wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

22°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 16:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. Lubię rozkminiać, czyli fantastyczne światy Uli Jagielnickiej. Zobaczcie wyjątkowe prace wrocławianki

Jej obrazy są charakterystyczne, jak ich autorka, która ma rzesze fanów nie tylko na Instagramie i FB. Wciąż zdobywa nowych. Ostatnio jej prace doceniła kuratorka Olga Budzan, a w Muzeum Etnograficznym obejrzymy wideo zrobione przez Ulę Jagielnicką. Jest, oczywiście, w klimacie kolażu, bo tę technikę wrocławska artystka i rowerowa urzędniczka upodobała sobie najbardziej. Przekonajcie się dlaczego.

Reklama

Obraz jak autoterapia, pomaga być tu i teraz

Na obrazach Uli Jagielnickiej ludzie wydają się mniej istotnymi bohaterami, nad nimi dominuje architektura rodem z Metropolis. Wszechobecne budynki pną się w górę wyciągają swoje stalowe ramiona, wydają się zawłaszczać całą przestrzeń. A wszystko wygląda tak realistycznie, że patrząc na mozaikowe kompozycje jesteśmy przekonani, że pewnie gdzieś istnieją takie miasta.

<p>Kolażowy obraz Uli Jagielnickiej &bdquo;Jasiu, poszliśmy do domu. Rodzice&rdquo;</p> fot. z archiwum Uli Jagielnickiej
Kolażowy obraz Uli Jagielnickiej „Jasiu, poszliśmy do domu. Rodzice”

– Architektura jest ważna? – pytam. – Przez nią się wyrażam – przyznaje Ula Jagielnicka. – Może dlatego, że w mieście architektura żyje, budynki ożywają, a ludzie są pochowani, tworzą dodatek – tłumaczy. I od razu dodaje, że w swoich obrazach opowiada po prostu o tym, co w sobie próbuje nazwać, czego próbuje się o sobie dowiedzieć. – Jestem mędrkiem, lubię rozkminiać, a wszystkie obrazy to rodzaj autoterapii, która pomaga mi być tu i teraz, a jednocześnie coś z siebie wyciągać. Dzięki temu mogę lepiej siebie poznać – podkreśla.

Artystka bez dyplomu, ale ryzyk fizyk

Nie ma formalnego wykształcenia artystycznego (był półroczny kurs malarstwa z zajęciami z perspektywy), ale pamięta, że zawsze, podobnie jak jej tato, malowała. Zresztą, wyjaśnia, jak mówiła moja profesor z liceum, po fizyce można w życiu robić wszystko. Bo Ula Jagielnicka, co pewnie niektórych zaskoczy, innych dosłownie wprawi w osłupienie, skończyła studia z fizyki.

Godziny spędzone na zajęciach się przydały. – To nie jest zwykły przedmiot, który można po prostu studiować. Fizyka mnie poukładała, dzięki niej zaczęłam siebie inaczej postrzegać, rozwinęło mi się abstrakcyjne myślenie – wylicza wrocławska artystka.  

No i, jak magiczne zaklęcie, zadziałało stwierdzenie „ryzyk fizyk”. Sama wpadła na pomysł, aby tworzyć kolaże, sama też wymyśliła i ulepszyła recepturę kleju potrzebnego do pracy z wykorzystaniem wielu wyciętych z gazet i książek wzorów, które łączy na płótnie i na końcu pokrywa werniksem, aby dobrze się trzymały.  

<p>Ula Jagielnicka w swoim mieszkaniu-pracowni wycina fragmenty do kolaży, używa zrobionego przez siebie kleju</p> fot. Marek Księżarek
Ula Jagielnicka w swoim mieszkaniu-pracowni wycina fragmenty do kolaży, używa zrobionego przez siebie kleju

Kolaż, łączenie na jednej płaszczyźnie różnych elementów (malowanych farbą oraz tych wyciętych, przyklejonych) wymyśliła, bo stwierdziła, że nie potrafi malować tak, aby było dokładnie i idealnie. – Chciałam tworzyć coś, co będzie oddawać rzeczywistość, a kolaż wygląda jak prawda – opowiada. – Zresztą nie skończę obrazu, dopóki patrząc na niego nie stwierdzę, że wszystko, co się na nim dzieje, mogło się wydarzyć.

