wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

10°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 14:00

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. To będzie hit! Serial „Wielka woda” o powodzi tysiąclecia już od 5 października na platformie Netflix

To będzie hit! Serial „Wielka woda” o powodzi tysiąclecia już od 5 października na platformie Netflix

Magdalena Talik,

Kliknij, aby powiększyć
na zdjęciu kadr planu filmowego, zlana ulica, zatopione auta materiały prasowe
na zdjęciu kadr planu filmowego, zlana ulica, zatopione auta

Od 5 października od 9.00 na platformie streamingowej Netflix wszystkie sześć odcinków serialu „Wielka woda” w reż. Bartłomieja Ignaciuka i Jana Holoubka. To szczególnie ważna dla Wrocławia produkcja nie tylko dlatego, że zdjęcia powstawały w mieście, a akcja toczy się podczas słynnej powodzi tysiąclecia w lipcu 1997 roku. Realizatorzy umiejętnie dawkują napięcie, a losy bohaterów nas zainteresują. Warto dać się wciągnąć „Wielkiej wodzie”.

Reklama

Premiera „Wielkiej wody” w NFM zrobiła wrażenie

W piątek 30 września pierwsze dwa odcinki „Wielkiej wody” obejrzeli widzowie podczas specjalnego galowego pokazu w Narodowym Forum Muzyki z udziałem twórców, m.in. aktorów grających główne role. Opinie były entuzjastyczne, początek serialu się spodobał.

Powódź tysiąclecia w sześciu odcinkach w Netflix

Na początku trzeba podkreślić, że twórcy już w początkowych napisach uprzedzają, że serial jest wizją artystyczną twórców inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami, a postaci i wydarzenia zostały stworzone na potrzeby fabuły. Dlatego nie trzeba za każdym razem porównywać bohaterów, choć np. dziennikarka z serialowej telewizji Merkury (w tej roli Marta Nieradkiewicz) wyraźnie wzorowana jest na Magdzie Mołek, która w 1997 roku relacjonowała powódź w Faktach TVP Wrocław. 

Nazwy użyte w serialu są w dużej mierze oryginalne (np. Biskupin, Kowale, Strachowice, Psie Pole, Ogród Japoński), choć już np. zbiornik retencyjny w Gierżoniowie jest już fikcyjny.  

Główna bohaterka, Jaśmina Tremer (w tej roli Agnieszka Żulewska), hydrolożka z PAN, po doktoracie w Utrechcie to postać fikcyjna. Dorastała we Wrocławiu (w poniemieckiej kamienicy wciąż mieszka jej matka – w tej roli zmieniona nie do poznania Anna Dymna), ma przeszłość, którą stopniowo poznajemy. Zostaje zaangażowana jako specjalistka przez polityka Jakuba Marczaka (Tomasz Schuchardt) do oceny sytuacji na Odrze. Szybko uświadamiamy sobie, że tych dwoje zna się znacznie dłużej i kiedyś coś ich łączyło. Z biegiem akcji dowiemy się, co dokładnie i dlaczego Jaśmina nie mieszka we Wrocławiu, tylko zaszyła się z chłopakiem Holendrem na Żuławach Wiślanych, skąd zostaje wezwana do Wrocławia. 

„Wielka woda” z dobrym scenariuszem i ciekawymi bohaterami

Jaśmina jest świetną hydrolożką, ale jej bezkompromisowość i specyficzny sposób bycia budzą niechęć miejscowych naukowców zajmujących się tematem wody i polityków. Odwagi jej nie brak, ale za zamkniętymi drzwiami popija z butelki metadol i próbuje przetrwać atak paniki. Jest świadoma nie tylko zagrożeń, ale sprzeciwia się indolencji władz i naukowców, myśli trzeźwo. Jakub Marczak, mimo politycznego zaangażowania, ma na tyle zdrowego rozsądku, aby wiedzieć, że działać trzeba natychmiast, a kiedy trzeba potrafi dla dobrej sprawy złamać zasady.   

Trzecim z bohaterów jest Andrzej Rębacz (Ireneusz Czop), który próbuje ratować podwrocławską wieś i stojący w niej rodzinny dom, w którym wciąż mieszka ojciec (ostatnia rola Jerzego Treli)  przed zalaniem. 

„Wielka woda” spodoba się m.in. tym widzom, którzy oglądali „Czarnobyl”, tu twórcy (m.in. reżyserzy Bartłomiej Ignaciuk i Jan Holoubek oraz scenarzyści Kasper Bajon i Kinga Krzemińska) też umiejętnie budują napięcie (nie od razu oglądamy tytułową wielką wodę), stopniowo przybliżają nam każdą z postaci, cofają się też w czasie, aby pokazać, że katastrofa nie wydarzyła się nagle, przyczyniło się do niej wiele nie korygowanych błędów. Ciekawie pokazany jest też problem wsi i miasta – czy zalać wieś i ratować dużą aglomerację, czy bronić ojcowizny do ostatniej chwili kosztem podtopienia miasta.   

W scenariuszu nie brak też humoru. Na wyborczym billboardzie Jakuba Marczaka reprezentującego partię Lewicowa Demokracja (powieszonym zresztą tuż nad Odrą) mamy hasło „Bezchmurna przyszłość dla Polski”, sztab kryzysowy jest tak zajęty planowaniem, że ma czas zamawiać pizzę („z obliczeń wynika, że Wrocław może spać spokojnie” – twierdzą eksperci), a zakłady mleczarskie, które padają ofiarą fali powodziowej nazywają się „Łatka”. Nie wspominając, że początkowo wszyscy są przekonani, że raport o stanie wody, jaki otrzymali od J. Tremer musiał, rzecz jasna, wyjść spod ręki jakiegoś mężczyzny. 

Zadbano o najdrobniejsze szczegóły – po ulicach jeżdżą popularne wówczas auta (m.in. maluchy, polonezy, cinquecento), w radiu słyszymy Kazika i „Małe radości” Roberta Jansona, bohaterowie piją z wszechobecnych, a będących hitem nietłukących się filiżanek arcoroc, mężczyźni noszą nieco za duże garnitury, panie garsonki w pastelowych kolorach. Jedynie Tremer, która spędziła sporo czasu w Holandii, została celowo wyróżniona w serialu stylem bardzo współczesnym, choć uniwersalnym – nosi ciemne t-shirty (także z Hard Rock Amsterdam), dżinsy i trampki.  

Premiera serialu „Wielka woda” w platformie streamingowej Netflix w środę 5 października. 

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl