Coraz więcej wrocławian decyduje się na uprawę warzyw na balkonie. Nawet na niewielkim można wyczarować prawdziwe cuda. Masz ochotę na sałatkę z pomidorów? Idziesz na balkon i zrywasz je prosto z krzaka. Przydałby się świeży koper do krupniku? Ułamujesz dwie pachnące gałązki. Na deser nabrałeś chęci na truskawki w śmietanie? Masz je pod ręką.
Eksperci od ogrodnictwa balkonowo-tarasowego podpowiadają, że najważniejsze jest znalezienie dla naszej miniuprawy dobrze oświetlonego miejsca. Na małej przestrzeni świetnie sprawdzają się piętrowe ogrody – tzw. pionowe warzywniki, które nie zajmują wiele miejsca, a umożliwiają uprawę kilku gatunków warzyw.
Na noc zabierać do domu
Marta Piwowarczyk z Brochowa swój ogród urządziła na balkonie na poddaszu bloku, w którym mieszka. Uprawia tam różne warzywa i zioła. Sama przepada za pomidorkami koktajlowymi, a jej mąż – za ostrymi papryczkami.
Mąż pani Marty na swoje papryczki musi jeszcze poczekać, ale ona już zajada tegoroczne pomidory i sałatę. Jak co roku, wysiała nasiona do doniczek już w lutym, podlewała i trzymała je w mieszkaniu na parapecie. Gdy temperatury w dzień podskoczyły powyżej 10 stopni, zaczęła wynosić doniczki na balkon.
– Jednak aż do maja na noc zawsze wnosiłam je do domu – opowiada pani Marta. – Mam też zwyczaj sprawdzać codziennie pogodę, żeby moje warzywa nie padły ofiarą przymrozków – dodaje.
Kwiat dyni w cieście
Krystyna Kubacka-Góral, mieszkająca w bloku na Klecinie, również od wielu lat hoduje warzywa. Zaczynała od pomidorów w donicach na tarasie. Sadziła też zioła: szałwię, rozmaryn, bazylię i miętę. Jakiś czas temu postanowiła zasadzić dynię w doniczce.
– Zrobiłam to na przełomie marca i kwietnia. Nie musiałam wcale długo czekać, by przyrządzić sobie kwiaty dyni w cieście – opowiada pani Krystyna. Teraz czeka już na pierwsze poziomki i truskawki.
Kiełkownik na początek
Sara Sierant z Kleczkowa dopiero zaczyna swoją przygodę z ogrodnictwem balkonowym. – Najpierw zasiałam pomidory w kiełkowniku, troszczyłam się o to, żeby nie miały sucho, a gdy już zrobiły się wysokie i miały grube łodyżki, hartowałam je, wynosząc w dzień na balkon – opowiada Sara.
W końcu przesadziła je do specjalnej donicy dla pomidorów. – W tym roku zrobiłam to dosyć późno, ale jak tylko zrobi się cieplej, to szybciutko pójdą w górę – cieszy się.