wroclaw.pl strona główna Wrocław Rozmawia - partycypacja, konsultacje, rewitalizacja, NGO Wrocław Rozmawia - strona główna

Infolinia 71 777 7777

15°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 17:25

wroclaw.pl strona główna
  1. wroclaw.pl
  2. Wrocław Rozmawia
  3. Ilu bezdomnych jest we Wrocławiu, kto to liczy i jak pomagać mądrze? Rozmowa z Joanną Kot
Gmina Wrocław od dwóch lat jest członkiem Wrocławskich Spółdzielni Socjalnej, która zatrudnia osoby z noclegowni fot. Wrocławska Spółdzielnia Socjalna
Gmina Wrocław od dwóch lat jest członkiem Wrocławskich Spółdzielni Socjalnej, która zatrudnia osoby z noclegowni

Czy wiadomo ile osób w kryzysie bezdomności żyje w stolicy Dolnego Śląska? Co się wydarzyło w ich życiu, że znaleźli się w tym miejscu, w którym teraz są? Jak możemy pomagać im mądrze? O bezdomności we Wrocławiu z Joanną Kot, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej rozmawia Maciej Wołodko.

Ilu bezdomnych jest we Wrocławiu?

Około 900. Liczba osób w kryzysie bezdomności od lat utrzymuje się we Wrocławiu właśnie na tym poziomie. Czasami jest to 20 osób mniej albo więcej.

Skąd to wiemy? Kto to liczy?

Takie cykliczne badania prowadzi Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Co dwa lata sprawdzane są nie tylko placówki, takie jak noclegownie, ale także szpitale, pustostany czy altany na działkach – wszystkie miejsca możliwego pobytu osób bezdomnych, o których dobrze wiedzą pracujący z nimi na co dzień streetworkerzy i pracownicy socjalni. Ostatnie badanie przeprowadzono w 2019 roku, w kolejnym przeszkodziła pandemia. Ale z naszych obserwacji wynika, że liczba ta nie zmieniła się znacznie od tego momentu.

Każdy człowiek to inna historia, ale część z nich ma pewnie wspólny mianownik. Jakie są główne przyczyny bezdomności?

Najczęściej, w około 70 proc. przypadków są to obecnie konflikt rodzinny, eksmisja, wymeldowanie, rozpad związku. To są często takie sytuacje, że po rozpadzie związku żona i dzieci zostają w mieszkaniu, a mężczyzna się wyprowadza. Radzi sobie przez jakiś czas, ale później jest coraz gorzej. Pomoc znajduje dopiero w ośrodku.

Dawniej, w latach 90. pojawiało się sporo ludzi z wykształceniem zawodowym, którzy stracili pracę w upadających fabrykach. Wypadli z rynku pracy, osunął im się grunt pod nogami. Ale ta bezdomność też się zmienia, ewoluuje. Dzisiaj do placówek trafiają również ludzie z wyższym wykształceniem, którzy prowadzili kiedyś własne biznesy, jednak coś się wydarzyło. Sama znam pana, który był wcześniej restauratorem. W około 30 proc. przypadków źródłem problemów są nałogi. Tu też jest trochę inaczej niż kiedyś. Dawniej był to głównie alkohol. Teraz również dopalacze i różnego rodzaju substancje, do których dostęp jest po prostu zbyt łatwy. Osoby z nałogami, które do nas trafiają, są coraz młodsze.

Ilu z nich może liczyć we Wrocławiu na pomoc?

W sezonie letnio-wiosennym mamy w placówkach 602 miejsca noclegowe. Połowa z nich stoi pusta, ponieważ kiedy jest ciepło, liczba bezdomnych we Wrocławiu się zmniejsza. Wielu z nich wyjeżdża z miasta, m.in. do prac sezonowych. A niektórzy zostają we Wrocławiu, ale nie korzystają z placówek. W okresie jesienno-zimowym ponownie robi się tłoczno. Zwiększamy wtedy liczbę miejsc o 20-30 proc. Nikt zmarznięty i głodny, kto zapuka do takiej placówki, nie zostaje odsyłany na mróz. Każda z tych placówek jest przygotowana na doraźną pomoc. Jeśli nie może danego dnia kogoś pomieścić – pracownik dzwoni do innych ośrodków i znajduje takiej osobie miejsce. Jestem tego pewna, bo przez 17 lat pracowałam w organizacjach pozarządowych prowadzących placówki dla bezdomnych.

