Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Wiosenną wędrówkę do zbiorników wodnych ropuchy szare zaczynają, gdy temperatura przez kilka dni utrzymuje się powyżej 5 stopni Celsjusza. Wędrują nocą, z mozołem pokonując każdy kolejny metr trasy.
14 lat ratowania ropuch na Zalesiu
Jeśli jest ciepło i wilgotno, wędrówka ropuch jest masowa i trwa 1–2 tygodnie. Jeśli jednak wiosna jest zimna i wietrzna, jak w tym roku, ropuch jest mniej, a wędrówka osobników może potrwać nawet miesiąc. Czas jej trwania jest ważny, bo na Maślicach i Zalesiu bezpieczeństwo ropuch zależy w głównej mierze od wolontariuszy, którzy przenoszą zwierzęta przez najbardziej niebezpieczne miejsca.
Na Zalesiu płazy przenoszone są przez ul. Chopina do Morskiego Oka od 2009 r. Akcję rozpoczęli członkowie studenckiego koła herpetologicznego, które działało wówczas przy Uniwersytecie Wrocławskim. Dziś najbardziej zaangażowane w ratowanie płazów osoby tworzą Towarzystwo Herpetologiczne Natrix.
Aleksandra Kolanek, prezeska Towarzystwa, wspomina, że w okolicach Morskiego Oka było wówczas bardzo dużo rozjechanych ropuch. A przecież ul. Chopina nigdy nie była ruchliwą ulicą, a tam, gdzie ginie 80 procent ropuch, nie ma już nawet domów. Na tym odcinku jeżdżą tylko klienci kortów i klubu fitness.
Towarzystwo nie działa samo. Na zalesiu ma swoich informatorów. To zazwyczaj osoby, które regularnie spacerują z psami wzdłuż ul. Chopina.
Piąty rok walki o ropuchy na Maślicach
Na Maślicach przenoszenie płazów organizowane jest od 2018 r. Ropuchy wędrują tu z Lasu Pilczyckiego i ujścia Ślęzy do stawu w Parku Świetlików. Mają do pokonania obwodnicę, pas terenu zabudowanego i jeszcze drogę przy ul. Rędzińskiej.
To trudny szlak. Maślice z roku na rok coraz bardziej się rozbudowują, co zwiększa ruch samochodowy.Sławomir Czerwiński, wiceprzewodniczący zarządu Osiedla Maślice
Ponieważ ropuchy to zwierzęta nocne, akcja przebiega po zmierzchu. Wolontariusze wyposażeni są w latarki, kamizelki odblaskowe, gumowe rękawice i wiadra wyłożone trawą. Kilka godzin chodzą wzdłuż ul. Rędzińskiej, od alei Śliwowej do pętli autobusowej linii 104, wypatrując ropuch. Gdy którąś zobaczą, chwytają ją, wkładają do wiadra i przenoszą przez ulicę. Ot cała akcja.
– Gdy zaczęliśmy przenosić ropuchy, problemem była nie tylko jezdnia i samochody, ale też zbyt wysokie krawężniki, których płazy nie były w stanie pokonać. W 2019 roku, w ramach Karty Zieleni, krawężniki w kilku miejscach zostały obniżone – mówi Sławomir Czerwiński.
Dzięki tej modyfikacji płazy, którym udało się przejść przez jezdnię, a wówczas wieczorami na ulicy Rędzińskiej był mniejszy ruch, same mogły dojść do stawu.
Niejednoznaczne efekty przenoszenia ropuch
Każdej akcji przenoszenia ropuch towarzyszą badania populacji. Towarzystwo Herpetologiczne Natrix od początku swej działalności bada populację przy Morskim Oku, a szczególnie:
- ile dojrzałych ropuch wędruje w stronę Morskiego Oka, co pozwala ustalić liczebności populacji;
- ile jest osobników żeńskich, a ile męskich, dzięki czemu można oszacować prawdopodobny sukces rozrodczy;
- długość i wagę każdej przenoszonej ropuchy, aby ocenić kondycję populacji.
Na podstawie uzyskanych danych powstaje publikacja. Jakie są wstępne wnioski?
– Nie zaobserwowaliśmy, aby przez te lata liczebność populacji ropuch w naszym rejonie się zmieniła. Widoczne są jedynie różnice między poszczególnymi latami, co świadczy tylko o wrażliwości ropuch na warunki zewnętrzne – wyjaśnia Aleksandra Kolanek.
Inaczej wygląda sytuacja na Maślicach. Od 2020 r. widać znaczny spadek populacji ropuch szarych, które wędrują w stronę stawu w Parku Świetlika:
- w 2018 r. przeniesiono ok. 270 osobników;
- w 2019 r. przeniesiono 216 osobników (20 znaleziono rozjechanych);
- w 2020 r. przeniesiono 63 ropuchy (11 znaleziono rozjechanych); była wówczas zimna wiosna, a wędrówka trwała ponad 4 tygodnie;
- w 2021 przeniesiono ok. 100 ropuch (6 znaleziono rozjechanych);
- w 2022 r. przeniesiono 30 ropuch (znaleziono 2 rozjechane osobniki);
- w 2023 r. przeniesiono 3 ropuchy (stan na 7 kwietnia).
Nie wiadomo dokładnie, co jest powodem spadku populacji. Może płazy zmieniły drogę wędrówki na bezpieczniejszą ze względu na postępującą zabudowę Maślic? A może populacja tak się skurczyła z powodu wpływu ludzi na środowisko naturalne w rejonie Parku Świetlików, że teraz ma trudności w odnowieniu?
Na pewno problemem jest zagęszczająca się zabudowa i betonowe płoty, które stawiane są w ostatnich latach na szlaku migracyjnym ropuch zamiast płotów z siatki. Nie bez znaczenia jest też zwiększający się ruch samochodowy na ulicy Rędzińskiej.Sławomir Czerwiński, wiceprzewodniczący zarządu Osiedla Maślice
Poszukiwania rozwiązań systemowych
Po 10 latach przenoszenia ropuch przez ul. Chopina Towarzystwo Herpetologicznego Natrix zamontowało płotki z pojemnikami. Plusem tego rozwiązania było to, że płotki powstrzymywały płazy przed wejściem na ulicę i zamiast pod koła samochodów ropuchy wpadały do pojemników. I tu ujawniał się minus: ktoś, co najmniej dwa razy dziennie, musiał przyjść i przenieść uwięzione płazy.
Jak przyznaje Aleksandra Kolanek, organizacyjnie było to dość uciążliwe. Dlatego w tym roku Towarzystwo postanowiło nie montować płotków i nie przenosić ropuch.
Zmieniamy taktykę. Czternaście lat mija, a my ciągle jesteśmy w tym samym miejscu. Przenoszenie ropuch to działania doraźne, interwencyjne, a nie systemowe. Ma sens przez dwa, trzy lata, ale nie przez trzynaście.Aleksandra Kolanek
Nasza rozmówczyni widzi dwa rozwiązania. Pierwsze, to przebudowa drogi i montaż systemów naprowadzania osobników wraz z przepustami, tak aby zwierzęta same mogły przejść na drugą stronę. To optymalne rozwiązanie, ale niestety dość kosztowne.
Druga opcja to czasowe zamykanie drogi, co często stosowane jest w Europie. Są też inne metody. W tym roku Młodzieżowe Centrum Sportu, zarządca terenu, za namową Towarzystwa postawiło znak informacyjny o obecności ropuch. Zakaz wjazdu nie jest jednak oficjalny.