Budynek kooperatywy będzie składał się z 8 mieszkań; na lokale usługowe - w tym kawiarnię - przeznaczono dwa pomieszczenia. Zaplanowano też części wspólne - pomieszczenia do zabaw dla dzieci, świetlicę. Przyszli mieszkańcy będą też mieli do dyspozycji duży ogród. To trzecia kooperatywa na Nowych Żernikach. Dwie pierwsze kooperatywy będą składały się z czterech mieszkań. W jednej z nich w części wspólnej – rzeczy bardzo ważnej w kooperatywnym budownictwie - powstanie rowerownia, pralnia z suszarnią i świetlica z zapleczem. Zaplanowano również punkt przedszkolny. W drugiej kooperatywie w planach jest lokal usługowy – gabinet stomatologiczny na parterze oraz mieszkanie dla gości.
Agnieszka Kołodyńska: Na Nowych Żernikach budują domy już dwie kooperatywy. Każdą założyły cztery rodziny. Wasza kooperatywa jest największa, bo liczy osiem rodzin. Wszyscy jesteście znajomymi?
Członek kooperatywy: - Nie do końca. W części kooperatywę tworzą znajomi, ale są w niej także osoby z polecenia. Musimy sobie ufać na tyle, że zdecydowaliśmy się razem budować dla siebie mieszkania. Jesteśmy dobrej myśli, zakładamy, że cały projekt szczęśliwie doprowadzimy do końca.
Dlaczego zdecydowaliście się założyć kooperatywę?
- Przeważyły względy finansowe. Można oczywiście wybudować sobie dom i cieszyć się niezależnością, ale trzeba liczyć się z tym, że wszystkie koszty związane z remontami, naprawami jak np naprawa dachu, czy też utrzymanie zieleni pokrywa się z własnej kieszeni i trzeba poświęcić swój wolny czas. Koszty utrzymania nieruchomości w kooperatywie są niższe, bo rozłożone na wszystkich mieszkańców. Poza tym, to co najważniejsze, płaci się za materiały i budowę domu, nie ma żadnych dodatkowych opłat, czy prowizji, które potrafią doliczyć sobie deweloperzy, czy pośrednicy. Nikt na nas nie zarabia. Budujemy dla siebie
Czy korzystaliście z doświadczeń dwóch pozostałych kooperatyw np. jeśli chodzi o sposób kredytowania budowy?
- W naszym przypadku nie było to potrzebne, bo budujemy dom ze środków własnych. Uważamy, że tak jest bezpieczniej. Nie chcielibyśmy być w sytuacji np. frankowiczów, którym skoczył kurs franka szwajcarskiego i płacą wyższe kredyty.
A co z częściami wspólnymi, które obowiązkowo muszą powstać w każdym budynku budowanym przez kooperatywę?
- Ten pomysł bardzo nam się podoba. Nasza kooperatywa uwzględniła też wspólny lokal do wynajęcia, na którym będziemy zarabiać. Jeszcze nie wiemy, co w nim powstanie. To będzie zależeć od potrzeb mieszkańców osiedla.
Trudno było przygotować koncepcję budynku wielorodzinnego, by wygrać przetarg na użytkowanie wieczyste nieruchomości?
- To było nasze trzecie podejście. Dwa pierwsze przetargi, pomimo że były przygotowane zgodnie z planem nie zostały wybrane. Wypełniliśmy wszystkie kryteria. Komisji spodobał się finalnie projekt przygotowany przez Pracownię Architektoniczną CREO i architektów Piotra Marka, Bartosza Szczepańskiego i Bartosza Żmudę.
Kiedy planujecie się wprowadzić do gotowego domu?
- Nie powiem tego dokładnie. Przed nami teraz opracowanie projektu budowlanego, a potem kolejne etapy inwestycji. Myślę, że Nowe Żerniki będą fajnym miejscem do życia we Wrocławiu.
Kooperatywy lub z ang. budynki typu self-made to oddolne inicjatywy realizowane nie przez deweloperów, ale przez przyszłych mieszkańców. To po prostu grupa osób, które chce wspólnie wybudować i zamieszkać w budynku wielorodzinnym. Kooperanci wspólnie ustalają koncepcję zagospodarowania nieruchomości: ustalają przydział mieszkań (i lokali usługowych, jeśli chcą mieć takie w swoim budynku), decydują o częściach wspólnych, a następnie wspólnie decydują o finansowaniu i decydują, jak ma wyglądać proces inwestycyjny.