wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

10°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 07:15

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Rozmowa z Irkiem Grinem, szefem Miedzynarodowego Festiwalu Kryminału

Dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Kryminału wspomina Joannę Chmielewską, opowiada o atrakcjach jubileuszowej edycji i o tym, którego z autorów zasypuje mailami i informacjami o festiwalu.

Magdalena Talik: Dwa dni temu odeszła Joanna Chmielewska. Zapowiedział Pan na stronie internetowej, że ta edycja festiwalu będzie jej dedykowana. Co to dokładnie oznacza?

Irek Grin: Postaramy się, by nasz hołd dowodził powagi w obliczu sytuacji ostatecznej, a z drugiej strony, abyśmy nie zatracili tego, co festiwalowi dała między innymi Joanna Chmielewska - uśmiechu, pewnego luzu. Ponadto nie można zapominać, że pisarka była pierwszą laureatką Honorowej Nagrody Wielkiego Kalibru, a jako Międzynarodowy Festiwal Kryminału trafiliśmy także na strony jej autobiografii sprzed ośmiu lat. Zapamiętała sobie kilka istotnych wydarzeń z pobytu. My mamy nadzieję, że teraz nam patronuje i możemy jej się nisko kłaniać. Jedyny problem, że nie uda się już zorganizować specjalnych wydarzeń podczas tegorocznej edycji, ale nie omieszkamy tego zaplanować na przyszły rok.

Przed nami natomiast tegoroczny festiwal, a w programie znane nazwiska, choćby Liza Marklund, czy Walter Mosley.

Z naszego punktu widzenia działania wizerunkowe są ważne, choćby dlatego, że pozwalają czytelnikom spotkać się z ulubionymi autorami. Ale to niewielka część tego, co robimy. Na spotkaniach z naukowcami, policjantami, na sesjach naukowych odwiedzają nas prawdziwe tłumy. Nie możemy więc powiedzieć, aby spotkania z gwiazdami były w jakikolwiek sposób przez wrocławian faworyzowane. Równie chętnie przychodzą…

…na zwiedzanie Muzeum Zakładu Medycyny Sądowej

To prawda. Trzy lata staraliśmy się, aby to muzeum otworzyć dla mieszkańców Wrocławia i się udało. Kiedy ogłosiliśmy zapisy na trasę z przewodnikiem w ciągu minuty zniknęły praktycznie wszystkie miejsca. Teraz odbieramy setki telefonów i maili od ludzi, którym trzeba odmawiać, bo w tym roku więcej osób już do tego muzeum nie wejdzie.

Ale będą mogli pójść na ogólnie dostępne wykłady, choćby o roli miasta jako bohatera kryminału.

Wykłady otwarte są przeznaczone dla studentów Kryminalnych Warsztatów Literackich, ale od początku były przez nas traktowane jako równorzędna oferta festiwalowa, równorzędna do innych ogólnodostępnych wydarzeń. Stąd taki dobór wykładowców i tematów, by również niezainteresowani karierą pisarską mogli wybrać zagadnienia istotne dla siebie.

W tym roku po raz pierwszy organizujecie „Kryminalne warsztaty scenariuszowe”. Czym dokładnie są?

Od lat do Wrocławia przyjeżdża grupa uczniów i studentów z Poznania, która na własny koszt oraz narażając się na różne problemy z nauczycielami jest obecna na naszym festiwalu. Okazało się, że powstała wśród młodych ludzi grupa ludzi, która chce rozmawiać o scenariuszach, bo wiążą swoją przyszłość z filmem. Skoro tak, stworzyliśmy nowy pilotażowy program, czyli warsztaty scenariuszowe. Z młodzieżą będą rozmawiać fachowcy, np. aktor Arkadiusz Jakubik opowie o tym, jak dostał pierwszą wersję scenariusza do filmu „Dom zły” i jak sobie wyobrażał kolejne sceny, jak pracował nad rolą i co zobaczyliśmy potem na ekranie. To wiedza ogólnie niedostępna, a musi być, by ktoś wchodzący w zawód mógł poznać takie zagadnienie. Reżyser Borys Lankosz będzie pracował nad wątkami literackimi w filmie, a ja zajmę się tekstem „Diabeł w błękitnej sukience” Waltera Mosleya.

