Cechą wspólną dla wszystkich NGO-sów jest to, że – inaczej niż firmy – nie są nastawione na zysk. Zakładane są po to, żeby realizować swoje cele pożytku publicznego. Dla przykładu – Ochotnicza Straż Pożarna (OSP) powstała, by gasić pożary. Zarówno we współpracy z „państwowymi” strażakami, jak i z samorządem. Caritas – żeby prowadzić działalność charytatywną. A Polski Związek Koszykówki (PZKosz) – żeby rozwijać i promować tę dyscyplinę sportu.
NGO. Czyli właściwie co?
Wiele NGO-sów we Wrocławiu wykonuje ważne społecznie zadania. Prowadzą kuchnie charytatywne, pomagają osobom doświadczającym przemocy domowej, udzielają darmowych porad prawnych. Na wrocławskich osiedlach prowadzą kilkanaście Centrów Aktywności Lokalnej. Dbają o środowisko naturalne, prowadzą zajęcia z dziećmi, wspierają niepełnosprawnych.
Warsztaty kulinarne "Przełam się sercem i chlebem" - 19 grudnia 2018 roku (świąteczne wypieki zostały przekazane do schroniska dla bezdomnych prowadzonego przez Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta). Fot. Centrum Sektor 3.
Fundacje i stowarzyszenia
W ostatnich latach powstaje coraz więcej fundacji. We Wrocławiu działa ich już ok. 1,5 tysiąca. Stowarzyszeń jest ponad 2,5 tysiąca. Stowarzyszenie tworzą członkowie i wpłacają składki. Zawsze mogą zmienić swoje władze w głosowaniu. Inaczej rzecz się ma w przypadku fundacji. Utrzymuje się ona nie ze składek członkowskich, lecz z kapitału fundatora i to on ma zazwyczaj ostateczny głos.
Z czego żyją NGO-sy?
– Wokół tego tematu narosło trochę nieporozumień – uważa Grzegorz Tymoszyk z Wrocławskiego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych Sektor 3. Centrum prowadzone jest przez Fundację Wspierania Organizacji Pozarządowych UMBRELLA i jest finansowane z budżetu Gminy Wrocław.
I tłumaczy, że kiedy media podają, że jakaś organizacja dostała 400 tys. zł od burmistrza i będzie ona realizowała jakiś projekt, ludzie myślą, że ta organizacja sporo na tym zarobiła. – To tak nie działa – zapewnia Tymoszyk. – Gminy podpisują z NGO-sami umowy na realizację zadań publicznych. To nie są pieniądze na działalność statutową, lecz na wykonanie konkretnego zadania. Z niego muszą rozliczyć każdą złotówkę – podkreśla.
Jednym z zadań zleconych NGO-som przez gminę, jest obsługa latem tego roku linii turystycznych z zabytkowymi tramwajami i autobusami. Fot. organizatorów.
W praktyce wygląda to tak, że gmina przygotowuje roczne lub wieloletnie programy współpracy z organizacjami pozarządowymi. – Gmina mówi, jakiego rodzaju zadania publiczne będzie zlecała NGO. Potem ogłasza konkursy ofert, w których mogą startować organizacje pozarządowe – wyjaśnia Grzegorz Tymoszyk.
Na swoją działalność statutową, organizacje muszą szukać pieniędzy z innych źródeł. Oprócz składek członkowskich (stowarzyszenia) i kapitału założycielskiego (fundacje) w grę wchodzą np. darowizny od sponsorów, zbiórki społeczne, 1 proc. podatku dla organizacji pożytku publicznego, różnego rodzaju granty na określone projekty. Stowarzyszenia i fundacje (wymaga to odpowiedniego zarejestrowania) mogą prowadzić działalność gospodarczą. Zysk netto jest wówczas w 100 proc. przekazywany na cele statutowe.
Założyć czy dołączyć?
– Ja zawsze mówię tak: jeżeli masz pomysł na rozwiązanie problemu społecznego, a nie tylko pomysł na siebie samego, wtedy działaj. Zmierz swoje zasoby: ludzkie, finansowe, rzeczowe. Potem – trochę jak w firmie – zbadaj rynek konkurencyjny. Czy takie organizacje już działają, ile ich jest, czy są w tym dobre, co robią – podpowiada Grzegorz Tymoszyk.
– Jeśli widzisz problem do rozwiązania, oczekujesz zmiany – bądź jej autorem. Odważ się spróbować. W Centrum Sektor3 przy ul. Legnickiej 65 znajdziesz pomoc. Pomagamy znaleźć organizacje, które potrzebują ludzi takich jak ty. Pomagamy zakładać stowarzyszenia i fundacje. Bezpłatnie udostępniamy młodym NGO-som sale konferencyjne do spotkań i szkoleń – zachęca Grzegorz Tymoszyk.