wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

10°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 05:20

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Trzeba mieć odporność na różne formy nacisku

O hojności, bez której nie byłoby 11 milionów złotych, o nowoczesnym sprzęcie medycznym ratującym życie dzieciom, o tym, co trzeba zrobić, by być na liście gości i dlaczego przed balem niektórzy życzą innym grypy – z Anną Dutkiewicz o szczegółach organizacji Bali Dobroczynnych Anny i Rafała Dutkiewiczów rozmawia Jarek Ratajczak

Ile mamy czasu?

Anna Dutkiewicz: – Im mniej, tym lepiej… teraz czasu trochę mi brakuje.

Uprzedzam, to ma być szczera rozmowa…

– Ja zawsze jestem szczera, taki mam problem (śmiech).

Jak się robi bal na 1200 osób?

– Trudno, ciężko, pracochłonnie, z emocjami i wielkim obciążeniem nerwowym.

18 stycznia XII Bal Dobroczynny Anny i Rafała Dutkiewiczów. Wszystko zapięte już na ostatni guzik?

– Gdzie tam, jeszcze nie. Sprawami organizacyjnymi zajmuję się od września do stycznia. Zaczynam od wysyłania około 3700 listów z przypomnieniem, że organizujemy bal, później idą zaproszenia, e-maile i setki rozmów telefonicznych. Do tego dochodzi gastronomia, wystrój sali, artyści, oświetlenie, reklama, podziękowania, sklepik, "loteria",  zbieranie przedmiotów na licytację.

Sporo. Dzieci nie pytają – "Mamo, jak Ty to ogarniasz"?

– Dzieci są już dorosłe i mają swoje sprawy. Formalnie, czyli podpisywaniem umów, wystawianiem zaświadczeń, księgowością zajmuje się Fundacja Opieka i Troska. Nasz Bal Dobroczynny jest jednym z wielu projektów fundacji. Fundacja jest świetna.

Dzwoniłem do Fundacji z pytaniem o bal i skierowano mnie do Pani. Zdradzi Pani, jak dobiera gości? Wspólnie z mężem uzgadniacie – zaprosimy tego, a tego nie…

(Anna Dutkiewicz przerywa) – Mąż w ogóle nie bierze udziału w organizacji balu.

Nie wierzę. Przecież zawsze wita gości. To on nie wie, kto przyjdzie?

– Nie wie, ale świetnie rozpoznaje ludzi.

Jest problem z posadzeniem gości przy stołach? Wiadomo – jedni się lubią, drudzy nie bardzo.

– Klucz jest prosty. Spełniam życzenia. Goście piszą wprost, z kim chcą siedzieć i od kogo chcą być z daleka. Ja to wszystko wpisuję do komputera i już (śmiech).

Czyli czyj stolik w tym roku będzie najbardziej oblegany?

– Stoliki są 10- lub 12-osobowe i dodatkowych krzeseł się nie dostawia (śmiech).

Na balu są naukowcy, artyści, sportowcy, politycy. Słowem, towarzyska śmietanka. Niektórzy pewnie wiele by dali, by znaleźć się w tym gronie.

– Są ludzie, którzy np. prowadzili we Wrocławiu biznesy, byli już na balu i chcą przyjść ponownie. W tej chwili 120 osób jest na liście rezerwowej. Niektórzy czekają (śmieje się), by ktoś dostał grypę, bo wtedy będą mogli wejść.

Są tacy, którzy 2-3 lata do przodu rezerwują sobie termin na nasz bal. Dla mnie to ogromny komplement. Ostatnio ktoś mnie zapytał czy "może wskoczyć na bal". Zaznaczył, że co prawda w tym terminie jest w Japonii, ale ma ochotę się pobawić (śmiech). Pomyślałam, no nieźle, przecież sama podróż trwa ponad dobę.

Ludzie przychodzą na bal, bo żonie prezydenta się nie odmawia?

– Bo jest świetna zabawa. Z racji funkcji Rafała chodzę na różne bale. Nasz jest chyba najbardziej przyjazny dla gości (śmiech).

To znaczy?

– Nikt nie czuje się zagubiony. Goście są pod opieką świetnych wolontariuszy. Każdego osobiście witamy. Trwa to prawie godzinę.

Za to pewnie pożegnanie idzie szybciej?

– Niektórzy podchodzą się pożegnać, inni wychodzą po angielsku i nie ukrywam, lubię obie formy (śmiech).

W tym roku opłata za zaproszenie "cegiełkę" to 700 zł od osoby i 1400 zł.od pary. Sporo.

– Liczy się cel.

Dochód z balu to "cegiełki" zaproszenia, ale i licytacje. Jak Pani "zdobywa" przedmioty na aukcję?

– Różnie. Są osoby, które kupują coś wartościowego na innej aukcji i przekazują do nas. Np. była taka torebka Agnieszki Osieckiej. Kupiono ją za 2 tys., a u nas poszła za 30 tys. złotych. Licytację ograniczamy do 18 przedmiotów, bo inaczej nie byłoby balu. Reszta darów trafia do sklepiku lub na "cichą licytację", w której każdy na karteczce deklaruje cenę.

Wśród tegorocznych hitów będą…

– Mamy sporo wartościowych dzieł sztuki, fantastyczne grafiki i rzeźby. Będzie wino z piwnicy Jana Pawła II. Jest już tradycją, że po licytacji wino zostaje u nas. W ciągu roku przechowujemy je w sejfie. Ponadto licytowane będą m.in. piękna, stara batuta, zdjęcie Wrocławia, grafika Geta-Stankiewicza, kolacja z MasterChef, udział w filmie czy odcisk dłoni kardynała Gulbinowicza.

11 lat, ponad 11 milionów złotych zebranych pieniędzy. Zaczynaliście od 80 tysięcy, w ostatnim roku 2 miliony 200 tysięcy. Gdzie trafiają te pieniądze?

– Na każdą kadencję mamy inny cel. Na początku, i także teraz, jest to pomoc ciężko chorej Julce Zakrockiej, wspieraliśmy wrocławską klinikę onkologii dziecięcej oraz zasilamy nowo budowaną klinikę Przylądek Nadziei, a także od III Balu oddziały dziecięce dawnego Centrum Pediatrycznego im. J. Korczaka, które teraz są częścią Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego. Zakupiony sprzęt liczony jest w milionach złotych.

Na liście darów są m.in.: respiratory, oscylator, aparatura do wizjografii dentystycznej, pompy infuzyjne, aparatura do badań przewodów nerwowych, nowoczesny sprzęt do ratowania najmniejszych pacjentów oraz wyposażenie oddziału reanimacji i intensywnej terapii, sprzęt do diagnostyki endoskopowej oraz aparatury do badania dróg oddechowych, gastroskopii, EEG, inkubatory dla niemowląt, nowoczesny przenośny tomograf komputerowy dla chorych dzieci, rezonans magnetyczny, urządzenie Cool Cap, cyfrowy RTG.

Pani negocjuje warunki zakupu?

–  Tak, ale wraz z obdarowanymi. To są pieniądze, które nie wymagają procedur przetargowych. Już w punkcie wyjścia jest to sprzęt tańszy, niż gdyby kupił go np. NFZ.

W biznesowych negocjacjach trzeba być twardym, czasami upartym, przydaje się blef, pójście va banque… Potrafi tak Pani?

– (śmiech) To trudne rozmowy. Trzeba mieć odporność psychiczną na różne formy nacisku. Miałam negocjacje z przedstawicielem międzynarodowego koncernu medycznego na Europę Wschodnią. Był nieugięty, bo myślał, że ma wszystkie atuty w ręku. Idąc na rozmowę, już byłam po rozmowie z przedstawicielem na Europę Zachodnią w Dreźnie. Jak ten „nieugięty” nie chciał ustąpić podczas negocjacji, natychmiast zadzwoniłam do Drezna. Trzeba było widzieć minę tego pierwszego… W konsekwencji kupiliśmy sprzęt o prawie 40 procent taniej.

Zmieńmy trochę temat – nie ma balu bez szałowych kreacji.

U mnie to jedna z ostatnich rzeczy. Pomaga mi znajoma projektantka. Ja sugeruję kolor i tyle. Nie wiem, co obecnie jest modne, bo dla mnie najważniejsze jest, by dobrze się w tym czuć. Ale wiem, że niektóre panie po kreacje jeżdżą za granicę.

A męża na bal kto ubiera?

– Z mężczyzną jest łatwiej. Wystarczy kupić jeden smoking i jest na parę lat (śmiech).

A jeżeli chodzi o menu i to, co na stole?

– Najlepsza jest konkurencja, więc mam spotkania z pięcioma restauracjami. Decyduje cena i jakość. Goście po balu zawsze mówią, co im smakowało. Te opinie później przekazuję restauratorom.

Zabawne sytuacje?

– Cała masa, bo to już 11 lat. Nie zapomnę, jak kiedyś jeden gość, który przyjechał z zagranicy, się spóźnił. Podszedł do mnie już po północy i powiedział: "Wiesz, przyjechałem, bo słyszałem, że jest świetna zabawa. Nikogo tu nie znam, ale (chwilę mi się przyglądał) mam wrażenie, że Ciebie skądś kojarzę…".  (śmiech).

Taki bal to okazja do nieoficjalnych rozmów, załatwienia interesów, pokazania się w towarzystwie. Zdaje sobie Pani z tego sprawę…

– Oczywiście. Są biznesmeni, którzy przyjeżdżają do nas, bo to dla nich okazja, by raz w roku spotkać się ze znajomymi. W końcu Wrocław to miasto spotkań.

W tym roku będzie więcej gości?

– Więcej niż 1200 w Hali na balu się nie zmieści.

Dziękuję za rozmowę.

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl