wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

10°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 09:35

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Wędkowanie w centrum Wrocławia

Pierwsi zajmują najlepsze miejsca jeszcze przed świtem. Zarzucają przynętę, wytężają wzrok i czekają. Nie ma co ukrywać, to było i jest zajęcie dla wytrwałych. Choć ostatnio mają powody do zadowolenia. Woda w Odrze jest coraz czystsza.

Reklama

Wędkarzy, którzy łowią ryby we Wrocławiu, może być 12 tys. (tak ocenia Polski Okręg Wędkarski). Wędkują w samym centrum, tuż obok zatłoczonych ulic i miejskiego zgiełku, np. koło wrocławskich mostów. Jedno z ulubionych miejsc to bulwar Józefa Zwierzyckiego, obok mostu Pomorskiego i potężnego gmachu, w którym znajdują się Archiwum Państwowe oraz Wydział Fizyki i Astronomii Uniwersytetu Wrocławskiego. Wędkarze lubią bulwar, bo tu mają cień 42 potężnych platanów. Trafiają się tu ponad 1,5-metrowe sumy po 15 kg. By wyciągnąć takie okazy, niektórzy proszą o pomoc kolegów.

Wędkowanie lepsze od pilota

Zdzisław Młynarczyk łowi ryby we Wrocławiu od pół wieku. Po przejściu na emeryturę na bulwarze Zwierzyckiego jest niemal każdego dnia. Ma niedaleko, bo mieszka przy ul. Dubois. Zarzuca wędki o siódmej rano i czasami siedzi do ósmej wieczorem. Ostatnio w ciągu dnia, na ciasto lub na skórkę od chleba, złapał dwa krąpie, dwa leszcze i płotkę. Ale miał tu też piękne 60-centymetrowe leszcze i klenie. Ryby robi w pomidorach lub przekręca przez maszynkę na kotlety. Duże leszcze wędzi u córki na wsi.

– Jestem na emeryturze. W domu nudy, pozostaje pilot od telewizora lub zaglądanie do lodówki. A tak, jak idę wędkować, to żona szczęśliwa, że się po domu nie pałętam – śmieje się pan Zdzisław Młynarczyk i po pięciu minutach rozmowy wyciąga z wody leszcza.

Kiedyś woda śmierdziała

Wędkarze różnią się techniką. „Gruntowcy” zakładają przynętę, siadają i czekają. Bardzie aktywni wolą spinningować z brzegu lub z łódki. Łowiąc na bulwarze Zwierzyckiego, stoi się ok. 5 metrów nad wodą. Z takiej odległości spławik jest niewidoczny, więc to, że ryba bierze, widać po ugiętej szczytówce wędki. Gdy drga, wiadomo, że robaka obgryza jakaś mniejsza ryba. Ale jeśli mocno szarpnie, to znak, że trafiła się większa sztuka. Wędkarze mówią:

– To dobre miejsce, bo gdy spuszczają wodę z pobliskiego jazu przy elektrowni wodnej, to tuż obok mostu Pomorskiego, woda jest dobrze napowietrzona. Bierze tu sum, sandacz, szczupak, brzana, okoń, ale zdarza się i węgorz. W przypadku tych ostatnich, sztuki po metrze nie należą do rzadkości.

Kazimierz Mielczarek cztery lata temu wyciągnął tu szczupaka, który miał metr piętnaście. Często zakłada na haczyk rosówki, które wykopuje z ziemi, lub ciasto i kukurydzę.

– Żona ryb nie cierpi, więc albo wypuszczam, albo daję znajomym. Ostatnio węgorza dostała wnuczka – śmieje się Kazimierz Mielczarek, którego na bulwarze można spotkać raz w tygodniu. Miał blisko, gdy mieszkał tuż obok przy ul. Cybulskiego. Teraz przyjeżdża tu z ul. Oporowskiej. Ten 69-letni mężczyzna wędkuje na Odrze we Wrocławiu od 51 lat. Wie, jak przez pół wieku zmieniła się rzeka.

– Kiedyś woda śmierdziała. Ryby się łapało i wypuszczało. Nie szło ich jeść. Teraz, to co innego – opowiada Kazimierz Mielczarek.

Co pływa w Odrze?

W PRL-u, gdy nikt nie przejmował się ochroną środowiska, rzeka była bardzo zanieczyszczona. Głównie za sprawą zakładów przemysłowych i nadodrzańskich miejscowości, które nie miały oczyszczalni ścieków.

– Teraz to jest zupełnie inna rzeka. Woda jest niezłej jakości. Ma odcinki drugiej i trzeciej klasy czystości– przekonuje Waldemar Szmajda, zastępca dyrektora PZW Okręg we Wrocławiu

Efekt – do Odry we Wrocławiu wróciły 3-4-kilogramowe leszcze, prawie kilogramowe płocie, są klenie, jazie, a z ryb drapieżnych: okonie, sandacze, sumy i bolenie. Sumy szczególnie upodobały sobie odcinek od mostu Kolejowego do Milenijnego. Trafiają się tam dwumetrowe okazy. W mieście można też wyciągnąć rekordowe: 9-kilogramowe bolenie, 10-kilogramowe sandacze czy potężne, dwumetrowe sumy.

Takie okazy to nie tylko zasługa czystej wody. Ryby są w Odrze, bo wrocławski okręg PZW regularnie zarybia rzekę. We Wrocławiu wpuszczany jest narybek sandacza, szczupaka, suma, brzany czy miętusy.

Gdzie najlepiej biorą?

Wrocławskie odcinki Odry są podzielone urządzeniami wodnymi – jazami i śluzami. Zasada jest taka, że gdy poziom wody rośnie, ryba idzie pod prąd, gdy spada, ryba schodzi w dół, z wodą. Najlepsze miejsca we Wrocławiu to koryta, kanały i zimowiska barek.

– W tych akwenach nie ma nurtu i ryba wchodzi tam na jesień. Wtedy mamy duże zgromadzenie płoci i leszczy – zaznacza dyrektor wrocławskiego oddziału PZW Karol Napora.

Ryb w mieście może być jeszcze więcej

Ale trzeba zaczekać na zakończenie przebudowy Wrocławskiego Węzła Wodnego. Inwestycja ma znaczenie dla bezpieczeństwa przeciwpowodziowego, ale – jak ocenia dyrektor Karol Napora – spodoba się wędkarzom: – Odra jako łowisko i siedlisko dla ryb na tym zyska. Zwiększy się powierzchnia wody. Już poszerzono kanał burzowy i odcinki między Jazem Różanka a mostami Warszawskimi. Poniżej mostu Milenijnego na lewym brzegu powstał specjalny kilkudziesięciohektarowy akwen dla ryb. Będą tam górki wodne, by ryby miały tarliska. Wędkarze będą mogli z tego korzystać za rok.

Gdy ryba nie bierze, dzwonią z pretensjami

Ale zanim ryb w Odrze będzie więcej, teraz wrocławscy wędkarze narzekają na prace przy modernizacji węzła wodnego.

– Ciągle coś robią, budują, remontują, a to oznacza, że woda jest mętna i musimy szukać nowych miejsc do zarzucenia wędki – mówią niektórzy, a inni, gdy ryba im nie bierze, dzwonią do PZW z pretensjami.

– Niektórzy wędkarze lubią narzekać i zapominają, że ryba żeruje nieregularnie – zaznacza Karol Napora.

By legalnie łowić ryby…

…we Wrocławiu, trzeba mieć kartę wędkarską, wydawaną przez Urząd Miejski – zobacz, gdzie(trzeba zdać egzamin organizowany przez PZW).

Składka roczna za łowienie ryb na wędkę wynosi 200 zł: 68 zł za przynależność do PZW i 132 zł za prawo do wędkowania (są ulgi dla seniorów i młodzieży). Niektórym te opłaty zwracają się po niespełna dwóch miesiącach. Ale są i kłusownicy, którzy nie przestrzegają wymiarów ryb lub łapią bez zezwolenia. Mandaty za kłusownictwo zaczynają się od 100 zł.

Jarek Ratajczak

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl