Kuba Stankiewicz odkrył też nieznane fakty z biografii Victora Younga.
Victor Young, czyli 22 nominacje do Oscara
Album „Kuba Stankiewicz – The Music of Victor Young” ukazał się właśnie nakładem Warner Classics i wzbudza spore zainteresowanie. Być może uda się go też wydać w Stanach Zjednoczonych, gdzie w latach 40. i 50. XX wieku Victor Young robił zawrotną karierę. Skomponował muzykę do ok. 300 hollywoodzkich filmów, w tym przebojów, jak „Rio Grande” czy „Komu bije dzwon”. Aż 22 razy był nominowany do Oscara, choć statuetkę przyznano mu dopiero pośmiertnie za muzykę do obrazu „W 80 dni dookoła świata” w 1956 roku.
Victor Young/fot. dzięki uprzejmości Bobbie Hill Fromberg
Young nie gorszy od Gershwina
Przy okazji płyty warto przypomnieć Amerykanom, że urodzony w 1899 roku w Chicago Victor Young pochodził z rodziny imigrantów żydowskiego pochodzenia, która do Stanów Zjednoczonych przybyła z Polski. Co ciekawe, utalentowany chłopak wykształcenie muzyczne zdobył wcale nie za oceanem, ale w Warszawie. Po śmierci rodziców został tu wysłany do dziadków. Nie mógł trafić lepiej, bo poziom w Konserwatorium Warszawskim był wyśrubowany (grę na skrzypcach młody Young studiował u Stanisława Barcewicza, a kompozycję u Romana Statkowskiego). Zdobyta wiedza zaowocowała potem świetnymi utworami, m.in. napisanym w latach 40. Koncertem fortepianowym. – Brzmi nie gorzej niż „Błękitna Rapsodia” George’a Gershwina – nie ma wątpliwości Kuba Stankiewicz.
Młody Victor Young, doskonały skrzypek, grał przed ostatnim carem Rosji, Mikołajem II/fot. dzięki uprzejmości Bobbie Hill Fromberg
Gwiazda Hollywood, w Polsce nieznany
Wrocławski pianista poznał Victora Younga przez muzykę. Wtedy o pochodzeniu kompozytora nie miał pojęcia. – Nazwisko kojarzyłem z napisów końcowych w westernach i myślałem, że jest amerykańskie. Potem okazało się, że jednak polskie – opowiada muzyk. Na trop naprowadził go krakowski saksofonista Janusz Muniak, kiedy razem grywali. – Podejrzanie mu wyglądało, że melodię do „Beautiful Love” napisano w Ameryce – przyznaje Kuba Stankiewicz. Intuicja nie zawiodła Muniaka, bo z Youngiem wiązała się arcyciekawa, zupełnie w Polsce zapomniana historia. – Nagle okazało się, że my, jazzmani, nie znamy naszego dziedzictwa – ubolewa wrocławski pianista. – Nie tylko Victora Younga, ale też Bronisława Kapera, który w Stanach skomponował hity „On Green Dolphin Street” czy „Invitations”, grywane przez samego Miles’a Davisa – przypomina Stankiewicz.
Tropiąc Victora Younga (także w internecie)
Wrocławski artysta nie ustawał w poszukiwaniach. Przeglądając informacje o Youngu w internecie, trafił na kontakt do siostrzenicy kompozytora – Bobbie Hill Fromberg, która posiada wiele rodzinnych pamiątek po wuju i zna sporo anegdot z okresu, kiedy był on gwiazdą Hollywood. Starszą dziś panią Kuba Stankiewicz poznał osobiście w czerwcu tego roku w Los Angeles podczas sesji nagraniowej z Darkiem Oleszkiewiczem i Peterem Erskine’em. – Zaprosiła mnie i Darka do domu, przygotowała mi też fortepian, który, jak się okazało, Victor Young podarował jej rodzicom w prezencie ślubnym w 1934 roku – mówi pianista. Zaskoczeń było więcej. W książeczce do płyty Kuba Stankiewicz zamieścił skan dokumentu ukończenia przez Victora Younga Konserwatorium Warszawskiego w 1918 roku. Oryginał posiada właśnie Bobbie Hill Fromberg, a w dowód zaufania podarowała go Kubie Stankiewiczowi. – Rozważam przekazanie go Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN – zapowiada muzyk.
Kuba Stankiewicz, Peter Erskine i Darek Oleszkiewicz w Tritone Studio w Los Angeles podczas sesji nagraniowej/fot. Linda Oleszkiewicz
Płyta w gwiazdorskiej obsadzie
Do nagrania utworów Victora Younga jeden z najbardziej cenionych w Polsce pianistów jazzowych dojrzewał od lat. I postanowił, że zagra w teamie polsko-amerykańskim. Obok Kuby Stankiewicza w sesji w Tritone Studio w Los Angeles wzięli udział świetny kontrabasista Darek Oleszkiewicz, od lat mieszkający w Stanach, i znakomity amerykański perkusista Peter Erskine. – Żartowaliśmy, że Victor Young urodził się w Stanach, a wykształcił w Polsce, a my z Darkiem odwrotnie – uśmiecha się Kuba Stankiewicz – sam absolwent Berklee College of Music w Bostonie. Na krążek trafiły nie tylko evergreeny Victora Younga – „Everything I Do”, „Stella by Starlight”, „Johnny Guitar” i „Beautiful Love”, ale też przepiękne Preludium warszawskiego profesora Younga – Romana Statkowskiego oraz piosenka świąteczna „It’s Christmas Time Again”, którą zaaranżował Victor Young, a zaśpiewała Peggy Lee (znana m.in. z przeboju „Fever”). Efekty zachwycą wszystkich jazzmanów, ale i po prostu wielbicieli muzyki zagranej pięknie i z wielką wrażliwością.
Na razie Kuba Stankiewicz nie myśli o komercyjnym wykorzystaniu płyty. – Chciałbym, aby dzięki temu albumowi przynajmniej środowisko jazzowe dowiedziało się, że tak znaczący człowiek, jak Victor Young ma polskie korzenie i wykształcenie – przekonuje.
PS Pod koniec listopada radiowiec Larry Appelbaum w swoim programie „Sound of Surprise”, nadawanym na falach waszyngtońskiej stacji WPFW-FM, zagrał „Beautifil Love” z nowej płyty Kuby Stankiewicza. Kilka minut wcześniej wybrał utwór Keitha Jarretta, więc towarzystwo wrocławski pianista miał doborowe.
Magdalena Talik