wroclaw.pl strona główna Sport i rekreacja we Wrocławiu – najświeższe wiadomości Sport i rekreacja - strona główna

Infolinia 71 777 7777

17°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 20:20

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Sport i rekreacja
  3. Popowicki palimpsest… (część II)

Blokowisko i niewiele rzeczy, na których można zawiesić oko i świadomość – tak niesprawiedliwie myśli się o wrocławskim osiedlu, rozpiętym między brzegiem Odry i nurtem ulicy Legnickiej. Obcy nie ma tu co szukać, bo atrakcji nie znajdzie, swój zna wszystko od podszewki. Czy jednak?

 

Co było, co jest

W 1997 r., po traumatycznej wrocławskiej powodzi, a w ćwierć wieku po zbudowaniu osiedla, nagle objawiła się oczywista prawda, która demaskowała naszą niewiedzę o świecie, który chwacko przejęliśmy, oraz który niepokornie był przez nas użytkowany. To dotyczyło nie tylko Popowic, ale również sąsiadującego Kozanowa. Nie należało tu niczego wznosić. Dowód: niektóre bloki woda zalała do pierwszego piętra. Nie potrafiliśmy docenić strategii naszych poprzedników, planiści zapędzili się ze swoimi ołówkami na deskach kreślarskich za daleko.Jedyna nadzieja, że – skoro powódź tysiąclecia mamy już za sobą – następne kłopoty czekają nas dopiero za tysiąc lat!

Tymczasem na Popowicach się dzieje. Tu prężnie działa ruch międzyludzki, czyli ławeczkowa kultura osiedlowa. Tylko patrzeć, jak koło trzepaka powstanie kolejny projekt na budżet obywatelski miasta Wrocław lub nowa, lepsza wizja Europejskiej Stolicy Kultury!Z całym szacunkiem, popowiczanie mogą być dumni! Zmiany nie zawsze są na gorsze. Przykład mostu Milenijnego i nowych rozwiązań komunikacyjnych, prowadzących aż do – prawie nie do wiary – Kozanowa! Oraz biurowca Quatro Forum.

Wrocław, miejsce spotkań

Ruchem konika szachowego

Nie da się, doprawdy, wyznaczyć zintegrowanego, konsekwentnego szlaku po osiedlu Popowice. Można jedynie wskazać punkty, które warte są zobaczenia i odwiedzenia czy po prostu uwagi. Niektóre z nich to osobny spacer, podczas którego nie należy zawracać sobie głowy innymi. Popowice bowiem to także: most Milenijny, Hala Orbita, stacja kolejowa. (13) Oraz Wzgórze Mikołajskie, leżące na granicy Popowic i Szczepina.

To naprawdę wyjątkowe miejsce, które na naszych oczach przybierało – i będzie nadal przybierać – kolejne wcielenia. Budzi ciekawość, choć ślad po wzniesieniu zniknął w ostatnich latach. Wcześniej, od pierwszych powojennych wrocławskich lat, był miejscem wywózki tego, co w owym czasie, w pierwszych dniach porządkowania i urządzania sobie nowego świata, zwykłym wysypiskiem śmieci i gruzu. Tak powstała sztuczna górka, której trzewia zasiliły niejedną imponującą kolekcję. Tu bowiem wygrzebać – dosłownie – można było nieprawdopodobne skarby: detaliki architektoniczne różnego kalibru, sztukaterię, porcelanowe elementy, pewnie pochodzące z bardzo różnych epok (być może nawet ze zrujnowanych kościołów, willi, kamienic), małe stare śmieci (żeliwne zdezelowane czajniki, piecyki, szkło apteczne, flakoniki po perfumach, fragmenty mebli, kafelki... ufff! Delicje! Grzebanie trzeba było mieć we krwi: wystarczyło ruszyć pokłady ziemi, a skarby atakowały poszukiwacza same.