<p>Kolażowy obraz Uli Jagielnickiej &bdquo;Baby w kuchni&rdquo;</p> fot. z archiwum Uli Jagielnickiej
Kolażowy obraz Uli Jagielnickiej „Baby w kuchni”

Główny materiał do wykonania kolażu – gazety, stare książki – Ula Jagielnicka zbiera, znajduje przy śmietnikach (jak peerelowski album „Wojsko Polskie”), pozyska na targowisku na Świebodzkim. Recyclinguje rzeczy dla innych już nieprzydatne i tworzy z nich wyjątkowe kompozycje. Po przejrzeniu i wycięciu ciekawych fragmentów wkłada je do tematycznych teczek – z tłem, górami, chmurami, zwierzętami, zielonymi elementami.

– Przeglądam tysiące wycinków, ale coś musi mnie uderzyć. Mam bzika na tym punkcie, aby nie był to zlepek rzeczy, które się ze sobą nie łączą. Musi być zachowana jakaś ciągłość, element przechodzący od jednego do drugiego wątku. I staram się, aby linie pokrywały się geometrycznie – tłumaczy Ula Jagielnicka.  

<p>Ula Jagielnicka w swoim mieszkaniu-pracowni wycina fragmenty do kolaży</p> fot. Marek Księżarek
Ula Jagielnicka w swoim mieszkaniu-pracowni wycina fragmenty do kolaży

Jej prace można nie tylko oglądać, także dotykać, jeździć palcem po całej kompozycji, która wydaje się jednolita, choć powstała z wielu różnych elementów i została pokryta werniksem. To rozwiązanie (aby przyklejone fragmenty nie odpadały) okazało się trafione. – Mam kilka już leciwych swoich obrazów i nadal mają kontrastowe kolory, czyli wszystko działa – uspokaja artystka.

Dokładnie dziesięć lat temu miała swoją pierwszą wystawę w Infopunkcie Łokietka 5, potem obrazy wystawiała i sprzedawała też m.in. podczas Ręki Dzieła Fest pod chmurką w Przejściu Żelaźniczym. Klientela dopisała. Obraz „Suka Danusia” (na płótnie Ula Jagielnicka uwieczniła sukę sikającą na milicyjny samochód-też zwany suką) kupili fani z Warszawy. – Stwierdzili, że ofiarują go babci, która ma wredną sąsiadkę Danusię – śmieje się wrocławska artystka.

Na jej dawnych obrazach często bawiły memy – „Wyprowadzaj ich pojedynczo” (z gołębiem, który „czuwa” nad ludźmi wychodzącymi z bram), „Nie parkuj pod drzewem”.

Obecne prace mają bardziej skomplikowaną strukturę. Teraz interpretacja może pójść w naprawdę zaskakującym kierunku.

Zwłaszcza kiedy ludzie zamawiają obrazy i przysyłają opis tego, co chcieliby mieć na płótnie. – Czasem są po prostu hasła: pomost, łódka, kawałek budynku, a czasem do tego stopnia rozbudowane wypracowania, że trudno zmieścić wszystkie elementy w formacie 50/70 cm – opowiada Ula Jagielnicka.

Na brak zainteresowania nie narzeka, choć niektórzy muszą na odbiór pracy trochę poczekać. – Ktoś zamówił obraz dla dziesięciolatki, a zupełnie nie byłam wtedy w temacie, więc powiedziałam, że muszę się odpowiednio nastroić, aby namalować coś dla dziecka, więc trzeba się uzbroić w cierpliwość – mówi wrocławianka. Klient nie zrezygnował, cierpliwie czeka.

Rowerowa wrocławianka, czyli kolaż z kolarzy

Zdjęcia są dwa, na obydwu Ula Jagielnicka jest z siostrą Asią, ale drugim bohaterem, też istotnym, jest rowerek. Najpierw trójkołowy, pierwszy, na którym jeździła. Następnie Reksio. A było ich znacznie więcej – łącznie 8.

Ula (z lewej) i jej siostra Asia na trójkołowych rowerkach fot. z archiwum Uli Jagielnickiej
Ula (z lewej) i jej siostra Asia na trójkołowych rowerkach

Zmieniały się kolory, modele, jedno pozostało natomiast niezmienne. To nadal najwygodniejszy środek transportu. – Dzięki niemu mam kontakt z tym, co wokół mnie – przyznaje miłośniczka dwóch kółek.

