Paula Tomaszewska jest studentką V roku stomatologii na Uniwersytecie Medycznym. Zaangażowała się w przygotowanie i obsługę punktu szczepień, który od wtorku 11 maja działa w Bibliotece Uniwersyteckiej. Szczepieni są tu pracownicy naukowi Uniwersytetu Wrocławskiego, a od 17 maja w gmachu przy ul. Joliot-Curie przyjmowani będą także pracownicy administracyjni i studenci.
Paula już dawno przyjęła drugą dawkę preparatu, ponieważ podczas zajęć ma do czynienia z pacjentami. – Nie mogłabym ich narażać na zachorowanie, sama także wolałabym nie zachorować na COVID-19 – mówi dziewczyna.
Liczba zaszczepionych na 11 maja. Źródło: www.gov.pl
Osoby w wieku 18-30 lat to grupa wiekowa, w której jest najmniej zaszczepionych. Tak wynika z danych rządu. – Jeśli nie zaszczepimy młodych ludzi, najbardziej aktywnych, to nie wygramy z epidemią koronawirusa – mówi prof. Piotr Ponikowski, rektor Uniwersytetu Medycznego, który wraz z rektorem Uniwersytetu Wrocławskiego – prof. Przemysławem Wiszewskim, zachęcał studentów do przyjęcia szczepionki.
Ochrona bliskich
Dla młodej stomatolożki najważniejszy argument za szczepieniem brzmi: - To najbardziej skuteczna ochrona przed ciężkim zachorowaniem na COVID-19. Jednocześnie ograniczamy w ten sposób zagrożenie wobec osób z otoczenia, z rodziny i tych, z którymi mamy do czynienia na co dzień.
Paula Tomaszewska, studentka stomatologii na Uniwersytecie Medycznym, fot. Tomasz Hołod/www.wroclaw.pl
Zagrożone są nie tylko osoby starsze i z tzw. chorobami współistniejącymi. Ciężki przebieg zakażenia koronawirusem może się przydarzyć także młodym, zdrowym i silnym osobom. Paula przywołuje przykład swojego dobrego znajomego, który z rozpoznanym covidem trafił do szpitala. - Wcześniej zdążył zarazić rodziców i swoją dziewczynę – mówi Tomaszewska.
Po szczepionce podróże bez testów i kwarantanny
Jednak przyszła lekarka za argument za szczepieniem, który może przekonać największą grupę jej rówieśników, przyjmuje swobodę podróżowania.
Paula Tomaszewska: - Duża część krajów europejskich nadal utrzymuje obostrzenia w stosunku do przyjezdnych. Wymagają od nich testów na COVID-19, a Brytyjczycy wysyłają na kwarantannę. Dlatego dokument poświadczający przyjęcie szczepionki zmniejsza ryzyko, że utkniemy na którejś granicy. O wymaganych zaświadczeniach o szczepieniu wspominają także przedstawiciele linii lotniczych. Brak takiego dokumentu może nam kompletnie zepsuć wakacje.