6 stycznia 2018 r. trójka napastników brutalnie zaatakowała studenta z Indii na przystanku przy pl. Dominikańskim. W jego obronie stanął 25-letni wrocławianin Tomasz Pikus.
– Po wyjściu z żoną z tramwaju zauważyliśmy, że jakiś mężczyzna bardzo agresywnie odnosi się do chłopaka, który stał, pisał esemesa i nic nikomu nie robił. Zaczęło się od wyzwisk, później napastnik uderzył go w twarz. Zwróciłem mu uwagę i próbowałem się z poszkodowanym odsunąć. Dostałem cios i jak mnie powalili, to napastnik i dwóch jego kolegów zaczęli mnie kopać. Dla mnie bohaterem jest moja żona, gdyby nie ona, nikt by nie zadzwonił po pomoc. Poprosiła jakiegoś mężczyznę w garniturze, by zadzwonił na policję, a ten się odwrócił i odszedł – mówi Tomasz Pikus.
Karolina i Tomasz Pikusowie, fot. Jarek Ratajczak
Wrocławianin uratował życie
Zaatakowanemu mężczyźnie Tomasz Pikusa prawdopodobnie uratował życie. Napastnicy chcieli zrzucić studenta z Indii z chodnika, na którym jest przystanek do tunelu na pl. Dominikańskim, wprost na jadące samochody.
W wyniku pobicia Tomasz Pikus stracił słuch w prawym uchu, trafił do szpitala. Dotąd ma problem z kręgosłupem i jest pod opieką fizjoterapeuty. Poszkodowany indyjski student po wyjściu ze szpitala, nadal studiuje we Wrocławiu. Napastnicy to 23-letni Wojciech K., 22-letni Patryk S. i 20-letni Marcin L. Mają nadzór policyjny. Z aresztu wyszli po wpłaceniu kaucji (od 1,5 tys. do 3 tys. zł) i przed sądem będą odpowiadać z wolnej stopy. Prokurator przedstawił zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej, znieważenia obywatela Indii z powodu jego przynależności narodowej i rasowej oraz pobicia.
Tomasz Pikus na pytanie, dlaczego pomógł, odpowiada krótko: – To normalna sytuacja, gdy się widzi, że ktoś jest atakowany. Tego, że trzeba pomagać innym, nauczono mnie w domu. Szkoda, że nikt z blisko 20 osób, które były na przystanku nie zareagowały nawet słownie. Napastnicy mogli się wtedy przestraszyć i do niczego by nie doszło – opowiada.
Tomasz Pikusa ma 25 lat i studiuje we Wrocławiu na Uniwersytecie Przyrodniczym. Urodził się w Elblągu, przed przyjazdem do Wrocławia mieszkał w Szwecji. Tam, jak sam mówi, był obcokrajowcem, którego bardzo dobrze traktowano i tym samym stara się teraz odpłacić wobec osób z zagranicy, które są w Polsce.
Tomasz Pikus, fot. Jarek Ratajczak
Bohater Wrocławia
W piątek, 9 marca 2018 r. hinduska społeczność doceniła wrocławianina, który stanął w obronie indyjskiego studenta. Jako wyraz uznania Kartikey Johri Konsul Honorowy Indii przekazał mu bilet lotniczy do New Delhi i ufundował tydzień pobytu w Indiach.
– Jestem przekonany, że była to incydentalna sytuacja. Wrocław to otwarte i przyjazne miasto, o czym sam przekonuję się na co dzień, mieszkając tu już od ponad 30 lat – mówi Kartikey Johri, Konsul Honorowy Indii. – Obywatelska postawa pana Tomasza zasługuje na pochwałę. Dla nas, Hindusów, jest prawdziwym bohaterem – dodaje A. S. Takhi z Ambasady Republiki Indii w Warszawie.
– Niestety doszło do chamskiego zachowania bandytów i opór stawił im pan Tomek. Pokazał, jak powinniśmy w takich sytuacjach reagować. Mamy nadzieję, że ten czyn zostanie odpowiednio osądzony, a sprawcy przykładnie ukarani. Dla mnie pan Tomek to współczesny bohater Wrocławia i wzór do naśladowania – mówi Jacek Sutryk dyrektor Departamentu Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego we Wrocławiu.
Cudzoziemcy mogą liczyć na pomoc
Przypomnijmy, że do rasistowskiego ataku negatywnie odniósł się w swoim oświadczeniu prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Jednocześnie wyraził on szacunek wobec postawy młodego wrocławianina.
W efekcie porozumienia między władzami Wrocławia a Okręgową Radą Adwokacką, cudzoziemcy, którzy padli ofiarą zachowań o podłożu m.in. rasistowskim, mogą liczyć na bezpłatną pomoc prawną. Ponadto Hindusi mieszkający we Wrocławiu mogą zwrócić się także o pomoc do działającego w mieście od 1 lutego 2018 r. Konsulatu Honorowego. Placówka udziela pomocy i wsparcia obywatelom Indii zamieszkałym w Polsce.