Piszę, odkąd pamiętam, najchętniej o ludziach i ich pomysłach na życie.
W ciągu prawie 30 lat pracy rozmawiałam z wieloma fascynującymi osobami, na przykład z Hanną Gołębiewską, która po pięćdziesiątce rzuciła posadę architekta, żeby przeprowadzać przez ocean luksusowe katamarany ( „Uroda Życia”), nieżyjącym już Tadeuszem Koteckim, który na łaciatym koniu rasy criollo przemierzył obie Ameryki, a każdą znajomość z ludźmi spotkanymi w podróży zaczynał od pokazywania pocztówki z wrocławską Halą Stulecia („Super Express”) czy z Theo Jansenem, holenderskim artystą, twórcą bestii plażowych - olbrzymich machin, które poruszają się jak żywe istoty (IgiMag.pl). I robię to wszystko nadal: całkiem niedawno pisałam w portalu Wroclaw.pl o pani Elżbiecie Gajewskiej, która od półwiecza opiekuje się małpami człekokształtnymi w naszym zoo (codziennie im mówi, że są mądre i śliczne), o Katarzynie Furdynie, lekarce i pierwszej na świecie kobiecie, która uzyskała stopień mistrzowski w koreańskiej sztuce walki Farang Mu Sul czy o Marcinie Ślipko, który fotografuje galaktyki i mgławice, których nie widać gołym okiem.
Lubię też zaglądać tam, gdzie na ogół się nie wchodzi (np. do podziemia Fontanny Multimedialnej, żeby sprawdzić, co kryje się za jej magią), pytać o sprawy techniczne (np. o to jak transportuje się do zoo żyrafy i nosorożce), wyjaśniać zagadki (np. skąd się wzięły we Wrocławiu psie zaprzęgi i to wcale nie w zimie) i pisać o tym, co dzieje się w mieście.