Parafie pomagają uchodźcom z Ukrainy
Od początku konfliktu na Ukrainie arcybiskup Józef Kupny powołał zespół i chodziło, aby pomoc była mądra, długofalowa i systemowa. – Ksiądz biskup podkreślał, że przyjmując uchodźców do naszych miejsc musimy tworzyć grupy wsparcia, aby pomoc nie kończyła się z momentem udzielenia miejsca noclegowego. Jeśli jedna parafia przygotowuje miejsca noclegowe, inna jest odpowiedzialna za wolontariuszy, którzy poprowadzą przybyłych ich do miejsca, gdzie załatwią formalności, zajmą się dziećmi, będą towarzyszyć w spędzaniu czasu wolnego, pokażą nasze miasto, aby uchodźcy nie bali się wyjść z miejsc, w których mieszkają – wyjaśnia ks. Paweł Kowalski z Archidiecezji Wrocławskiej.
Liczba osób z Ukrainy, którym Archidiecezja Wrocławska udzieliła wsparcia jest trudna do oszacowania, oscyluje w granicach 1000-1500 ludzi. – Trudno jest ją doprecyzować, bo ludzie często korzystali z pojedynczego noclegu i ruszali dalej w drogę do np. Europy Zachodniej, albo znajdowali tych, którzy ich przyjmowali w innych miastach Dolnego Śląska – tłumaczy ks. Paweł Kowalski z Archidiecezji Wrocławskiej. We Wrocławiu pojawiają się kolejne zgłoszenia miejsc, które przygotowują się na przyjęcie uchodźców, np. domy zakonne. – Potrzebowali trochę czasu, aby się zorganizować – precyzuje ks. Kowalski.
Prawie milion złotych na pomoc Ukrainie
Na pomoc Ukrainie zebrano także blisko 900 tysięcy złotych, ale niektóre parafie zbierają cały czas pieniądze i przekazują na bieżąco, więc kwota będzie rosła. Na razie wrocławianie hojnie przekazywali nie tylko pieniądze, czy wspierali (w piątek planowany jest też polsko-ukraiński wieczór w Operze Wrocławskiej, który zaplanowano z myślą o uchodźcach), ale i dary.
Nie kupujmy darów na własną rękę
Teraz jednak, jak podkreśla Paweł Trawka z Caritas Archidiecezji Wrocławskiej, wszelkie zbiórki muszą być już celowe, wypracowane pod potrzeby konkretnego miejsca. – Nie kupujmy darów na własną rękę i według własnego pomysłu, nie przekazujmy rzeczy używanych – apeluje Paweł Trawka. – Chcemy tych ludzi przyjąć i dać im otuchę, a nie poniżyć. I przede wszystkim kierować pomoc finansową na działania długofalowe – zwraca uwagę.
Pod względem wyposażenia miejsc noclegowych potrzeby zostały zaspokojone, ale będą inne potrzeby. – Przydadzą się pralka, lodówka, maszyna do suszenia pościeli w punktach noclegowych – wylicza Paweł Trawka. W wielu parafiach nie będzie już przyjmowania żywności z zewnątrz, goście pragną bowiem samodzielnie gotować, według swoich receptur. – Potrzebne będą raczej produkty żywnościowe, a nie sama żywność – mówi Paweł Trawka.
Potrzebna jest też pomoc wolontariuszy, ale takich, którzy zdeklarują się wspomagać w konkretny dzień w tygodniu, aby można było precyzyjnie zorganizować grafiki. – To już ten moment, aby przejść od huraoptymizmu do strategicznego myślenia – mówi Paweł Trawka z Caritas Archidiecezji Wrocławskiej.