Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Pani Alicja i pan Zenon z Leśnicy mają bezklasowy piec. Zgodnie z prawem, od 1 lipca nie mogą go używać. W zimny listopadowy wieczór jednak palili nim drewnem.
– Nie możemy marznąć, mamy dzieci – wyjaśnia pani Alicja, współwłaścicielka domku. – Piec gazowy będziemy mieli podłączony za dwa miesiące. Do tego czasu musimy się jakoś ogrzewać.
Dlaczego o wymianę pieca nie postarała się szybciej? – Wiedziałam o nowych przepisach. Jednak moja mama ciężko chorowała i nie miałam głowy, aby zajmować się innymi sprawami. Wiem, że za późno złożyłam wniosek o dotację z Kawki i nie zdążyliśmy z wymianą pieca. Kupiłam parę kubików drewna, aby mieć czym palić i jakoś dotrwać do wymiany pieca – opowiada.
Piec bezklasowy, czyli jaki?
Zgodnie z uchwałą antysmogową osobom, które nie mają pieca spełniającego normy, grozi mandat do 500 zł albo grzywna do 5 tys. zł. Palić węglem czy drewnem można obecnie tylko w piecach 3., 4. lub 5. klasy. Trzeba mieć również dokument, który poświadcza klasę pieca. Piece bezklasowe, czyli tzw. kopciuchy, są zakazane.
Ważne jest też to, czym palimy. Śmieci, stare meble, stolarka okienna, nie daj Boże plastik - są surowo zabronione. - Gdyby pani Alicja w tym piecu spalała odpady, mandatu by nie uniknęła - zapewnia Katarzyna Czajka, strażniczka miejska.
Mandat za kopciucha? Nie dla każdego
Piotr Szereda z wrocławskiej Straży Miejskiej zapewnia, że kontrola służy temu, aby doprowadzić do wymiany pieca. - Wyznaczamy termin na wymianę, po którym sprawdzamy, czy do niej doszło - wyjaśnia Szereda.
– Nie zależy nam na karaniu, tylko na tym, aby nieekologiczne źródła ciepła znikały. Chcemy dojść przyczyny, dlaczego piec nie został jeszcze wymieniony i pomóc w tym, aby do tego doszło – wyjaśnia Bartłomiej Świerczewski, zastępca dyrektora Departamentu Strategii i Zrównoważonego Rozwoju UMW.
Dlatego na kontrole ze strażnikami miejskimi jeżdżą pracownicy Urzędu Miejskiego Wrocławia. Pracownik Wydziału Środowiska ma ze sobą materiały informacyjne, odpowiada na pytania i zachęca do składania wniosków.
Pożegnanie z kozą
W zimne listopadowe popołudnie wybraliśmy się ze strażnikami miejskimi i pracownikiem Wydziału Środowiska UMW na osiedle Leśnica. Byliśmy ciekawi, dlaczego niektórzy wciąż używają kopciuchów, mimo że od lat można otrzymać finansowe wsparcie na wymianę pieca. Po odwiedzeniu kilku nieruchomości trudno nie zauważyć zależności między sytuacją materialną a standardem ogrzewania.
U pani Alicji i pana Zenona widać było, że się nie przelewa, ale nie było oznak biedy. Inaczej sytuacja wyglądała w połówce nieco zaniedbanego bliźniaka. Mieszka tu starsze małżeństwo: pani Jadwiga z panem Henrykiem. Mieszkanie wyjątkowo skromne. W pokoju stoi nieużywany piec węglowy typu koza. Obok niego elektryczne grzejniki olejowe, które nie należą do oszczędnego sposobu ogrzewania. To one dają ciepło.
– Wiemy, że w piecu nie możemy już palić, dlatego jest odłączony. Mam 70 lat i nie będę inwestować w ogrzewanie gazowe. Nie mam pieniędzy – wyjaśnia pani Jadwiga.
– Podłączenie instalacji gazowej, zakup pieca i zrobienie w tym domu centralnego ogrzewania, to rzeczywiście spora inwestycja. 8 tys. zł z Kawki nie wystarczy. Jednak możecie państwo rozważyć zakup elektrycznego pieca akumulacyjnego – proponuje Jacek Baran z Wydziału Środowiska UMW. – Będziecie płacić niższe rachunku za prąd, a na zakup takiego pieca wystarczy wam dotacja z Kawki.
– Podjadę na Hubską i będę załatwiał – po namyśle deklaruje pan Henryk.
Kawka działa, wsparcie dostaniesz przy Hubskiej
Przy ul. Hubskiej 8-16 mieści się Wydział Środowiska Urzędu Miejskiego Wrocławia. Tu można nie tylko złożyć wniosek o dofinansowanie, ale też uzyskać fachową pomoc – na co i w jakim zakresie oraz co i z jakich programów może być dotowane.
Programy wsparcia są różne i można je ze sobą łączyć. W ramach finansowanego z budżetu Wrocławia programu Kawka, można otrzymać do 8 tys. zł.
Do niedawna można było je połączyć z rządowym programem „Czyste powietrze”, jednak rząd zawiesił na razie przyjmowanie wniosków. Według zapowiedzi, program w nowej odsłonie ma powrócić wiosną przyszłego roku.
Wciąż jednak działa rządowy program „Ciepłe mieszkanie”, który dotyczy budynków wielorodzinnych.
Wsparcie uzyskasz w Wydziale Środowiska UMW przy ul. Hubskiej 8-16
osobiście: |
od pon. do pt. w godz. 7.45-15.45 |
w tych samych godzinach pod numerem telefonu: |
71 799 67 99 |
e-mailowo pod adresem: |
zmienpiec[at]um.wroc.pl (w miejsce [at] wstawiamy popularny znak małpki) |
Do kiedy można palić węglem lub drewnem?
Teraz mamy pierwszy sezon grzewczy, w którym obowiązuje zakaz używania pieców poniżej 3. klasy (od 1 stycznia 2024 r.). To wstęp do całkowitego odejścia od opalania paliwami stałymi, czyli m.in. węglem czy drewnem.
Do 30 czerwca 2028 r. w użytku mogą być piece 3., 4. i 5. klasy. A od 1 lipca 2028 r. obowiązywać będzie zakaz użytkowania jakichkolwiek pieców na paliwa stałe.
Przed tymi wymogami nie ma ucieczki. Strażnicy miejscy raczej prędzej niż później zapukają do drzwi. Pukać i kontrolować mogą między godziną 6 a 22. A my musimy ich wpuścić i pokazać piec, dokumenty dotyczące klasy pieca oraz paliwo, którego używamy.
Jak strażnicy namierzają kopciuchy?
Są cztery główne metody. Pierwsza, to lista nieruchomości z Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Jeśli wymieniłeś piec, a tego nie zgłosiłeś w ewidencji, na pewno zostaniesz skontrolowany. Strażnicy latają również dronem wyposażonym w czujniki dymu. Taki dron, nadlatując nad komin, wie, w jakim piecu i czym pali właściciel.
Trzecią metodą jest… węch i wzrok. Wystarczy, że strażnicy poczują dym i rozejrzą się, z którego komina się wydobywa i już wiedzą, do czyich drzwi zapukać.
Czwartym źródłem informacji są sami mieszkańcy. Świadomość zdrowotna i ekologiczna rośnie i niewiele osób godzi się na podtruwanie. Jeśli gdzieś w okolicy wydobywa się trujący dym, mieszkańcy często alarmują straż miejską.
Więcej o akcji Zmień piec na stronie zmienpiec.pl.
Imiona odwiedzonych przez nas osób zostały zmienione.