Tegorocznego laureata Nagrody Wielkiego Kalibru zna w Polsce niewielu czytelników. Wydano jedynie dwa tytuły i to w latach dziewięćdziesiątych.

Dlatego wznawiamy „Diabła w błękitnej sukience”, będzie już dostępny na festiwalu, czyli na przyjazd Waltera Mosleya. Chcemy też wydać pozostałe powieści z cyklu o Easym Rawlinsie, mieliśmy też telefony od wydawców z Polski, którzy usłyszeli o amerykańskim autorze, a to oznacza, że być może ktoś się zajmie innymi jego seriami. Naszą główną rolą jest wypełnianie luki w polskiej świadomości czytelniczej. Tak się stało, kiedy do Polski zaprosiliśmy Jo Nesbø, czy Aleksandrę Marininę. Prawdziwy wybuch popularności ich książek nastąpił dopiero później.

Walter Mosley jest znany z tego, że kontynuuje chandlerowską tradycję czarnego kryminału, ale dlaczego warto zwrócić uwagę na tego autora ?

To, co zrobił z kryminałem noir to zmiana gatunkowa na niezwykłą skalę. Mosley jest pół Afroamerykaninem, pół Żydem i z tego powodu w Stanach zyskał tyle admiracji, co niechęci, ale jako autor nie przestraszył się mówienia o specyficznym w tradycji gatunku bohaterze kryminału. A trzeba wiedzieć, że jest nim Murzyn i mamy 1948 rok. Easy Rawlins to detektyw i weteran II wojny światowej, wojna wraca w książce bardzo często. Opis tego, jak czarnoskóry żołnierz wyzwala Auschwitz i jest to scena niebywała, wstrząsająca, jak zmieszanie prozy Tadeusza Borowskiego z Trumanem Capote’em.

Druga gwiazda festiwalu jest w Polsce doskonale znana. Rozumiem, że od pewnego czasu pracowaliście nad zaproszeniem Szwedki Lizy Marklund?

Myśleliśmy o tym od dwóch lat. Na festiwalu pokazujemy, co dzieje się w kryminale światowym i kłaniamy się różnym dynamikom pisarskim, różnemu typowi opisu świata, który ubiera się w odpowiedni kostium kryminalny. Liza Marklund jest w tym przypadku przeciwieństwem Waltera Mosleya w każdym calu. Zarówno jeśli chodzi o strukturę opowieści, narrację, jak i tematy, które są podejmowane w kolejnych książkach.

Wszyscy fani Międzynarodowego Festiwalu Kryminału zadają sobie chyba wciąż to samo pytanie. Kiedy przyjedzie Henning Mankell?

Co ciekawe, dwa lata temu w jednym z wywiadów opowiedział, że przyjedzie do Wrocławia. O niczym nie wiedziałem, a odebrałem ze 20 telefonów z gratulacjami, że w końcu się nam udało go zaprosić. A on po prostu sobie tak powiedział. Z Mankellem jest jeszcze inny problem. Pół roku spędza w Europie, drugie pół w Mozambiku, gdzie zajmuje go teatr i społeczne działania. Przyznam, że zaczęliśmy się nawet zastanawiać, czy nie zmienić terminu festiwalu. Ale marzymy nie tylko o Mankellu, zależy nam na obecności Iana Rankina, czy Dennisa Lehane’a. Każdy z nich wie o festiwalu wszystko, co roku są bombardowani zaproszeniami, dzwonią do nich ich znajomi, których znamy, działamy na wszystkich możliwych frontach. Przyszłość pokaże. 

rozmawiała Magdalena Talik

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl