Każdy, kto przyszedł na zorganizowany w sobotę fotodzień – mógł zobaczyć wszystkie zakamarki dawnej zajezdni nr 5 przy ul. Legnickiej. Chętnych nie brakowało.
Fot. Jarek Ratajczak
4-letni Kamil (na zdjęciu), miłośnik komunikacji miejskiej, na pokaz przyszedł z rodzicami.
– Nasz Kamil uwielbia tramwaje, jak otwierają zajezdnię to jesteśmy na każdym spotkaniu. Marzy, by zostać motorniczym – mówią Kamila i Krzysztof z ul. Gajowickiej.
Fot. Jarek Ratajczak
Adrian Dambiec (na zdjęciu), rocznik ’74 przyszedł, bo chciał pokazać synowi jak dawniej wyglądały tramwaje, a szczególnie te, które pamięta ze swojego dzieciństwa. – Robię tu zdjęcia, bo lubię tego typu klimaty – mówi.
Największą atrakcją był tramwaj Maximum z 1901 r.
Fot. Jarek Ratajczak
– Kochamy fotografowanie, stare tramwaje i stary Wrocław. Tramwaj Maximum z 1901 r. widzimy po raz pierwszy, liczymy, że wyjedzie na nasze wrocławskie ulice – mówi Tomasz Gomułkiewicz (na zdjęciu) z córką Hanią, lat 14.
Kolejny etap restauracji tramwaju
Pod koniec 2019 r. zakończył się kolejny etap restauracji tego unikatowego wagonu – rekonstrukcja instalacji elektrycznej, dzięki czemu może się poruszać dzięki pracy silników.
Podczas imprezy tramwaj wyjeżdżał przed halę i wykonał kilka jazd po placu manewrowym. To doskonały moment, by zobaczyć postępy w pracach konserwatorskich przed tym, jak rozpocznie się kolejny etap działań, tym razem obejmujących odbudowę wnętrza wagonu.
Fot. Jarek Ratajczak
Szczególna wartość tramwaju wynika z tego, że czteroosiowe wagony z początku XX w. są niezwykłą rzadkością. W Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych można spotkać jedynie pojedyncze egzemplarze. Do tej pory tylko Berlin może pochwalić się trzema eksponatami obrazującymi różne stopnie modernizacji wagonów tego typu: od początków eksploatacji po przebudowy z okresu międzywojennego.
Uczestnicy spotkania, fot. Jarek Ratajczak
Organizatorzy akcji podkreślają, że Wrocław ma to szczęście, że w swej historii również posiadał podobne wagony oraz że możliwa jest rekonstrukcja chociaż jednego, który z pewnością – w przypadku pieczołowitej restauracji – stanie się atrakcją miasta. W Europie Środkowo-Wschodniej jest to jeden z pojedynczych egzemplarzy tego typu tramwajów (np. w Libercu znajduje się tramwaj z wózkami typu Maximum-Minimum, ale został sprowadzony ze Szwajcarii).
Uczestnicy spotkania, fot. Jarek Ratajczak
Zajezdnia Popowice
Zajezdnia Popowice nie pełni już od wielu lat funkcji regularnej zajezdni. Pod jej dachem znalazły bowiem schronienie zabytkowe tramwaje i autobusy, zarówno te pieczołowicie odremontowane, jak i czekające nadal na remont, których stan – w wyniku wielu lat stania w zapomnieniu – jest bardzo zły.
Uczestnicy spotkania, fot. Jarek Ratajczak
Obiekt powstał w 1901 r. jako pierwsza zajezdnia spółki Breslauer Straßen-Eisenbahn-Geselschaft (Wrocławskie Towarzystwo Kolei Ulicznej) przystosowana do obsługi tramwajów elektrycznych (wcześniej przedsiębiorstwo eksploatowało tramwaje konne).
Znajdziemy tu dwie główne ceglane hale (wnętrza obu będzie można zobaczyć) z łącznikiem pomiędzy, w którego tylnej części wzniesiono wieżę ciśnień. W głębi ulokowane są z kolei budynki warsztatowe, do których dojazd zapewniała suwnica. Architektura zajezdni nosi cechy neogotyku w elementami secesji np. ozdobne elementy metalowe.