Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
- Jak mały Janek Miodek chciał być strażakiem
- Do Wrocławia trafił w 1963 roku i mieszka tu do dzisiaj
- Jan Miodek został gwiazdą telewizji dzięki "Ojczyźnie polszczyźnie"
- Prof. Miodek lubi pożartować. Też z siebie - ma wielki dystans
- Jak profesor został aktorem i grał razem z Gucwińskimi
- Jan Miodek piosenkarzem. Uwielbia śpiewać "Gdzie się podziały tamte prywatki"
- W duecie z "Tercetem Egzotycznym" zaśpiewał "Pamelo, żegnaj"
- Czy Jan Miodek kocha piłkarski Śląsk Wrocław? Tak, ale...
- Żona, syn, wnuki... Teraz czas na zasłużoną emeryturę
Cudowny, cierpliwy wykładowca z olbrzymią wiedzą. Potężny autorytet („Jak to się mówi? Jak to się pisze? Nie wiesz? Zapytaj Miodka…”). Językowa wyrocznia.
Jak mały Janek Miodek chciał być strażakiem
Na świat przyszedł 7 czerwca 1946 roku w Tarnowskich Górach, w rodzinie nauczycielskiej. Jako mały Jaś chciał być strażakiem, ale szybko mu przeszło, bo postanowił zostać… dziennikarzem. Ale koniecznie sportowym lub komentatorem spraw międzynarodowych, ewentualnie - reporterem jeżdżącym po świecie. Dlatego, po szkole średniej, postanowił pójść na polonistykę, a po niej, na podyplomowe studia dziennikarskie do Warszawy.
Czuł, że wolny zawód jest jego powołaniem.
Do Wrocławia trafił w 1963 roku i mieszka tu do dzisiaj
Na studia nie wybrał pobliskiego Krakowa, ale położony o wiele dalej od domu Wrocław. Młody Jan Miodek trafił do stolicy Dolnego Śląska w 1963 roku i od razu zakochał się we Wrocławiu, w którym mieszka do dzisiaj.
Po ukończeniu studiów pozostał na uczelni i stał się jednym z najpopularniejszych polskich profesorów. Marzenie o dziennikarstwie też spełnił. Przez wiele lat prowadził w jednej z lokalnych gazet rubrykę „Rzecz o języku”, w której tłumaczył Polakom zawiłości językowe.
Jan Miodek został gwiazdą telewizji dzięki "Ojczyźnie polszczyźnie"
Ogólnopolską popularność przyniosła mu telewizja – programy „Ojczyzna polszczyzna”, „Profesor Miodek odpowiada”, czy emitowany przez ostanie lata „Słownik polsko@polski”.
Prywatnie profesor Miodek jest chodzącym optymizmem. Nie lubi narzekania, a i ma wielki dystans do siebie. Ba, potrafi nawet z siebie żartować.
Prof. Miodek lubi pożartować. Też z siebie - ma wielki dystans
Sam opowiada dowcipy na swój temat. Jak ten: „Profesor Miodek dostał zawału serca. Czemu? Bo dostał list od Lecha Wałęsy”.
Widzowie pytają Miodka: Panie profesorze, czy poprawne jest: Stary Sącz? Na co Miodek odpowiada: Lepiej powiedzieć: Dziadku, pij przez słomkęprof. Jan Miodek opowiada żart o sobie
Jak profesor został aktorem i grał razem z Gucwińskimi
Profesor Miodek kocha (od młodych lat) kino. Nie ogranicza się jednak tylko do oglądania filmów, a i w nich gra. Jego debiutem na wielkim ekranie jest „Wtorek” w reżyserii Witolda Adamka.
- Reżyser filmu umyślił sobie taki szczegół fabularny, że bohaterzy jego filmu mają język dość wulgarny – najłagodniej mówiąc. I tak się składa, że w każdym momencie, w którym oni się z tym wulgaryzmem ujawniają, to z telewizora gada albo Miodek, albo Bralczyk. Obydwaj gadają o brzydocie wulgaryzmów. I gdy bohater mówi w filmie jakieś słowo na „p”, „k” czy „ch”, to w tym momencie następuje zbliżenie na telewizor i ja z tego telewizora grożę. W pewnym momencie bohaterowie filmu mówią: „Wyłączcie w końcu tego Miodka, bo on nas wykończy” – tak profesor wspomina pracę na planie zdjęciowym w jednej z rozmów.
Grał też w filmie „Od pełni do pełni” – pojawił się u boku Andrzeja Grabowskiego i Hanny oraz Antoniego Gucwińskich.
Jan Miodek piosenkarzem. Uwielbia śpiewać "Gdzie się podziały tamte prywatki"
W Wrocławiu dość często bywał też konferansjerem: prowadził m.in. koncerty muzyki wiedeńskiej, koncerty noworoczne w Auli Leopoldyńskiej czy koncert charytatywny na rzecz kliniki „Przylądek Nadziei”.
Mało kto wie, że profesor Miodek też śpiewa. I to jak! Np. z zespołem „Sygit Band”. Z Sygitem ma opracowanych kilkanaście „kawałków” – zaczynał od Szczepanika i jego „Żółtych kalendarzy”, i „Zabawa podmiejska”, i „Kochać, jak to łatwo powiedzieć”. Ale śpiewa też repertuar Władysława Szpilmana, oczywiście musi być „Pyk, pyk z fajeczki”, „Gdzie się podziały tamte prywatki”.
W duecie z "Tercetem Egzotycznym" zaśpiewał "Pamelo, żegnaj"
Na jednym z koncertów „Sygit Bandu” usłyszała go Iza Skrybant-Dziewiątkowska i powiedziała: „Jasiu, musisz wystąpić na koncercie charytatywnym «Tercetu»”. I tak się stało – zaśpiewał z nią jej największy hit "Pamelo, żegnaj". Na koncercie śpiewali z playbacku, ale wcześniej to musieli nagrać. Ten wspólnie zaśpiewany utwór nawet trafił na jedną z płyt „Tercetu” – „Pijmy za miłość”.
Czy Jan Miodek kocha piłkarski Śląsk Wrocław? Tak, ale...
Profesor Miodek jest też wielkim kibicem piłki nożnej. Jego ukochaną drużyną jest Ruch Chorzów. Śląsk Wrocław jest tuż za nim, na drugim miejscu.
- Wracałem kiedyś z telewizji, tramwaj stał długo na przystanku, wypatrzyli mnie jacyś kibice Śląska. Nie byli groźni, tylko raczej zabawowi. Stanęli pod oknem i krzyczeli: „Śląsk – nie Ruch, Śląsk – nie Ruch”. Powiedziałem im: „Wrocławianie, ja was kocham, jestem tu pięćdziesiąt lat, to jest też moje miasto. We wszystkich dyscyplinach sportu mówię tak, jak jest napisane na jednym z wieżowców na Polance: „Ponad Śląskiem tylko niebo” – w koszykówce, piłce ręcznej kibicuję drużynom z Wrocławia. Tylko darujcie mi, jeśli chodzi o piłkę nożną – na pierwszym miejscu jest Ruch” – opowiadał przed laty.
Żona, syn, wnuki... Teraz czas na zasłużoną emeryturę
Od kilku lat profesor jest na zasłużonej emeryturze. Czas spędza z ukochaną żoną, synem, synową i wnukami, które kocha nad życie i o których może opowiadać – z czułością – godzinami.
Nie tylko w dniu urodzin życzymy Panu Profesorowi zdrowia, spokoju i radości. 200 lat!