Osesek jest cały obłocony i niestety pokrwawiony.
- Gdyby nie wytężyć oczu i nie zauważyć ruchów oddechowych klatki piersiowej, można by uznać, że nie żyje. I zimny jak zamrażalka, do tego stopnia, że w jego brzuszku po prostu zamarzło mleko matki. Ostatnie, które mu dała... - piszą opiekunowie z Ekostraży.
Mały jeżyk otrzymuje ciepłe płyny i jest delikatnie dogrzewany. Zaczął się już niezdarnie - jak na noworodka - poruszać się.
- Każdego dnia przybywają do nas nowe jeżowe oseski na granicy życia i śmierci. Ich zabite przez ludzi matki nie wracają, żeby je nakarmić. A te jeszcze ślepe, bezradne kolczaki, ruszają w świat, nie mając żadnych szans na przeżycie. Pomóż: specjalistyczne preparaty, których używamy do karmienia są bardzo drogie, ale ratują życie jeży - apeluje Ekostraż.
Jak można pomóc małym jeżom? Np. wysyłając tradycyjny przelew z dopiskiem "mleko dla osesków": EKOSTRAŻ, 78 1540 1030 2103 7774 4098 0001
Tak ostatnio pisaliśmy o małych jeżykach...