Spotkanie, podczas którego Jakub Leśniewicz oraz Bartłomiej Siemież opowiedzą o swojej wyprawie, odbędzie się dzisiaj (17 paździenika) w sali audytoryjnej w Afrykarium wrocławskiego zoo. Początek o godz. 17:00 (wejście do zoo przez bramę służbową od godziny 16:00).
W wydarzeniu weźmie udział także Filip Wojciechowski z zaangażowanej w ochronę i monitorowanie wyraków Fundacji Kahibalo.
Po co liczyć wyraki i lotokoty?
Wyraki to nieduże wielkookie ssaki, które wyglądają jak zwierzątka z kreskówki. Lotokoty są nieco większe (wielkości domowego kota) i przemieszczają się między koronami drzew lotem ślizgowym niczym prostokątne latawce. Mogą tak za jednym skokiem pokonać nawet 150 metrów! Jedne i drugie mieszkają na filipińskiej wyspie Bohol.
Jakub Leśniewicz i Bartek Siemież – młodzi pracownicy wrocławskiego zoo, o których pisaliśmy pod koniec maja – wybrali się tam, by wziąć udział w badaniach naukowych zorganizowanych przez Fundację Kahibalo, polegających na liczeniu tych zagrożonych wyginięciem zwierząt.
Precyzyjne dane na ich temat są bardzo ważne, bo od tych statystyk zależy ich status w czerwonej Księdze Ginących gatunków, a więc i to, w jaki sposób i przy pomocy jakich środków będą chronione. W tej chwili lotokoty mają najniższą kategorię zagrożenia (LC), a wyraki filipińskie są określane jako bliskie zagrożenia (NT). Fundacja Kahibalo uważa jednak, że te liczby są jednak niedoszacowane, a jedne i drugie ssaki powinny mieć wyższą, wymagającą większej troski kategorię.
– Filipiny są jednym z hotspotów biologicznych, a więc miejsc, gdzie jest najwięcej gatunków, które nie występują gdzie indziej. Te gatunki są bardzo wrażliwe na wszystko, co się dzieje w środowisku. Gdy ich otoczenie jest niszczone, wiele z nich ginie. To oznacza, że jeśli zaczniemy je chronić zbyt późno albo w ogóle się za to nie weźmiemy, możemy stracić je bezpowrotnie – tłumaczy Bartek Siemież.
Opowieści z dżungli
Bartek Siemież na co dzień pracuje z małpami, m.in. kapucynkami i magabami, ale także z leniwcami, natomiast Jakub Leśniewicz zajmuje się gadami, płazami i bezkręgowcami. Karmią je, prowadzą treningi medyczne, czyszczą pomieszczenia itd.
Podczas spotkania zorganizowanego przez wrocławskie zoo i fundację DODO Kuba i Bartek opowiedzą o swojej wyprawie, m.in. o tym, co zagraża wyrakom i lotokotom, jak wyglądało ich liczenie i jakie zwierzęta oprócz nich można było spotkać w nocy w filipińskiej dżungli.
Wychodziliśmy wraz z innymi uczestnikami badań chwilę po zachodzie słońca i przemierzaliśmy tzw. tranzykty, czyi wyznaczone trasy. Mieliśmy czerwone latarki, po to, by coś widzieć, a jednocześnie nie przeszkadzać zwierzętom. Trochę trudniej było liczyć wyraki, bo są nieduże i szarobure, przez ciężko je dostrzec, dopóki się nie poruszą. Z kolei lotokoty najłatwiej było zobaczyć, gdy przeskakiwały z palmy na palmę. Mają warstwę odblaskową w oku i ten błysk też pomagał nam w liczeniu. Staraliśmy się jak najmniej im przeszkadzać. Gdy gdzieś wędrowały, kusiło, żeby iść za nimi, ale nie chcieliśmy ich niepokoić.Bartek Siemież, jeden z uczestników wyprawy
W filipińskiej dżungli, w której prowadzone były badania, największym zagrożeniem były kobry królewskie.
– Bardzo nie chciałem ich spotkać, natomiast Kuba, który jest terrarystą i kocha wszystkie gady, wręcz przeciwnie – śmieje się Bartek. Był w dżungli po raz pierwszy i zrobiła na nim kolosalne wrażenie, zwłaszcza że marzył o zobaczeniu jej od dziecka. – Przed wyjazdem trochę się obawiałem, że mam nierealne wyobrażenia na temat dżungli, a ona rzeczywiście wygląda tak jak na filmach przyrodniczych: jest niesamowicie bujna, majestatyczna, wspaniała. Bardzo chciałbym tam wrócić.
Bartek i Kuba pomagali także niedźwiedziom
Bartek i Kuba byli na Filipinach 3 tygodnie, a potem spędzili tydzień w Wietnamie, gdzie w sanktuarium Free the Bears przy parku narodowym Cát Tiên pracowali jako wolontariusze dla organizacji, która zajmuje się ratowaniem niedźwiedzi himalajskich i malajskich z farm, gdzie pozyskuje się od nich żółć. Rehabilituje się je. Jeśli to możliwe, umożliwia się im powrót do natury, a jeśli nie, zapewnia im się godne życie w azylu.
Biorąc udział w spotkaniu, pomagasz zwierzętom
Osoby zainteresowane udziałem w spotkaniu proszone są o wpłatę darowizny na konto Fundacji ZOO Wrocław – DODO: 89 1020 5226 0000 6102 0547 2040 z dopiskiem WYRAKI. 100 proc. darowizny zostanie przeznaczone na wsparcie projektu ochroniarskiego wyraków prowadzonego przez Fundację Kahibalo.