Przypomnijmy: twórcą i właścicielem galerii jest spółka Save The World Real Estates, którą z wrocławską Akademią Sztuk Pięknych skutecznie „skoligacił” Wydział Kultury UM Wrocławia. W efekcie, niejako operatorem artystycznym tego miejsca została ASP, która w porozumieniu z inwestorem odpowiada za to, co i kiedy miłośnicy sztuki zastaną „na miejscu”.
Sztuka na miejscu” – to obecność Akademii i artystów z nią związanych. Chciałbym, żeby to była reprezentacja bardzo szeroka. Planujemy pokazywanie prac naszych dyplomantów – i projektantów, i reprezentantów sztuk czystych – m.in. powiedział podczas oficjalnego otwarcia galerii przy ul. Łaciarskiej 4 rektor ASP prof. Wojciech Pukocz.
Nowa wystawa: Litografie Anny Trojanowskiej
Wówczas zapowiedziano także, że średnio co miesiąc w galerii będą zmieniały się wystawy, swoją twórczość zaprezentują nowi artyści. Co prawda, czas pandemii wszystkim zmienia plany zawodowe i osobiste, a placówki związane z kulturą i sztuką odczuwają to szczególnie boleśnie, więc i w „Sztuce na miejscu” musiano pewne rzeczy zweryfikować. Wydaje się jednak, że przesunięcie terminu zakończenia obecnej ekspozycji litografii Anny Trojanowskiej wcale „nie martwi”, bo to są bardzo piękne prace.
Litografie Anny Trojanowskiej w galerii Sztuka na miejscu
Wernisaż / WystawaSztuka na miejscu – przestrzeń wystawiennicza
Prace Anny Litomskiej, fot. M. Pietrzak
Wygodnie przeżywać sztukę - jak galeria wygląda w środku?
Widać to już od strony ulicy, przez wielkie okna galerii – nowe meble tak zaaranżowane w przestronnym wnętrzu, żeby każdy gość mógł znaleźć sobie wygodne miejsce do oglądania sztuki, np. przy filiżance kawy czy herbaty, które wraz z innymi napojami są serwowane „na miejscu”.
Zależnie od upodobań, można usiąść przy barze lub na wysokich stołkach wokół „wyrastającego” w środku drzewka...
albo rozsiąść się w wygodnym fotelu czy na kanapie.
Zdjęcia: sztukanamiejscu.art