wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

7°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 06:40

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Przydatne informacje
  4. Nieznany Wrocław
  5. Nieznany Wrocław – lotnisko od kuchni

Ostatnio ciekawość zawiodła nas na „zaplecze” wrocławskiego portu lotniczego. Poza strefami ogólnodostępnymi jest tam sporo miejsc, gdzie trafiają tylko nieliczni. To wybrani pracownicy lotniska. Żeby tam wejść poddani jesteśmy drobiazgowej kontroli, ale dzięki temu mogliśmy zobaczyć sprzęt pirotechników, obserwować pracę psów do wykrywania materiałów wybuchowych, wyszliśmy też na płytę lotniska, a na koniec trafiliśmy do remizy lotniskowej straży pożarnej. Zobaczcie wrocławskie lotnisko od kuchni.

Podróż walizki do samolotu

Zaczynamy tam, gdzie pasażerowie samolotów żegnają się ze swoimi bagażami, zostawiając je na specjalnej taśmie. Walizki jadą do sortowni. Tam prześwietlane są promieniowaniami rentgenowskimi. W ten sposób bez otwierania bagażu można sprawdzić, czy nie ma w nim przedmiotów zakazanych i niebezpiecznych. Do dyspozycji służb lotniska są też specjalnie wyszkolone psy do poszukiwań narkotyków lub materiałów wybuchowych. – Nigdy nie jest to jeden pies do obu rodzajów kontroli, bo każdy ma swoją specjalizację. Albo wyczuwają narkotyki, albo materiały wybuchowe – opowiadają strażnicy graniczni.

Gdyby w bagażu była jakaś zakazana substancja pies od narkotyków wskaże nam to miejsce np. dotykając nosem kieszeni torby. Pies od materiałów wybuchowym, absolutnie nie dotyka niczego, siada spokojnie w miejscu, gdzie wyczuł np. wybuchowy semtex i czeka na przewodnika. Po każdym dobrze wykonanym zadaniu pies dostaje aport lub smakołyk. – Przy rekrutacji psów do szkoleń tego typu jedną z najważniejszych cech jest właśnie podejście psa do aportowania. Jeśli startuje do aportu od razu, wskoczy za nim nawet w ciemne i ciasne miejsce, to się nadaje – mówią pogranicznicy. Dopiero po takiej szczegółowej kontroli nasze walizki trafiają na samochody ze specjalnymi koszami i jadą pod samolot, gdzie wkładane są do luku bagażowego, a potem lecą razem z nami.

Prześwietlane są także towary, które trafiają do sklepów bezcłowych. Samochody dostawcze wjeżdżają specjalną bramą pod terminal, a później towary na paletach wjeżdżają pod ogromną maszynę rentgenowską. Waży - bagatela - 4 tony. Za dostarczenie specjalistycznego sprzętu do takich zadań odpowiada niemiecka firma Smiths Heiman, dlatego pracownicy lotniska mówią na nie „Heimany”.

Alarmy bombowe

Bezpieczeństwo, a szczególnie po zamachach z 11 września, to języczek u wagi każdego lotniska. We Wrocławiu zapewnia je Nadodrzański Oddział Straży Granicznej. Port lotniczy zatrudnia też Straż Ochrony Lotniska, która przeprowadza m.in. kontrole bezpieczeństwa pasażerów udających się w podróż. Służby pracują każdego dnia 24 godziny na dobę. Poza kontrolami odlatujących i przylatujących, sprawdzają bagaże, zapobiegają przemytom i innym przestępstwom. Zmorą pograniczników są też alarmy bombowe, które najczęściej wywołują pozostawione bez opieki bagaże.

Przy każdym takim przypadku straż graniczna musi wdrożyć procedury bezpieczeństwa, bo nie wiadomo, czy w pozostawionej walizce ktoś nie zostawił np. ładunku wybuchowego. Takich akcji w ciągu roku jest nawet sto. Strefa zastrzeżona to codzienne miejsce pracy właśnie służb lotniska. Jej spory fragment mieści się też we wschodniej części terminalu, na pierwszym i drugim poziomie. To tam jest centrum monitoringu i pracują dyżurni portu lotniczego, którzy zawiadują całym lotniskiem. To ludzie, którzy wszystko widzą i wiedzą.

Ruch jak w Rzymie

Po kontroli i przejściu przez labirynt korytarzy trafiamy na płytę lotniska. Sporo tam się dzieje, ale jako pasażerowie najczęściej nie zwracamy na to uwagi. Zwykle myślimy tylko, żeby dotrzeć do samolotu i wygodnie zasiąść w fotelu, a potem z niego szybko wysiąść. Tymczasem za oknami pracownicy obsługi naziemnej mają sporo roboty. Jeszcze w powietrzu pilot kontaktuje się z wieżą kontroli lotów i wypełnia polecenia kierujących z ziemi ruchem lotniczym. Po lądowaniu na płytę wyjeżdża koordynator ruchu naziemnego. To samochód z charakterystycznym napisem „follow me”. Jego zadanie to bezpieczne poprowadzenie samolotu po płycie lotniska i ustawienie w wybranym miejscu postojowym. Dlatego nazywają go „ustawiaczem”.

Maszyna po zatrzymaniu podłączana jest do zewnętrznego zasilania. Poszczególne ekipy rozpoczynają prace. Wyładowują bagaż, sprzątają, opróżniają toalety. Kierowca autobusu jedzie po pasażerów. Jeśli linie lotnicze potrzebują paliwa, są tankowane w asyście straży pożarnej. Wszystko odbywa się wedle ściśle określonej kolejności, każdy ma swój czas i musi stosować się do procedur, a także znaków, linii i ostrzeżeń, których na płycie lotniska jest naprawdę dużo.

Niesamowite wozy strażackie

Obok terminalu, w sąsiedztwie płyty portu lotniczego, znajdują się magazyny Cargo i remiza Lotniskowej Straży Pożarnej. Tam gwiazdami są słynne wozy „Feliks”, których od 2012 roku używają strażacy. Te niezwykłe samochody spełniają najbardziej rygorystyczne wymagania stawiane lotniskowej straży pożarnej. Każdy z nich waży 50 ton, ale dzięki dwóm niezależnym silnikom o mocy 700 KM może przyspieszyć od 0 do 80 km/h w niecałe 20 sekund i rozwinąć prędkość do 135 km/h. Jest kompletnie wyposażony w najnowocześniejszy sprzęt i posiada niezwykle wydajne pompy. Strumień wody, kierunek i moc kontroluje się z kabiny. Ramie wyposażone w specjalny przebijak może rozerwać kadłub samolotu i dostać się do środka, aby tam trafiały strumienie wody. Pojazdy ratowniczo-gaśnicze Felix 8X8 powstały zgodnie z autorskimi wytycznymi wrocławskiego lotniska. Robią spore wrażenie i przy nich kończymy swoją wycieczkę.

Teks i zdjęcia: Janusz Krzeszowski 

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl