wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

7°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 21:27

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Wrocławianin biegiem niesie pomoc potrzebującym

Bieganie to jedna z najpopularniejszych aktywności fizycznych. Okazuje się jednak, że to nie tylko sposób na poprawę formy, ale również doskonała okazja, aby zaangażować się w losy potrzebujących. Wrocławianin Tomek Łąk podejmuje kolejne biegowe wyzwania, które łączy jeden, niezmienny cel – pomaganie innym.

Reklama

Długość żółtego szlaku, który prowadzi z Przełęczy Tąpadła na szczyt Ślęży, liczy około trzech kilometrów. Tomek Łąk pokonywał go przez całą dobę, w górę i w dół, w towarzystwie innych biegaczy, którzy 8 stycznia zdecydowali się wesprzeć inicjatywę. Choć jej organizator szacował, że będzie to około 150 osób, zainteresowanie przerosło najśmielsze oczekiwania. Na liście pojawiły się bowiem nazwiska 290 chętnych, by pomagać.

– Nie spodziewałem się, że ta impreza osiągnie taki rozmach. Potoczyło się to wszystko jak kula śniegowa – przyznaje Tomek. 

Zbiórka u podnóża Ślęży dedykowana była 11-letniemu Piotrkowi Maciukowi, który już od ośmiu lat zmaga się z nieustępliwym nowotworem. Ostatecznie udało się zebrać ponad 11 tys. zł. Co najważniejsze, suma wpłat zaksięgowanych w trakcie imprezy wyniosła około 50 tys. zł, dzięki czemu zakończono zbiórkę kwoty sześciokrotnie wyższej. 

Na uczestników – zarówno biegających, jak i spacerujących – czekała nagroda. Sponsorzy zapewnili bowiem wszystko, czego biegacze potrzebują, a o logistykę troszczyła się grupa wolontariuszy. Osoby, które postanowiły wesprzeć Tomka w jego działaniach, mogły posilić się, nawodnić i uzupełnić wyposażenie niezbędne podczas zdobywania góry. To szczególnie ważne, albowiem rekordzista wbiegł na Ślężę aż 17 razy, co oznacza, że pokonał około 104 km!

 

Kilometry Życia dla własnego syna

Idea całodobowego biegu po Ślęży zrodziła się w ubiegłym roku, kiedy w szpitalu przebywał Szymon, syn Tomka. Chłopiec walczył o życie, zmagając się z chorobą nowotworową, a jego ojciec postanowił ofiarować z siebie tyle, ile tylko potrafił. Mięsak tkanek miękkich to trudny przeciwnik, z którym Szymon zmierzył się w Przylądku Nadziei, czyli Klinice Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu. Od niespełna pięciu lat największą pasją Tomka jest bieganie, dlatego też postanowił… po prostu biec. W mrozie i śniegu, bez żadnego zaplecza i oczekiwania na jakąkolwiek pomoc. 

– Wszystko miałem spakowane w samochodzie: butle gazowe, termos herbaty i kawy. Moim zadaniem było biec i modlić się o zdrowie Szymona. Towarzyszyło mi zaledwie kilku przyjaciół, którzy wiedzieli, co się dzieje. Biegliśmy, zbierając na fundusz ratunkowy Przylądka Nadziei. Wtedy też pojawili się najbliżsi biegowi przyjaciele ze Stowarzyszenia Kilometry Pomocy, którzy postanowili wesprzeć mnie w tej samotnej walce – wspomina Tomek. 

W międzyczasie pojawiły się Kilometry Życia – drużyna, która w grudniu 2020 r. wzięła udział w wyzwaniu, polegającym na wybieganiu jak największej liczby kilometrów. Zespół Tomka reprezentowali ludzie z całej Polski. Łącznie udało się im zebrać kilka tysięcy złotych. 

Potrzebujących nigdy nie brakuje

Na początku ubiegłego roku Tomek otrzymał informację, że choroba nowotworowa jego syna ustąpiła. Wrocławianin postanowił podziękować w naturalny dla siebie sposób – biegnąc. Tak powstała Sztafeta z Przylądka na Jasną Górę. Początkowo Tomek zamierzał w pojedynkę pokonać zaplanowaną trasę, jednak ostatecznie inicjatywę wsparło około 30 osób. Akcja odbywała się pod patronatem prezydenta Wrocławia.

– Porwaliśmy wtedy całą biegającą Polskę i uruchomiliśmy licytację fantów, aby zebrać pieniądze dla Przylądka Nadziei. Pierwotnie mieliśmy jechać tylko kilkoma samochodami. Dzięki sponsorom i życzliwości ludzi, z kilku samochodów wyszły trzy busy, zakupione zostały środki spożywcze, paliwo. Do naszej Sztafety po ulicach Wrocławia zaprosiliśmy wszystkich mieszkańców. Biegła z nami nawet policja. Do dziś pamiętam strugi deszczu, które towarzyszyły naszym zmaganiom – wspomina. 

Pomagać można przez cały rok

Na co dzień 49-latek pomaga Stowarzyszeniu Kilometry Pomocy, którego jest ambasadorem. W 2021 r. uczestniczył m.in. w majowym Biegu dla Antka w Parku Szczodre, a także w pierwszym w dziejach miasta 12-godzinnym ultramaratonie w parku Skowronim. Bieg ten zorganizowany został pod honorowym patronatem prezydenta Wrocławia, cel zaś był ten sam co zazwyczaj – niesienie pomocy dzieciom z Przylądka Nadziei. Okazuje się, że pomaganie przez bieganie jest możliwe niemalże przez cały rok. 

– Pomysł na pomaganie przez bieganie to moja wdzięczność dla tych wszystkich ludzi dobrej woli, ludzi o wielkich sercach, którzy pomogli mi, gdy sam potrzebowałem pomocy. Warto poznać siebie, człowiek dysponuje nieprawdopodobnymi możliwościami, nieprawdopodobną mocą. Wystarczy wiara, która może góry nawet przenieść. Bieganie pomaga mi otwierać się na siebie i innych. Pomaga mi uwierzyć, że wiara czyni cuda – kończy biegacz. 

Tomek Łąk planuje już kolejne wyzwania, które sam określa mianem „szalonych”. Nie ukrywa, że ponownie chciałby zorganizować Sztafetę z Przylądka na Jasną Górę. Pozostałych pomysłów nie chce jeszcze zdradzać, żeby nie zapeszyć, ale z pewnością niebawem kilka z nich ujrzy światło dzienne. 

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl