczęło się od gier komputerowych. Jestem typowym dzieckiem wychowanym w świecie komputerów. Moja babcia jest informatyczką więc od kiedy pamiętam, miałam kontakt z komputerem – mówi Julia Syczewa, czyli cosplayowa Issabel. – Kiedy zaczęłam bawić się w gry on-line, zainteresował mnie właśnie cosplay. A że, zawsze kochałam też malować i rzeźbić, nie było dla mnie problemem stworzenie najbardziej skomplikowanych strojów bohaterów z gier komputerowych.
Profesjonalna zabawa
Ta przygoda Juli trwa od półtora roku. W tym czasie stworzyła między innymi stroje Nidalee, Elise - Spider Queen i Zyry z League of Legends czy Edwarda Kenway’a z Assassin's Creed: Black Flag. Najwięcej pracy i pieniędzy poszło jednak na stworzenie ostatniego popisowego stroju Morgany, Fallen Angel z League of Legends. Konieczne było wykonanie gigantycznych skrzydeł pokrytych prawdziwymi gęsimi piórami. – To była naprawdę ciężka praca. Musiałam zdobyć nieprzycięte pióra z gęsich skrzydeł. To było czasochłonne i kosztowne. Ale gotowy strój robi wrażenie – dodaje Julia. I faktycznie, na różnych nie tylko polskich, ale także europejskich ewentach czy targach, kiedy dziewczyna pojawia się jako Morgana, zwraca uwagę wszystkich.
Praca nad ciałem
Zabawa w profesjonalny cosplay to nie tylko praca nad strojami. To także trening i rzeźbienie własnego ciała. – Do stroju Morgany musiałam zrzucić kilka kilogramów. To w końcu jest upadły anioł i pełne kształty nie bardzo pasują – śmieje się dziewczyna. – Teraz wróciłam już do swojej normalnej wagi – dodaje. Jednak ta normalna waga jest bliska wzorcowej. Dziewczyna jest zgrabna i wysportowana. Musi taka być. Mimo, że to strój jest najważniejszy, to jednak modelki muszą przykuwać oko. Nie ma mowy o fałdkach czy cellulitisie. Jeśli oczywiście chce się zrobić prawdziwą karierę w cosplayu.
Trzy stroje na zamówienia, jeden dla siebie
Julia szybko zaczęła się liczyć w tym świecie. Stroje u niej zamawiają fani gier i komiksów także zza oceanu. Wysyłają wymiary i czekają na gotowe stroje, prawdziwe dzieła sztuki. Szyte, spawane, klejone i ręcznie malowane. – Staram się robić trzy stroje na zamówienie i jeden dla siebie. Dzięki tym zamówieniom mam pieniądze, na własne przebrania. A lista tych strojów jest coraz dłuższa – opowiada Julia. - Kiedy zaczynam grać w jakąś nową grę i pojawia bohater czy bohaterka, która mi się szczególnie podoba, od razu zaczynam projektować. Myślę, z czego zrobić skrzydła, broń czy jak ukształtować konkretną zbroję – kończy.
Światowe konkursy
Ola, czyli cosplayowa Sandy, też jest znana już w światku graczy na całym globie. Na swoim koncie ma wiele występów w prawdziwych kostiumowych dziełach sztuki. Na wykonanie jednego potrzeba jej około 3 tygodni. – Ja jestem z tych, co zostawiają wszystko na ostatnią chwilę – śmieje się Sandy. - Ale jak już zacznę pracować przy stroju, to poświęcam się pracy bez reszty – tłumaczy.
Ola wraz z Julią planują już wyjazdy na zagraniczne imprezy graczy komputerowych. W wielu konkursach zasiadają także jako jurorki. – Oczywiście, że to hobby jest kosztowne. Wymaga zarówno i nakładu pieniędzy, jak i dużo czasu. Ale daje nam niesamowitą zabaw. No i coraz częściej można na tym trochę zarobić – mówią cosplayerki.
Beata Jackowska
Fot: autorzy podpisani są pod zdjęciami