Powiedziała pani, że latem część podopiecznych noclegowni wyjeżdża do prac sezonowych. Ilu bezdomnych pracuje?

Aktywnych zawodowo jest około 60 proc. podopiecznych noclegowni. Legalnie pracuje 40 proc. Pozostałe 20 proc. dorabia na czarno. W schroniskach ta aktywność zawodowa jest mniejsza, ponieważ tam przebywa więcej osób w podeszłym wieku. Tym różną się w ogóle noclegownie od schronisk. Z noclegowni korzystają także ludzie aktywni zawodowo. Ze schroniska najczęściej osoby starsze, schorowane czy np. bezdomne matki z dziećmi. Osoby, które potrzebują więcej pomocy. We Wrocławiu staramy się natomiast rozwijać system pomocy oparty o aktywizację zawodową i społeczną.

W jaki sposób?

Od dwóch lat gmina jest członkiem Wrocławskiej Spółdzielni Socjalnej, która zatrudnia głównie panów z noclegowni. Malują, koszą trawniki, sprzątają mieszkania komunalne. Miasto stara się znajdować takie obszary, w których można zlecać im różnego rodzaju prace. Spółdzielnia sprawia, że zaczynają płacić ZUS, podatki, regulują swoje zobowiązania. Jeżeli ciągną się za nimi sprawy komornicze, Spółdzielnia jako pracodawca nie przymyka na to oka, ale pomaga negocjować z wierzycielami. Ważne, by zatrudnione osoby bezdomne mogły pracować i spłacać zadłużenie, chociaż niewielkie kwoty, ale regularnie. To pozwala utrzymać pracę i stwarza szansę na wyjście z długów.

Czy osobie bezdomnej jest trudniej znaleźć pracę? Czy są jakieś bariery, z którymi musi się zderzyć?

W przypadku osób w kryzysie bezdomności barierą może być sam adres, który trzeba podać pracodawcy przy zatrudnieniu. Często osoby bezdomne wstydzą się wskazać adres noclegowni. Pracodawca łatwo może sobie wyszukać w internecie, co pod tym adresem się znajduje. A to dość deprymujące. Nie każdy potrafi pokonać własne obawy, bo bezdomny wciąż kojarzy się kolokwialnie mówiąc z żulem. To krzywdzący stereotyp. Sporo mieszkańców placówek pracuje w komercyjnych firmach i sobie radzi. Pracują w ochronie czy na budowach. Chcą być aktywni i niezależni od systemu pomocowego.

Pomówmy o osobach znajdujących się w bezdomności ulicznej, trochę „poza systemem”. Idę ulicą i widzę, że ktoś śpi na ławce. Co mam zrobić? Pozwolić mu się wyspać, czy gdzieś to zgłosić?

Warto zareagować. Najlepiej skontaktować się z zespołem ds. osób bezdomnych i uchodźców w MOPS. Wyślemy wtedy na miejsce pracownika socjalnego. Numery telefonów to: 71 78 23 580, 71 78 23 584. Poza godzinami pracy urzędu, można skontaktować się np. z Fundacją Homo Sacer (531 261 278), która skieruje w to miejsce jednego ze swoich streetworkerów.

Podobna sytuacja. Idę ulicą i ktoś prosi mnie o parę złotych na jedzenie. Pomagam dając, czy wręcz przeciwnie?

Kupując potrzebującemu coś do jedzenia pomaga pan, ale może przyzwyczajać go do takiej sytuacji.  Kiedy pracowałam w Towarzystwie Brata Alberta, wiele razy odbierałam telefony typu: „Proszę pani, leży pod blokiem taki pan, dałam mu zupę, ciepły koc, kurtkę po mężu, ale Pan dalej tu jest”. Wtedy zawsze odpowiadałam: „Proszę zgłosić to do ZOB-u i spróbować przekonać Pana by przyszedł do jednej z placówek. Tam zawsze znajdzie się miejsce do spania, posiłek i odzież, a Panem zajmą się specjaliści, którzy wiedzą co robić w konkretnej sytuacji”.

Przeczytaj również: MiserArt - sztuka wychodzenia z bezdomności

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama

Powrót na portal wroclaw.pl