Niedawno dała temu wyraz. Na niedawnej wystawie w Galerii u Agatki, podczas Bike Days, furorę robił plakat rowerowy, czyli, jak tłumaczy Ula Jagielnicka, kolaż z kolarzy z moich kolaży. – Na plakat trafiło 33 różnych kolarzy, którzy pojawiali się na moich dotychczasowych obrazach. Każdemu z obrazów zrobiłam zdjęcie, potem powycinałam w photoshopie tylko sylwetki kolarzy i wkomponowałam w nową przestrzeń – wyjaśnia artystka.  

Ale rowery to dla niej więcej niż artystyczna inspiracja. Ostatnio zajęła się nimi też „zawodowo” w Biurze Zrównoważonej Mobilności Urzędu Miejskiego. Wspólnie z zespołem ds. mobilności aktywnej pomagają tworzyć infrastrukturę rowerową, organizują akcję edukacyjne, informacyjne. Ulepszają rowerowy Wrocław. Zmiany były potrzebne, bo Ula pamięta, że kiedy dojeżdżała rowerem na zajęcia na studiach zdarzało jej się sforsować chodnik. Nie miała pojęcia, że tak nie wolno, dziś uczy innych bycia czujnym rowerzystą na jezdni.  

<p>Ula Jagielnicka, zapalona rowerzystka i rowerowa aktywistka oraz...urzędniczka</p> fot. Marek Księżarek
Ula Jagielnicka, zapalona rowerzystka i rowerowa aktywistka oraz...urzędniczka

W pracy w urzędzie przydało się doświadczenia z organizowania mas krytycznych, czyli przejazdów setek rowerzystów ulicami Wrocławia, aby zwrócić uwagę na problemy kierowców jednośladów i zachęcić do szukania nowych rozwiązań. Potem, jeszcze jako dziennikarka radiowa, potrafiła ostro wypytywać oficera rowerowego na temat najlepszych dla rowerzystów rozwiązań.  

– A teraz z oficerem rowerowym współpracuję, mam jakiś swój wkład w ustalanie nowego porządku dla rowerzystów – przyznaje Ula Jagielnicka, ale od razu uprzedza, że rozwój rowerowego Wrocławia to przede wszystkim zasługa mieszkańców, którzy chcieli się przesiadać na dwa kółka i mieć na jezdni poczucie bezpieczeństwa.

W urzędzie się stopniowo zaaklimatyzowała, choć artystycznej duszy było początkowo niełatwo. – Nigdy nie wyglądałam jak stereotypowy urzędnik, więc kiedy pojawiłam się latem w pracy, z różowymi włosami, kolczykiem w nosie, a spod t-shirta widać było tatuaże, wywołałam małą sensację – śmieje się Ula Jagielnicka. – To mój sposób, aby przemycić trochę free style'u do urzędu – dodaje.

Wrocławianka z krwi i kości

– Kocham Wrocław i bardzo się z nim utożsamiam – podkreśla Ula Jagielnicka. Nie tylko się tu urodziła, ale od zawsze mieszka. Przez pierwsze lata na Grabiszynku, potem na Nadodrzu, a od pewnego czasu znowu w rejonie Grabiszyńskiej. – Wróciłam, jak mówię, na tę stronę rzeki, na razie mi tu dobrze – przyznaje.

<p>Ula Jagielnicka w swoim mieszkaniu-pracowni&nbsp;</p> fot. Marek Księżarek
Ula Jagielnicka w swoim mieszkaniu-pracowni 

Ostatnio, poza kolażami, znalazła nowe hobby. W domu pracuje nad VJingiem (rodzaj performance-u wizualnego osiąganego przy pomocy sprzętu cyfrowego lub analogowego oraz odpowiedniego oprogramowania - przyp. red.), a nocą robi pokazy podczas imprez muzycznych. Miksuje powiększone kolaże, łączy z filmikami, muzyką. – Z tą częścią artystycznej aktywności też się mocno utożsamiam, bo to tworzenie nowych światów na żywo i dzielenie się tym procesem z innymi – opowiada Ula Jagielnicka.

Obrazy Uli Jagielnickiej obejrzycie na jej stronie wczesna jagielnicka i Instagramie Wczesna Jagielnicka, także na portalach można złożyć zamówienie.  

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama