Wszystkie najzagorzalsze fanki (i fani zapewne tudzież) talentu, urody, powabu (i innych zalet wszelakich, których wymienianie sobie w tym miejscu podarujemy) aktora wrocławskiego Teatru Polskiego Bartosza Porczyka, śledząc losy codzienne swojego idola na facebookowym profilu, taką oto rewelację plus w bonusie akt męski sztuk jeden otrzymują. Co niniejszym cytujemy i fotoedytujemy:
„Bartosz swoje doskonale wyrzeźbione ciało i dobrą kondycję w zasadzie zawdzięcza stłuczce samochodowej z jego udziałem, która miała miejsce 3 lata temu. Z nie do końca znanych przyczyn inny samochód wjechał w samochód Bartka. Musiał poddać się intensywnej terapii rehabilitacyjnej z powodu skutków wypadku m.in. problemów z kręgosłupem. Po zakończeniu rehabilitacji nie przestawał ćwiczyć. Obecnie trenuje przynajmniej co drugi dzień. Wyładowuje tak stres i napięcie”.
Co prawda to prawda – wyładowanie jest, jak się patrzy...
mw