Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
W grudniu – nie licząc dwóch ostatnich dni miesiąca – strażnicy miejscy wystawiali tylko dziewięć mandatów za spalanie odpadów. Ta niewielka liczba świadczy o rosnącej świadomości, że palenie śmieci to trucie siebie i innych. Dowodzi jednak również tego, że smog we Wrocławiu nie bierze się ze spalania odpadów, ale generalnie z palenia węglem i drewnem.
Tysiące kontroli w walce o lepsze powietrze
Strażnicy miejscy w 2024 roku przeprowadzili łącznie ponad 18,7 tys. kontroli (w tym ponad 15 tys. przy użyciu drona). Poskutkowało to wystawieniem 83 mandatów, 22 wnioskami do sądu i pouczeniem 44 osób.
Tylko w grudniu strażnicy przeprowadzili ponad 2 tys. kontroli wystawiając 14 mandatów i pięć wniosków do sądu o ukaranie.
W smogowe dni wybraliśmy się na kontrole ze strażnikami miejskimi. Zdjęcia z akcji możesz zobaczyć w naszej galerii.
Z czego obecnie wydobywa się dym i powstaje smog? Z pieców bezklasowych i wyższych klas (3-5). Zgodnie z uchwałą dolnośląskiego sejmiku, używanie tych pierwszych od 2024 roku zostało zakazane. Jeszcze do 30 czerwca 2028 roku używać można pieców 3., 4. i 5. klasy, których według badań Politechniki Wrocławskiej w 2018 roku było w mieście ponad 2 tys. A od 1 lipca 2028 r. obowiązywać będzie zakaz użytkowania jakichkolwiek pieców na paliwa stałe.
To może się okazać przełomowym momentem w walce o zdrowsze powietrze we Wrocławiu. Póki co, wpływ na złą jakość powietrza w 60 proc. mają domowe piece i kominki. W 25 proc. smog napływa z sąsiednich miejscowości. 15 proc. generują samochody.
Inwersja – to coś, co nas dobija
Jednak nie zawsze jest tak źle, jak było w ostatnich dniach 2024 roku. Poza tym, że wciąż na potęgę palimy węglem i drewnem – choć już na szczęście w lepszych piecach – to groźna dla naszego zdrowia jest inwersja temperatury. Zjawisko to polega na tym, że im dalej od ziemi, tym jest cieplej.
Chłodniejsze powietrze znad ziemi, którym oddychamy, nie unosi się w górę. Domowe kominy są niewysokie, więc zanieczyszczają niską warstwę powietrza, a podczas inwersji to zatrute powietrze nie ma ujścia, zanieczyszczenia nie rozpraszają się w wyższych partiach, tylko kiszą nad naszymi głowami.
Znacznie lepiej, ale przystępnie, opisują to naukowcy m.in. z Uniwersytetu Wrocławskiego, którzy współtworzyli projekt LIFE-MAPPINGAIR/PL.
„Inwersja termiczna, czyli stopniowy wzrost temperatury powietrza wraz z wysokością, powoduje szybkie zrównanie temperatury powietrza z temperaturą unoszącego się dymu. Zanieczyszczenia nie mogąc się unosić kumulują się na niewielkiej wysokości, w warstwie o zrównanych temperaturach.
Problem ten dotyczy zwłaszcza emisji z niewielkich kominów domowych. Niska temperatura spalin, ich niewielka objętość oraz mała wysokość kominów powodują, że uchodzące z nich zanieczyszczenia wychładzają się i kumulują blisko powierzchni ziemi, wpływając niekorzystnie na warunki aerosanitarne.
Sytuację pogarsza fakt, że inwersjom temperatury towarzyszy na ogół pogoda bezwietrzna, uniemożliwiająca wywiewanie skumulowanych zanieczyszczeń. Jeśli takie warunki utrzymują się przez dłuższy czas, następuje znaczące pogorszenie jakości powietrza, zagrażające zdrowiu, a nawet życiu.”
Walka ze smogiem to walka o (lepsze i dłuższe) życie
Poza cytowanym powyżej wyjaśnieniem zjawiska, ważne jest w jego opisie ostatnie zdanie. W zmaganiach o lepszą jakość powietrza dopiero w drugiej kolejności chodzi o walkę z globalnym ociepleniem, które niektórzy negują. Główną, najważniejszą motywacją jest nasze życie i zdrowie.
Często powtarzany jest szacunek, że z powodu oddychania zanieczyszczonym powietrzem rocznie umiera w Polsce 45 tys. osób. „Gazeta Wyborcza” publikowała wnioski z raportu opracowanego przez naukowców z Uniwersytetu Harvarda i University College London. Wynika z niego, że w Polsce udział zgonów związanych z zanieczyszczeniem powietrza wynosi… aż 23,8 proc., co przekłada się na 93 842 zgonów rocznie. W dodatku jesteśmy pod tym względem europejskim liderem.
O raporcie „Global Burden of Disease” i metodologii badań możesz przeczytać tutaj.
Kawka plus. Czystsze ogrzewanie a pieniądze
Nie da się ograniczyć zanieczyszczenia powietrza bez wymiany źródeł ciepła. A to kosztuje. Palenie byle jakim węglem jest najtańszą metodą. Jednak na zmianę pieca, czy w ogóle sposobu ogrzewania, można otrzymać dofinansowanie.
Przy ul. Hubskiej 8-16 mieści się Wydział Środowiska Urzędu Miejskiego Wrocławia. Tu można nie tylko złożyć wniosek o dofinansowanie, ale też uzyskać fachową pomoc – na co i w jakim zakresie oraz co i z jakich programów może być dotowane.
W ramach finansowanego z budżetu Wrocławia programu Kawka, można otrzymać do 8 tys. zł. Do niedawna można było je połączyć z rządowym programem „Czyste powietrze”, jednak rząd zawiesił na razie przyjmowanie wniosków. Według zapowiedzi, program w nowej odsłonie ma powrócić wiosną przyszłego roku.
Wciąż jednak działa rządowy program „Ciepłe mieszkanie”, który dotyczy budynków wielorodzinnych.
Wsparcie uzyskasz w Wydziale Środowiska UMW przy ul. Hubskiej 8-16
osobiście: |
od pon. do pt. w godz. 7.45-15.45 |
w tych samych godzinach pod numerem telefonu: |
71 799 67 99 |
e-mailowo pod adresem: |
zmienpiec[at]um.wroc.pl (w miejsce [at] wstawiamy "małpę") |
Więcej o akcji Zmień piec na stronie zmienpiec.pl.