Kilka dni temu zakończyliście zgrupowanie w Chorwacji. Jak trener oceni pobyt w Sveti Martin na Muri?
Jacek Magiera, trener WKS-u Śląska Wrocław: – To było wartościowe zgrupowanie. Co prawda, w pamięci zostaje ostatni, przegrany pojedynek z Hajdukiem Split, jednak trzeba na niego popatrzeć w kontekście cennej lekcji.
Na zgrupowaniu nie zabrakło młodzieży Śląska Wrocław. W nowym sezonie będziemy świadkami kilku debiutów na ekstraklasowych boiskach?
– To na pewno wartość dodana dla tych młodych zawodników. Bargiel, Bukowski, Boruń, Hyjek czy wchodzący do zespołu Radkowski na pewno wyciągną z tego zgrupowania wiele korzyści, ale tylko od nich zależy czy przełożą swoje wysokie umiejętności na dobre pojedynki w polskiej lidze.
Śląsk tego lata poszerzył swoją kadrę o kilku zawodników. Newralgiczne pozycje są zabezpieczone?
– Z pozyskanych zawodników na pewno z czasem będziemy bardzo zadowoleni, jednak przed niektórymi jeszcze wiele pracy, aby fizycznie byli w stanie stanąć do rywalizacji przez 90 minut. Myślę tutaj o Verdasce, który musi nadrobić zaległości, ale jego umiejętności czysto piłkarskie i doświadczenie stawiają go w bardzo dobrym świetle. Z kolei Victor Garcia znakomicie wkomponował się w zespół i na pewno będzie konkurentem dla Stigleca. Patrząc na innych zawodników – u Radkowskiego widać ogromny potencjał, z kolei Petr Schwarz swoją wartość udowodnił w Rakowie, więc liczymy na to, że i u nas pokaże na co go stać.
Już w czwartek Śląsk Wrocław rozpocznie swoją przygodę w europejskich pucharach. Stawiacie sobie jakiś cel minimum?
– Wszystkie treningi na zgrupowaniu podporządkowaliśmy temu, aby drużyna zanotowała znaczny progres mentalny oraz fizyczny przed starciem w Estonii. Nie chciałbym mówić o planach minimum, a skupić się na tym, by każdy kolejny pojedynek w pucharach udowadniał, że nasza praca i kierunek, jaki sobie obraliśmy jest słuszny.
Rozmawiał: Patryk Załęczny