 

Stacja kolejowa Wrocław Popowicefot. Wikipedia

Górki Mikołajskiej już nie ma – lewa strona Legnickiej za torami stacji Mikołajów jest już płaska od 2007 r. Usypisko, które powstało w latach 50. i 60., a potem zarosło sobie radośnie w latach 70. roślinnością, naukowo zwaną ruderalną (siewki, głównie akacje, rozprzestrzeniająca się migiem jarzębina i inne chwastowe drzewka i zarośla, ślaz i nostrzenica do pasa, bujne chwasty i tym podobna flora), chętnie na siedliska wybierały dzikie zwierzęta. Swego czasu był to więc dla mieszkańców pobliskich osiedli punkt egzotycznych ekspoloracji nie tylko materialnych, ale i przyrodniczych.

W latach 70. po tej części miasta, za sprawą publikacji w lokalnym dzienniku „Wieczór Wrocławia”, gruchnęła sensacyjna wieść, że Wzgórze Mikołajskie za kilka lat zamieni się w rekreacyjny teren podobny do kultowego wówczas parku rozrywki w Chorzowie. Obiecywano szaleństwo, zabawę, karuzele i śmiech do upadłego (uwaga! to był czas, gdy rekreacji nie kojarzono z leżakiem w przestrzeni publicznej i książką ze społecznej wymiany dla każdego, lecz z upragnionymi, dozwolonym fajerwerkami, zgiełkiem, legalną głośną muzyką, inną niż peerelowska popowa papka, i wirowaniem w rytm odmienny od tego znanego z Opola czy Sopotu).

Przez chwilę echa tej powyższej komunistycznej rewolucyjnej rozrywkowej koncepcji musnęły wypłaszczony już teren Wzgórza Mikołajskiego; dziesięć lat temu na niteczce bujały się losy planowanej inwestycji budowy wrocławskiego Aquaparku – mógł być tutaj, w rezultacie powstał (o tempora!) w pobliżu innego powojennego wysypiska śmieci (Wzgórze Andersa) przy Borowskiej.

Wzgórze Mikołajskie, dawne miejsce skarbówźródło: Wratislaviae Amici dolny-slask.org.pl

 

Popowice – ja się zachwycę

Wiemy już, że popowickie osiedle to miejsce szacowne, kolejny wrocławski świat zaginiony. Zwierzęce nazwy ulic, zaakcentowane w muralach na blokach są znakiem tworzenia nowej tożsamości lokalnego patriotyzmu. Historie, jakie stąd wydobędziemy, nie dotyczą już tej odległej, przedwojennej przeszłości. Dziś, poszukując opowieści, odnajdziemy między innymi taką, która snuje odzyskiwanie świata za pomocą przywołania postaci popowickiego Napoleona. Tak go przezywano. Pętał się po okolicy w starym, wyliniałym szynelu wojskowym, na drewnianej nodze, śpiewał własne kuplety, straszył, zaczepiał, przerażał. Uznawano go nawet za ubeckiego prowokatora, zadawał bowiem niewygodne pytania. Niektórzy popowiczanie zapamiętali go jako skamielinę po Festung Breslau – człowieka, który uczestniczył w walkach, w tym miejscu utracił dom i oszalał z bólu, jako duch za życia decydując się na pokutowanie w swoim dawnym świecie. Inni twierdzą, że był nieźle skonfigurowanym agentem esbeckim.

Zwierzęce ulice Popowic

Pomijając tajemniczą postać kalekiego Napoleona, mieszkańców Popowic w latach 70. łączyło jedno: wszyscy byli znikąd. Jeśli pokochali miejsce swojego życia, mieli szczęście – zbudowali na gruzach nowy, własny świat. Więc nawet jeśli wrocławskie blokowiska traktujemy dziś jak cyborgiczne przestrzenie, uznać musimy, że na Popka nie ma bata – wykształcił własną lokalną, zupełnie nową przestrzeń na świecie nieistniejącym. Taki miejscowy palimpsest, którego poezję niesie pomnik w parku na skraju Popowic i Kozanowa, ostatnia ostoja przeszłości, naprawdę przez zupełny przypadek ocalona z ewidentnego holokaustu przeszłości – to jedna z nielicznych rzeczy, która zachowała się po tutejszej nekropolii.

Pomniczek w parku popowickim, na granicach z osiedlem Kozanów, jedyna pozostałość po lokalnym cmentarzu 

Na szczęście tworzą się tu nowe światy, a przestrzeń dezorganizuje się, by zaistnieć ku naszemu pożytkowi.

Tekst i fot.: Barbara Chabior

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl